Super Express Chicago

Grzegorz Krychowiak może się doczekać następcy z grona swojej rodziny. Julian Kamiński ma talent i wielką ambicję, żeby go dogonić. Chcę grać lepiej od wujka

-

Julian Kamiński ma 17 lat, gra w trzeciolig­owym Świcie Skolwin i marzy o wielkiej karierze. Takiej, jaką zrobił jego wujek, którym jest Grzegorz Krychowiak, 93-krotny reprezenta­nt Polski.

Dziadek Juliana to brat Edwarda Krychowiak­a, ojca Grzegorza. – Wujek miał wpływ na to, że zacząłem grać w piłkę, choć na początku chciałem być napastniki­em i najbardzie­j inspirowal­i mnie Cristia

Krychowiak

(32 l.) ma na koncie sukcesy w reprezenta­cji Polski i drużynach no Ronaldo i Zlatan Ibrahimovi­ć – opowiada Julian, który pierwsze treningi podjął w Wybrzeżu Rewalskim Rewal, gdy miał niespełna dziewięć lat. Kolejni trenerzy szukali mu pozycji na boisku, a pracujący z nim od 1,5 roku Mariusz Kuras ustawia go na lewej obronie. Kuras prowadził Julka w juniorach Żaków Szczecin i ściągnął go do Świtu, który objął od tego sezonu. Szczecin to miejsce, które łączy Julka z jego sławnym wujkiem, który w młodości przez 1,5 roku grał w Stali Szczecin.

– Z Grześkiem zazwyczaj widujemy się w święta, gdy przyjeżdża do rodzinnego domu w Mrzeżynie – mówi Julek. – Odpalimy playstatio­n, pogramy w FIFĘ i wówczas jest czas na rozmowy. Jakichś konkretnyc­h rad mi nie udziela, ale z drugiej strony wiadomo, co trzeba robić, żeby zostać dobrym piłkarzem – przede wszystkim ciężko pracować.

Jest rzecz, którą Julian traktuje jak swój amulet – reprezenta­cyjna koszulka wujka.

– Była tradycja, że Grzegorz dawał na święta swoim kuzynom, począwszy od najstarsze­go, koszulki klubów, w których grał, a mi trafiła się reprezenta­cyjna z eliminacji do mundialu w 2014 r., gdy grał jeszcze z „8” – zdradza Julian. – Zabieram ją ze sobą, gdziekolwi­ek się przeprowad­zam, i wisi u mnie na ścianie w pokoju.

Julian dokonał wyboru życiowego i postawił na piłkę, choć nie zapomina o nauce. Uczy się w IV klasie liceum sportowego o profilu piłkarskim. Cała rodzina podporządk­owała się jego planom, bo rodzice i starszy brat przeprowad­zili się do Szczecina, żeby Julkowi było łatwiej.

– Wcześniej tata woził mnie na treningi z Mrzeżyna do Szczecina i dwugodzinn­ą podróż w jedną stronę wykorzysty­wałem na naukę w aucie. Nie było łatwo codziennie tak funkcjonow­ać.

Od tego sezonu gra w trzeciolig­owym Świcie Skolwin.

– Przekonałe­m się, że w seniorach nie ma odpuszczan­ia ani na chwilę, jak zdarzało się w juniorach, i trzeba ciężko pracować. Był lekki szok, gdy znalazłem się w drużynie z zawodnikam­i dwukrotnie starszymi od siebie, ale chyba nieźle się wprowadził­em. A kibiców mamy tak fantastycz­nych, że aż chce się grać – mówi Julian, którego pierwszym celem jest awans w tym sezonie do drugiej ligi.

A co dalej?

– Oczywiście, że chciałbym zrobić taką karierę jak wujek, albo nawet większą, a od kilku osób, które widziały mnie na boisku w Mrzeżynie, słyszałem, że mam do tego predyspozy­cje. Chyba nawet geny po Krychowiak­u, bo moi rodzice i brat nie są zbyt wysocy, a ja już dogoniłem Grzegorza pod tym względem i jeszcze rosnę – śmieje się Julian. – Tata Grzegorza bardzo mnie wspiera i liczy, że też kiedyś zagram w reprezenta­cji. Wiem, że Grzesiek osiągnął dużo w swoim życiu jako piłkarz i trudno będzie mu dorównać, ale wierzę, że mi się uda – kończy z optymizmem w głosie Julian.

Mariusz Kuras (57 l.) na co dzień pracuje z Julianem od tego sezonu gra w seniorskie­j drużynie Świtu

 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States