Będą kary za stare czujniki dymu
Atak zimy sparaliżował świąteczne wyjazdy w całej Ameryce. W związku z chaosem tysiące osób nie mogły też jednak wrócić do domów po świętach Bożego Narodzenia. Głównym winowajcą zostały linie lotnicze Southwest Airlines, które ściągnęły na siebie federalną kontrolę.
W poniedziałek w całym kraju odwołano ponad 3800 lotów, w tym 2800 obsługiwanych przez Southwest. Choć weekendowy paraliż na lotniskach we wtorek odchodził już w zapomnienie, Southwest odpowiadały za 80 proc. z 3000 anulowanych lotów w USA. Co więcej, operator odwołał też 2500 lotów na środę i prawie 1400 na czwartek. Uderzyło to głównie w porty, gdzie Southwest jest głównym przewoźnikiem, w tym Denver, Chicago
Midway, Las Vegas, Baltimore i Dallas. Na lotniskach w oczekiwaniu na docelowy lot utknęły tysiące pasażerów, a obok nich piętrzyły się sterty bagaży, które dotarły do zupełnie innych portów lub wcześniej niż ich właściciele. Zakłócenia spotkały się z lawiną krytyki ze strony pasażerów. Danielle Zanin przyrzekła, że nigdy więcej nie poleci Southwest po tym, jak dopiero po czterech dniach, kilku odwołanych lotach i spaniu na lotnisku ona, jej mąż i ich dwoje małych dzieci dotarli do domu w Illinois z Albuquerque, NM. Zatrzymali się na lotniskach w Denver i Phoenix i dotarli do Chicago dopiero po zapłaceniu $1400 za cztery bilety w jedną stronę w American Airlines. – Pamiętam, że powiedziałam: „O mój Boże, wsiadamy do samolotu!”. Byłam szczerze zszokowana, bo myślałam, że utknęliśmy na lotniskach na zawsze – powiedziała. Zapowiedziała, że wystąpi do Southwest o zwrot poniesionych kosztów wynajmu aut, parkingu, ubera i jedzenia, w sumie 2000 dol. Nie liczy jednak na odzew.
Przedstawiciele Departamentu Transportu USA (USDOT) zapowiedzieli sprawdzenie, czy Southwest Airlines przestrzegały obowiązujących przepisów. – Choć wszyscy rozumiemy, że nie można kontrolować pogody, to wyraźnie przekroczyło granicę między tym, co jest niekontrolowaną sytuacją pogodową, a tym, co jest bezpośrednią odpowiedzialnością linii lotniczych – mówił sekretarz transportu Pete Buttigieg (40 l.) w NBC Nightly News. Przyznał, że Southwest powinny zwrócić gotówkę za odwołane loty i pokryć koszty hoteli i posiłków pasażerów. Do wypłaty rekompensat wzywają też demokratyczni senatorowie, a senacka komisja ds. handlu obiecała własne śledztwo.
Ustawodawcy w Springfield wydali wojnę przestarzałym i niedziałającym czujnikom dymu zainstalowanym w domach. Od 1 stycznia właściciele domów będą musieli instalować nowe, sprawniejsze urządzenia. Zgodnie z przepisami nowe czujniki mają być wyposażone w baterie o 10-letniej gwarancji działania. Politycy chcą w ten sposób zwiększyć bezpieczeństwo i zmniejszyć ryzyko utrzymywania niedziałających alarmów, w których właściciele zapominają wymienić co pół roku baterię. Wedle nowego prawa na wymienienie starego alarmu na nowy model będzie 90 dni. Osobom, które nie dotrzymają tego terminu, będą grozić kary w wysokości do
100 dol. Urzędnicy będą mogli co 30 dni nakładać dodatkowe grzywny, a kara może dojść do sumy w wysokości 1,5 tys. dol. Grzywny mogą być nakładane do czasu, aż posiadacze domów zastosują się do nowego prawa.