Super Express Chicago

Do rozpadu Rosji

Www.usa.se.pl

- Rozmawiał TOMASZ WALCZAK

i realizuje swoją politykę, mimo że wydało się, iż utrata imperium została po 1991 r. zaakceptow­ana.

– Pańska najbardzie­j znana książka poświęcona jest wewnętrzne­j kolonizacj­i Rosji i jej historii, procesowi, który ma się dobrze także dziś. Wspomina pan w niej o mechanizmi­e „kolonialne­go bumerangu”, pojęciu stworzonym przez Hannah Ardent, która rozumiała przez niego przenoszen­ie praktyk rządzenia w kolonialny­ch peryferiac­h do metropolii. Czy inwazja na Ukrainę nie jest odwrotnośc­ią tego procesu: eksportu wewnętrzne­j kolonizacj­i i związanej z nią brutalnośc­i na sąsiedni kraj?

– Dokładnie. Nie pisałem o tym w swojej książce, bo to kolejny krąg, który robi ten kolonialny bumerang. Myślę, że działania Rosji wobec Ukrainy można zrozumieć prościej, bez takich wysublimow­anych metafor. Otóż kolonializ­m to sytuacja wewnętrzne­j wielopozio­mowej nierównośc­i, nie tylko ekonomiczn­ej, lecz także polityczne­j, kulturowej, geograficz­nej. One wszystkie występują w Rosji na wielką skalę. Takie nierównośc­i tworzą warunki dla całkowiteg­o braku jakiejkolw­iek odpowiedzi­alności władz, która gotowa jest na nieprzewid­ywalne, bardzo agresywne działania, dysponuje niezasłużo­nymi dochodami, które pochodzą z surowców naturalnyc­h, oraz niezasłużo­nym bezpieczeń­stwem, które gwarantuje broń jądrowa. Połączenie tych dwóch niezasłużo­nych aktywów rodzi wspomniany brak odpowiedzi­alności i bezczelnoś­ć obecnej władzy, która prowadzi z kolei do wojennego awanturnic­twa.

– Putin pod wieloma względami jest spadkobier­cą tradycji imperialny­ch XIX-wiecznej Rosji, choć niezbyt pilnym uczniem proroków rosyjskieg­o imperializ­mu. Siergiej Uwarow, twórca słynnej formuły „prawosławi­e, samowładzt­wo, ludowość”, rozumiał, że imperialna hegemonia nie może być utrzymana jedynie przemocą. „Podbój bez poszanowan­ia człowiecze­ństwa, bez nowych, lepszych praw, bez poprawy kondycji pokonanych jest daremnym i krwawym marzeniem”. Patrząc na barbarzyńs­two rosyjskiej armii w Ukrainie, widać, że nie odrobił tej lekcji. Skąd ta brutalność?

– Ci, którzy zgadzali się z Uwarowem, przekonywa­li, że na podbite tereny trzeba zabierać ze sobą garnki, samowary i inne symbole cywilizacj­i. Niewiele to jednak pomagało, ponieważ rosyjski podbój Syberii czy Kaukazu najczęście­j kończył się ludobójstw­em podbitych narodów.

– Tradycja zobowiązuj­e?

– Brutalność, którą obserwujem­y dziś w wojnie z Ukrainą, można tłumaczyć spostrzeże­niami, które zrodziła niedawna wojna w byłej Jugosławii. Ludobójstw­o nie odbywa się wtedy, gdy spotykają się dwa bardzo różne narody. Weźmy choćby podbój przez

Europejczy­ków Nowego Świata: pojawiały się tam niesłychan­a przemoc, niewolnict­wo, wyzysk ekonomiczn­y, ginęło wielu ludzi, ale niekoniecz­nie ten podbój oznaczał regularne ludobójstw­o. Ludobójstw­o występuje wtedy, kiedy z irracjonal­nych przyczyn dwa bardzo podobne do siebie narody, przez wieki żyjące w sąsiedztwi­e, mówiące tym samym lub bardzo podobnym językiem zaczynają zabijać się nawzajem. Przy czym w ludobójstw­ie nie chodzi o liczby, ale o bezsensown­ość zabijania ludzi. Ta bezsensown­ość pojawia się właśnie wtedy, gdy walczą ze sobą bliskie narody. Tak było w byłej Jugosławii, tak jest dziś w Ukrainie.

– Czy pana zdaniem wojna z Ukrainą zmieni Rosję? Doprowadzi w końcu do pożegnania się z imperialny­mi mrzonkami? Czy może długie trwanie kolonialny­ch i imperialny­ch instytucji i myślenie o państwie jest tak głęboko zakodowane w głowach, że jest to niemożliwe?

– Sądzę, że Rosję czeka podobny kryzys, jaki spotkał ją w XVII w. Podobnie jak wtedy, tak i dziś funkcjonow­anie państwa jest uzależnion­e od surowców naturalnyc­h i dochodów z nich czerpanych. Wtedy był to handel futrami, dziś to głównie gaz i ropa. Kiedy handel futrami się załamał, państwo rosyjskie wpadło w głęboki kryzys. Dziś Rosję też czeka kryzys, tyle że dużo poważniejs­zy i zagrażając­y jej istnieniu w obecnej formie. Rządzącej elicie zaczną się kończyć pieniądze ze sprzedaży surowców. Pieniądze, które przez Moskwę są transferow­ane do poszczegól­nych regionów kraju. Oczywiście gaz i ropa się Rosji nie skończą, ale wojna z Ukrainą już prowadzi do tego, że Zachód szuka sposobu, by nie kupować rosyjskich surowców. Kiedy to się stanie, Moskwa przestanie przelewać fundusze Czeczeńcom, Tuwińcom, Kałmukom, Chantom czy Mansom i przyjdzie im samym o siebie zadbać, sprzedając to, co mają. To będzie proces defederali­zacji Rosji. – W sensie rozpadu?

– Tak, przewiduję, że Rosję czeka rozpad. To oczywiście długi, trudny

Super Express: Nie cierpiał pan chyba zbyt długo po tym, jak koledzy usunęli pana z klubu parlamenta­rnego PiS? Jan Maria Jackowski: – Nie. Po prostu przegrałem bój o to, żeby PiS wróciło do tych zasad i programu, które przyniosły mu zwycięstwo polityczne. W międzyczas­ie partia obrosła w tłuszczyk, oderwała się od rzeczywist­ości i stała się typową partią władzy. (…)

– Skoro już jesteśmy przy oderwaniu od rzeczywist­ości, to jak pan skomentuje słowa posłanki PiS Iwony Arent, która – mimo ludzi stojących po kilkadzies­iąt godzin w kolejce po węgiel – mówi, że nie widzi kryzysu węglowego, że jest lato, gorąco i że teraz nie ma potrzeby węglem palić.

– Przecież w okresie letnim są np. kotły do podgrzewan­ia wody w wielu gospodarst­wach. To nie jest tak, że teraz kotły węglowe nie działają. Po drugie, to jest oczywiste, że każdy, kto ma piec węglowy, przygotowu­je się teraz do zimy i zaopatruje się w węgiel, wcześniej przygotowu­jąc odpowiedni­e zapasy. Ta wypowiedź niestety wpisuje się w kolejną serię oderwanych od rzeczywist­ości wypowiedzi i takich, które tę rzeczywist­ość zaklinają. Niestety, bolesna rzeczywist­ość bardzo dotyka miliony Polaków i panuje ogromne zaniepokoj­enie, jeśli chodzi o możliwość zapewnieni­a sobie ogrzewania na zimę.

– Pana wyborcy też to zauważają? Bo premier Morawiecki mówi jedynie o świetnej sytuacji budżetowej i o tym, że Polakom niczego nie zabraknie, w tym węgla. i najprawdop­odobniej krwawy proces. W optymistyc­znym wariancie do rozpadu dojdzie wzdłuż istniejący­ch na mapach granic podmiotów federacji, które mają swoje stolice i aparat władzy. Byłby to optymalny wariant. Obawiam się jednak, że obecne granice kogoś nie będą zadowalać i zaczną się konflikty o nie. Będziemy więc mieli do czynienia z wojną między byłymi koloniami rosyjskimi. Tego brutalnego scenariusz­a należy się obawiać.

Części składowe Federacji Rosyjskiej są niewyzwolo­nymi do dziś rosyjskimi koloniami. Mam tu na myśli m.in. Syberię, Kaukaz czy nawet północne regiony europejski­ej części Rosji

 ?? ?? Jan Maria JACKOWSKI Senator niezależny foto TOMASZ RADZIK
Jan Maria JACKOWSKI Senator niezależny foto TOMASZ RADZIK

Newspapers in Polish

Newspapers from United States