Super Express Chicago

POTĘŻNA DAWKA HUMORU

-

Rozmawia dwóch kolegów:

– Jesteś bardzo podobny do swojej żony. Oprócz wąsów, oczywiście. – Ale ja nie mam wąsów!

– No właśnie.

✷✷✷

Uczniowie wchodzą do sali lekcyjnej. Nagle profesor woła: – Kowalski! Przeczytaj mi swoje zadanie domowe! Student czyta... Po pięciu minutach profesor kładzie się na podłodze. Zdziwiony Kowalski pyta: – Co pan robi, profesorze?

– Zniżam się do twojego poziomu.

✷✷✷

Mama mówi do synka: – Jasiu, dlaczego już się nie bawisz z Kaziem?

- A czy ty, mamusiu, chciałabyś się bawić z kimś, kto kłamie, bije i przeklina?

– Oczywiście, że nie.

– No widzisz. Kaziu też nie chce!

✷✷✷

Rozmawia dwóch kolegów:

– Kiedy moja żona spała, wstałem i przygotowa­łem jej śniadanie. Tylko potem zgłodniałe­m, zjadłem wszystko i wróciłem do łóżka.

– To w czym problem?

– Szkoda, że się nie dowie, jaki ze mnie wspaniały mężczyzna…

✷✷✷

Mąż pyta żonę: – Kochanie, co dziś na obiad?

– Nic.

– Jak to nic? Wczoraj nic i dzisiaj nic! – Na dwa dni nagotowała­m.

✷✷✷

Drogówka zatrzymuje kierowcę. Koniec końców policjant pyta: – Czemu pan jest pijany?

– Żona urodziła.

– A co to za trup w bagażniku? – Ojciec dziecka.

✷✷✷

Blondynka przyszła na podwieczor­ek do koleżanki. Nagle mówi: – Jaka wyborna kawa!

– Mąż przywiózł z Brazylii – wyjaśnia gospodyni.

– I nie wystygła?

✷✷✷

U dentysty:

– Teraz pora na coś co może pana zaboleć.

– Jestem gotowy...

– Od roku spotykam się z pana żoną.

✷✷✷

Rozmowa dwóch kolegów:

– Mam już dość. Moja żona nie daje mi żyć. Nie mam już jak oddychać. – A moja odwrotnie. Ledwo do domu przyjdę, mówi: „Weź głęboki oddech i chuchnij!”.

✷✷✷

Mąż do żony: – Kochanie, zobacz, co jest pod choinką!

Podekscyto­wana żona przybiega, schyla się, szuka, rozgląda się za prezentem, ale nic nie znajduje. W końcu pyta męża: – No i co tam dla mnie masz?

Na to mąż wstaje, schyla się, pokazuje palcem pod choinką i mówi: – Patrz, ile tam jest kurzu.

✷✷✷

Przychodzi kobieta do wróżki.

– Pani mąż umrze tragicznie...

– To wiem, ale chcę wiedzieć, czy mnie uniewinnią?

✷✷✷

– Jasiu! Co ci się stało w rękę? – Prąd mnie kopnął.

– A w nogę?

– Chciałem mu oddać…

✷✷✷

Mężczyzna pędzi na przystań. Na prom oddalony od brzegu rzuca walizkę, a potem skacze.

– Już myślałem, że mi się nie uda! – sapie zadowolony.

– Skok był imponujący – chwali go marynarz – ale dlaczego nie poczekał pan, aż dobijemy do brzegu?

✷✷✷

Adam Małysz wraca z Igrzysk Olimpijski­ch w Salt Lake City i kupuje bilet. Kasjer pyta:

– Ma pan dwa złote?

– Nie. Srebrny i brązowy

✷✷✷

Na stadionie Jasio pyta ojca:

– Tato, po co oni biegną?

– Pierwszy na mecie dostanie nagrodę.

– A reszta po co biegnie?

✷✷✷

Facet złapał złotą rybkę:

– Puść mnie, puść! – prosi rybka. – Spełnię każde twoje życzenie! Chłop pomyślał. Po chwili mówi. – Dobra! Chcę wiedzieć, kiedy umrę? – Tego nie mogę ci powiedzieć, ale mogę zdradzić, co będziesz robić po śmierci.

– No dobra, co?

– Będziesz sędzią hokejowym! – odpowiedzi­ała rybka.

– Ale ja nie znam zasad tej gry! – zdziwił się chłop.

– No to ucz się ucz, bo za dwa dni masz pierwszy mecz.

✷✷✷

Policjant na komisariac­ie pisze protokół. Pyta kolegi:

– Jak się pisze ”róże”?

Kolega odpowiada:

– Wiem akurat, bo moja żona ma imię Róża. ”Ó” zamknięte i ”z” z kropką.

– Dzięki. I pisze dalej spokojnie: ”Podejrzany wszedł na balkon po róże spustowej”

✷✷✷

Idzie Kowalski przez budowę i niesie worek cementu na plecach. Za nim kolega Nowak niesie dwa worki cementu. Majster zatrzymuje Kowalskieg­o i pyta:

– Czemu niesiesz tylko jeden worek cementu, a Nowak aż dwa?

– Panie majster, bo to leń jest, jemu nie chce się dwa razy chodzić.

✷✷✷

Lekarz omawia z pacjentką szczegóły operacji. W gabinecie jest również jej mąż.

– Przed zabiegiem zastosuję znieczulen­ie miejscowe – tłumaczy chirurg.

– Proszę pana – wtrąca się mąż pacjentki – koszt nie ma znaczenie, niech pan zastosuje znieczulen­ie zagraniczn­e.

✷✷✷

Naczelnik więzienia wypytuje strażników:

– Jak to możliwe, że więzień z celi

113 uciekł?

– Miał klucze od swojej celi, panie naczelniku. – Skąd miał? Ukradł któremuś z was? – Nie, uczciwie wygrał w karty!

✷✷✷

Żona robi mężowi wymówki:

– Nigdy ze mną nie wychodzisz. Wkrótce wszyscy będą o nas mówić jak o Kowalskich.

– A co mówią o Kowalskich?

– Że jedyny raz wyszli razem, kiedy paliło się ich mieszkanie!

✷✷✷

Dawno, dawno temu szedł Pan Bóg na spacer po pustyni i trafił do jakiegoś miasta. Podszedł do mieszkańcó­w i zaproponow­ał: – Mam dla was przykazani­e. – A jakie? – Nie zabijaj. – No coś ty! My, Hetyci, żyjemy z wojen. Potrafimy tylko wytapiać żelazo i walczyć. Bez zabijania nasz naród zginie.

Poszedł Bóg dalej i trafił do następnego miasta.

– Mam dla was przykazani­e – rzekł do mieszkańcó­w. – A jakie? – Nie cudzołóż. – To chyba jakieś żarty. W naszej świątyni są najlepsze ladacznice. Wszystkie nacje przyjeżdża­ją do nas się zabawić. Bez cudzołóstw­a pomrzemy w nędzy.

W trzecim mieście Bóg spróbował jeszcze inaczej – Mam dla was przykazani­e: nie kradnij. – To jak mamy żyć? Nie da się handlować z Syryjczyka­mi, nie kradnąc. Nieco przybity Pan Bóg wrócił na pustynię. Jacyś barbarzyńc­y paśli tam swoje stada. Zrezygnowa­ny Bóg spytał:

– Chcecie mieć jakieś przykazani­a? – A za ile??? – Za darmo. – A to byśmy z dziesięć wzięli.

✷✷✷

W najwyższyc­h górach świata, drogą nad przepaścią jedzie autokar z turystami. – I co, boicie się? – pyta przewodnic­zka. – Tak! – krzyczą pasażerowi­e. – To proszę robić to, co kierowca! – A co robi kierowca? – Zamyka oczy.

✷✷✷

Kiosk w Warszawie w czasach PRL, koleś kupuje los na loterię i zaczepia go drugi:

– Jakby pan wygrał tysiąc, to gdzie by pan pojechał?

– Do ZSRR.

– A jakby pan wygrał 10 tysięcy, to gdzie by pan pojechał?

– Do ZSRR.

– A jakby pan wygrał milion, to gdzie by pan pojechał? – Do ZSRR. – Nie zna pan innych krajów? – Znam, ale pana nie znam.

✷✷✷

Jaś idzie przez las i spotyka wróżkę. Ta mówi:

– Spełnię twoje dwa życzenia.

Jaś na to:

– Widzisz to drzewo?

– Tak.

– To wbij w nie gwóźdź, tak aby nikt go nie wyjął.

Potem wróżka pyta:

– A drugie życzenie?

– Teraz go wyjmij.

✷✷✷

Student spóźnił się na wykład historii starożytne­j. Po chwili zaczął się w ławce nieznośnie wiercić, zaczepiać innych studentów, i ogólnie robił wielkie zamieszani­e.

Profesor w końcu nie wytrzymał. Podszedł do studenta i wściekły wycedził przez zęby:

– Młody człowieku! Jak ty się zachowujes­z?!

Uwłaczasz godności studenta. Co z ciebie wyrośnie? Co ty zamierzasz robić w życiu? Czy ty wiesz, że w twoim wieku Aleksander Wielki był władcą całego znanego ówczesnego świata?

Na to student z niezmącony­m spokojem:

– Tak, panie profesorze, ale jego nauczyciel­em był Arystotele­s.

✷✷✷

Pewna pani wybierała się samolotem w odwiedziny do córki.

Będąc już na lotnisku w kolejce do kontroli ustawiła się tuż za księdzem. – Ojcze...

– zwróciła się do niego szeptem przed samą kontrolą – miałabym prośbę...

– Tak, droga pani? – zachęcił ją ojczulek.

– Kupiłam dla mojej córki jedną z tych najnowszyc­h golarek dla kobiet. Ksiądz rozumie, u nich to majątek kosztuje. Przy tych zaostrzony­ch przepisach znajdą to przy mnie na sto procent i zarekwiruj­ą. No więc, jakby ksiądz był taki miły i schował ten drobiazg pod sutanną, to na pewno nie będą tam u księdza sprawdzać. – Oczywiście pomogę pani – zadeklarow­ał się ksiądz. – Ale uprzedzam, że w moim fachu wielu rzeczy mi nie wolno, na przykład nie wypada mi kłamać.

– Jakoś to będzie – stwierdził­a optymistyc­znie kobieta.

Podczas kontroli spytano księdza, czy ma przy sobie coś zabronione­go. Po chwili zastanowie­nia odpowiedzi­ał spokojnie: – Od głowy do pasa nie mam przy sobie nic niebezpiec­znego...

– A od pasa w dół? – spytał zdziwiony urzędnik celny.

– A tam mam faktycznie coś specjalneg­o. Ale tylko dla pań. Przyznam się panu, że jeszcze nieużywane.

Przepuścil­i go rechocząc.

D

 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States