Wybuchowe urodziny Oli Wystrzał rozerwał lufę armaty i ranił nastolatków
się w śmiertelnej pułapce
To miała być huczna impreza. Zbigniew M. chciał uświetnić 18. urodziny córki Oli armatnim wystrzałem. Jednak kiedy został odpalony lont i doszło do wybuchu, lufa działa rozpadła się na kawałki. Czworo uczestników przyjęcia zostało rannych, dwóch nastolatków jest w ciężkim stanie.
Urodzinowa impreza odbywała się w minioną sobotę we wsi Chodaczów na Podkarpaciu. Kilkanaście osób bawiło się na urodzinach Oli. Przed godz. 20 ojciec jubilatki chciał zrobić niespodziankę i zaprezentować efektowny wystrzał z repliki armaty czarnoprochowej. Wszyscy zebrali się w ogrodzie, w pobliżu stanowiska strzeleckiego. Włączyli aparaty w telefonach komórkowych, by zarejestrować salut na cześć Oli. Lont został podpalony, ogień sunął w stronę ładunku prochowego... Wybuch, huk, krzyki.
– Podczas pokazowego wystrzału z repliki armaty czarnoprochowej doszło do niespodziewanego wybuchu i rozerwania lufy, której metalowe elementy raniły stojących obok uczestników imprezy. Cztery osoby zostały poszkodowane, z czego dwie ciężko. Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza pod nadzorem prokuratury – opisuje w rozmowie z „Super Expressem” mł. asp. Miłosz Krzywonos z KPP w Leżajsku.
Śledczy zatrzymali właściciela posesji, ojca jubilatki. – Mężczyźnie przedstawiono zarzuty nieumyślnego sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób w postaci detonacji materiału pirotechnicznego umieszczonego w lufie repliki działa samojezdnego i nieumyślnego spowodowania ciężkich obrażeń ciała dwóch mężczyzn. Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia. Zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego, zakazu opuszczania kraju, a także poręczenie majątkowe – informuje policja. wyciągnęli nieszczęśnika i wypuścili go na wolność