Zamrozimy ceny prądu do średniego zużycia
Piotr MÜLLER Rzecznik rządu
foto TOMASZ RADZIK
Radio Plus: – To już pewne, że zużycie prądu poniżej 2000 kWh rocznie będzie oznaczało brak podwyżki cen energii elektrycznej? I czy jeżeli jakaś rodzina zużywa trochę powyżej tych 2000 kWh rocznie, to ona w ogóle wypada z tego systemu?
Piotr Müller: – Chcemy zachęcić do tego, aby nie przekraczać pewnego poziomu zużycia. Co nie znaczy, że jeżeli ktoś go przekroczy, to od razu zapłaci większy rachunek za całość zużycia. Pewien poziom jest gwarantowany. To olbrzymie koszty dla budżetu państwa, ale chcemy pewne minimum zabezpieczyć. Od zawsze prowadzimy politykę prorodzinną, więc szukamy też rozwiązań, które będą pomagały tym grupom.
– A jeżeli chodzi o przedsiębiorstwa? Bo tutaj też jest zapowiadana pomoc rządu. Tylko którzy przedsiębiorcy będą mogli liczyć na wsparcie, jeżeli chodzi przede wszystkim o ceny gazu?
– Tutaj trzeba wrócić do powo- dów, dla których ceny energii w Europie są w tej chwili tak wysokie. Z jednej strony to jest oczywiście szantaż gazowy Rosji i cena gazu jest bardzo wysoka właśnie przez Putina. Ale z drugiej strony, jeżeli chodzi o energię elektryczną, to mamy tu pewne regulacje unijne. Aby ceny energii elektrycznej w Polsce się obniżyły, te regulacje muszą zostać zmienione. Jest na to szansa. Chodzi o tzw. cenę krańcową. To by obniżyło co najmniej o kilkadziesiąt procent cenę energii w stosunku do tego, co jest zapowiadane, że ma być. Natomiast drugim rozwiązaniem są dopłaty krajowe do sektora energochłonnego.
– Co z podatkiem od nadzwyczajnych zysków spółek energetycznych i paliwowych? Rząd zrezygnował z jego wprowadzenia. Teraz też na poziomie unijnym jest dyskusja na ten temat. To na czym stanęło?
– Faktycznie w tej chwili jest propozycja pewnego rodzaju rozwiązań na poziomie ogólnoeuropejskim. I byłoby najlepiej, gdyby rozsądny pakiet odpowiedniego opodatkowa
nia na poziomie unijnym przyjąć, ponieważ zapewniałoby to pewną równość, konkurencyjność pomiędzy dużymi spółkami i między państwami. Jeżeli tych rozwiązań ogólnoeuropejskich nie będzie w ciągu miesiąca, dwóch, będziemy musieli szukać rozwiązań krajowych, bo nie możemy czekać.
– Dlaczego Polska ciągle nie wysyła wniosku związanego z uruchomieniem środków z KPO do Komisji Europejskiej? Jak to jest argumentowane? Ciągle bowiem słyszymy, że wkrótce zostanie wysłany.
– KPO składa się z celów, które trzeba zrealizować w danym kwartale. Jeszcze ważniejsze jest jest jednak to, w jaki sposób szczegółowe kryteria takiej oceny technicznej odbywają się na poziomie Komisji Europejskiej. My chcemy wiedzieć dokładnie, czy poszczególne, te bardzo zniuansowane czasami rzeczy, które są wpisane do KPO, rozumiemy tak samo.
– Chodzi o sądownictwo?
– Nie o sądownictwo. Pamiętajmy, że to jest pierwszy wniosek. W związku z tym te zasady będą w jakiejś mierze obowiązywały przy każdym kwartale, więc chcemy mieć pewność, że je rozumiemy dobrze. Mamy przykre doświadczenia z Komisją Europejską w zakresie rozumienia niektórych rzeczy w takim aspekcie czysto urzędniczym i nie chcemy, żeby takie różnice mogły nas w przyszłości podzielić.
– Premier w kwietniu mówił tak: „Mamy polskich twórców inflacji. To ci, którzy proponują natychmiastowy wzrost wynagrodzeń na przykład o 20 proc. i proponują turecki scenariusz”. W ten sposób komentował propozycje 20-proc. podwyżek w budżetówce. Tymczasem płaca minimalna wzrośnie o te 20 proc. To znaczy, że premier jest twórcą inflacji?
– Tamta dyskusja była o podwyższeniu w całym sektorze finansów publicznych płacy o 20 proc. dla wszystkich. Jeśli ktoś na przykład zarabia 10 tys. zł w sektorze finansów publicznych, miałby mieć zarobki podwyższone o 20 proc. A to przecież proponowała opozycja. To by oznaczało, że sektor finansów publicznych musiałby ponieść określone dodatkowe koszty. I to też napędzałoby inflację.
– Jeszcze we wrześniu rekonstrukcja rządu?
– Nie ma żadnej dyskusji o rekonstrukcji rządu. Ale każdy minister musi być gotowy, że każdego dnia może zapakować karton i wyjść z rządu.
Chcemy zachęcić do tego, aby nie przekraczać pewnego poziomu zużycia. Co nie znaczy, że jeżeli ktoś go przekroczy, to od razu zapłaci większy rachunek za całość zużycia. Pewien poziom jest gwarantowany