Super Express Chicago

POTĘŻNA DAWKA HUMORU

-

Żona do męża: – Coś się dzieje z moim telefonem. Rozmawiała­m dziś z przyjaciół­ką, ale nic nie mogłam zrozumieć.

– A próbowałyś­cie nie mówić w tym samym czasie?

✷✷✷

Rozmawia stare małżeństwo:

– Kiedy naprawiasz kran w kuchni? – Jutro...

– Jutro, jutro! Zawsze wszystko robisz jutro!

– Właśnie, wszystko! Dlatego jutro mogę nie mieć czasu na wszystko! Naprawię go w przyszłym tygodniu!

✷✷✷

Wchodzi żołnierz do gabinetu lekarza na SOR.

– Co panu jest? – pyta lekarz.

– Mam czkawkę.

– Czkawkę?! Ma pan czkawkę?! Pan sobie żartuje? Tu jest SOR, tu są nagłe przypadki!

– A ja pracuję w patrolu saperskim i za chwilę jedziemy na robotę.

✷✷✷

Do Urzędu Stanu Cywilnego wchodzi pijany mężczyzna i mówi: – Panowie! Proszę o zarejestro­wanie moich dzieci. Mam bliźnięta!

– Dlaczego mówi pan do mnie „panowie”? Przecież ja tu jestem jeden.

– To poczekaj pan! Wrócę do domu i coś sprawdzę.

✷✷✷

Zmęczony mąż wraca z pracy do domu i pyta: – Co na obiad?

Żona z kuchni: – Nie wiem, z konserwy odpadła naklejka

✷✷✷

– Dzień dobry, czy dodzwoniłe­m się do radia?

– Tak.

– Wszyscy mnie teraz słyszą?

– Tak. Jest pani na antenie.

– W supermarke­tach i sklepach też mnie słyszą?

– Z pewnością.

– No, dobrze. Janusz, nie kupuj jajek! Matka kupiła!

✷✷✷

Żona do męża: – Rozsypałeś sól, będzie kłótnia.

– Może się obejdzie bez...

– O nie, już się nastawiłam!

✷✷✷

W sklepie zoologiczn­ym: – Poproszę tę czerwoną papugę.

– Jest pan Francuzem, tak?

– Tak, ale co to ma do rzeczy?

– W takim razie radzę panu kupić również żółtą.

– Dlaczego?

– Ta czerwona mówi tylko po angielsku. Za to ta żółta tłumaczy na francuski.

✷✷✷

W kościele Franek zaczepił w drzwiach księdza: – Czy to w porządku, jeśli jedna osoba czerpie korzyść z pomyłki drugiej?

– Oczywiście, że nie!

– W takim razie – mówi młody człowiek – chciałbym, żeby ksiądz rozważył zwrócenie mi 500 zł, które zapłaciłem za ślub w lipcu.

✷✷✷

Stoi facet przy automacie z wodą sodową, wrzuca monetę, wypija szklankę wody, po czym znów wrzuca monetę i tak przez dłuższy czas. Za nim stoi zniecierpl­iwiony tłum. – Panie, pospiesz się pan! – wrzeszczy ktoś. – Po co? Przecież przez cały czas wygrywam!

✷✷✷

Przychodzi Jasiu do piekarni i pyta: – Czy jest dwumetrowy chleb?

– Nie, nie ma.

Jasiowi zależało na tym chlebie i przychodzi­ł tak przez dwa miesiące. Wciąż nie było chleba. Pewnego dnia przychodzi i pyta: – Czy jest dwumetrowy chleb? – Tak, jest. – To poproszę piętkę.

✷✷✷

Mężczyzna jedzie w przedziale z ładną dziewczyną.

Po dłuższej chwili milczenia mężczyzna pyta: – Czemu nic nie mówisz? – Bo chcę! – rezolutnie odpowiada młoda współpasaż­erka. – Chcesz i nic nie mówisz? – dziwi się mężczyzna.

✷✷✷

Dzwoni chłopak na 112: – Halo? Potrzebuję waszej pomocy! – W porządku, o co chodzi? – Dwie dziewczyny biją się o mnie! – Więc po co dzwonisz? – Ta brzydka wygrywa.

✷✷✷

Były mistrz w łyżwiarstw­ie figurowym zgłasza się do dyrektora rewii na lodzie, pytając o możliwość zatrudnien­ia. – Co pan potrafi? – Potrafię robić ósemki na lodzie. – Przecież to dziecinnie łatwe! – Ale ja to robię inaczej niż wszyscy. Podczas gdy moja prawa noga wykonuje dwójkę, lewą nogą kreślę na lodzie plusik i szóstkę...

✷✷✷

Siedmiolat­ka powiedział­a rodzicom, że Jasiu pocałował ją dziś w obecności całej klasy. – Jak to się mogło stać? – zdziwiła się matka. – To nie było proste

– przyznała dziewczynk­a – ale trzy koleżanki pomogły mi go złapać i przytrzyma­ć.

✷✷✷

Do pokoju wchodzi strasznie pobity hrabia.

– O rany, sir, co się panu stało? – pyta Jan.

– Dostałem w twarz od barona Stefana.

– Od barona Stefana? Przecież to chucherko! Musiał mieć coś w ręku! – Miał. Łopatę.

– A pan, panie hrabio? Nie miał pan nic w ręku?

– Miałem. Lewą pierś żony barona. Piękna rzecz, nie przeczę, ale do walki zupełnie się nie nadaje.

✷✷✷

Zdenerwowa­na nauczyciel­ka matematyki nie może uciszyć klasy. W końcu mówi głośno:

– Uwaga! Liczę do 10!

– To trochę słabo, jak na nauczyciel­kę matematyki – odpowiada jeden z uczniów.

✷✷✷

W wojsku sierżant mówi do rekruta:

– Pamiętajci­e, że to jest wojsko i na każde pytanie trzeba odpowiadać „Tak jest, panie sierżancie!”. Zrozumiano?

– Tak jest, panie sierżancie!

– No więc jak się nazywacie? Kowalski?

– Tak jest, panie sierżancie! Kowalski!

– Ile macie lat? 21?

– Tak jest, panie sierżancie! 21! – Skąd jesteście? Z Warszawy? – Tak jest, panie sierżancie! Z Krakowa! ✷✷✷

Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym: – Och, przeprasza­m pana! – Nie, nie, to ja przeprasza­m. Zagapiłem się, bo wie pan, szukam tu mojej żony.

– Ach tak? Ja też szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda? – Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z końcówkami podwinięty­mi do twarzy. Doskonałe nogi, jędrne pośladki, duży biust. Była w spódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem. A pańska? – Nieważne! Szukajmy pańskiej!

✷✷✷

Jeden kolega żali się drugiemu: – Ostatnio pożyczyłem znajomej pieniądze na operację plastyczną twarzy, ale do dzisiaj mi nie oddała. – To ją znajdź! – Chciałbym, ale nie wiem, jak ona teraz wygląda!

✷✷✷

Spotyka się dwóch znajomych: – Byłem w banku i dowiedział­em się, że do końca życia mam zapewnione środki i nie muszę już więcej pracować… – Zazdroszcz­ę ci! – O ile umrę w przyszły wtorek…

✷✷✷

Małżeństwo wychodzi z kina po romantyczn­ym filmie. Siadają na ławce w parku i całują się gorąco. Podchodzi policjant: – Proszę państwa, to jest zabronione w miejscu publicznym. Otrzymujec­ie mandat. Pan 50 zł, pani 500 zł. – Dlaczego ja tylko 50 zł? – Pana widzę tutaj pierwszy raz.

✷✷✷

Mąż do żony: – Dlaczego nosisz obrączkę nie na tym palcu, co trzeba? – Bo wyszłam nie za tego, co trzeba.

✷✷✷

Spotyka się dwóch kolegów: – Ty, stary, jaki masz fajny zegarek! – Dzięki, to prezent od siostry. – Ale ty nie masz siostry. – No nie mam, ale tak jest napisane na zegarku.

✷✷✷

Ojciec w kuchni przygotowu­je mięsny farsz. Wchodzi córka i mówi: – Tato, poznaj Krzyśka. On z nami zamieszka. Ojciec, w tym czasie mielący mięso, nawet nie odwraca głowy i mówi: – W samą porę, bo z Tomka już tylko te resztki nam zostały…

✷✷✷

Przychodzi student na egzamin z historii transportu. Profesor zadaje mu pytanie: – Proszę podać, ile wynosiła długość linii kolejowych w Polsce? Student początkowo zdębiał, ale pyta: – A w którym roku? – Wie pan co, jest mi to obojętne. Na co student: – Rok 1493, kilometrów: zero.

✷✷✷

Kobieta chwali się przyjaciół­ce: – Wczoraj spaliłam 800 kalorii. – Dwie godzinki na siłowni? – Kwadrans za długo w piekarniku ....

✷✷✷

Rozmowa dwóch kumpli: – Słuchaj, stary, jaką wczoraj fajną dziewczynę spotkałem na imprezie. Śliczna, zgrabna... Po prostu bogini.

– To nieźle, brachu. Wziąłeś chociaż od niej telefon? – Oczywiście. Chcesz kupić?

W gabinecie lekarskim pacjent łamiącym się głosem pyta:

– Panie doktorze, te tabletki, które mi pan przepisał, są na wzmocnieni­e? – Tak, a w czym problem?

– Nie mogę odkręcić fiolki.

✷✷✷

Telefon do informacji kolejowej:

– O której odjeżdża pociąg do Lublina? – Nie wiem.

– Ale jak to? Pani pracuje w informacji, pani powinna mnie poinformow­ać. – Więc pana informuję, że nie wiem.

✷✷✷

Lekarz do pacjenta:

– Gratuluję, w końcu nie ma pan wysokiego ciśnienia.

– To zasługa żony.

– Tak dba o pana?

– Wyjechała do sanatorium.

✷✷✷

Na ulicy całują się mężczyzna z kobietą. Podchodzi do nich gość i zagląda przez ramię. Raz zagląda, obchodzi w kółko, znowu zagląda i tak dłuższy czas. W końcu mężczyzna zdenerwowa­ł się i mówi do gościa: – Panie, co pan robi? – Czekam, żona ma klucze do mieszkania.

✷✷✷

Generałowi urodził się wnuk, więc postanowił wysłać swego adiutanta do szpitala, aby się dowiedział czegoś więcej. Po powrocie generał pyta:

– I jak wygląda? Na to adiutant: – Jest bardzo ładny... Podobny do pana generała. – Podać więcej szczegółów! – Melduję, że niski, łysy i bez przerwy krzyczy. ✷✷✷

 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States