Iwan odszedł
Smutna wiadomość nadeszła z Małopolski. Trudno w nią uwierzyć, ale we wtorek zmarł Andrzej Iwan, legendarny pomocnik i napastnik Wisły Kraków, medalista mistrzostw świata, najlepszy polski piłkarz w 1987 r. W listopadzie obchodził 63. urodziny...
Środowisko piłkarskie z niedowierzaniem przyjęło informację o jego śmierci. W mediach społecznościowych byłego kadrowicza pożegnało wiele osób.
Był w tym gronie m.in. Zbigniew Boniek, kolega z reprezentacji Polski. – Jeżeli o kimś można byłoby powiedzieć „swój chłop” to Andrzej byłby faworytem. Znakomity kolega, bardzo dobry piłkarz. Odpoczywaj w spokoju. Kondolencje dla Rodziny – napisał Boniek na Twitterze.
Sukcesów ligowych mu nie brakowało. Z Wisłą w 1978 r. sięgnął po mistrzostwo Polski. Jako piłkarz przez prawie 10 lat był związany z Białą Gwiazdą, a później pracował także jako trener. Największe triumfy zanotował w Górniku Zabrze, z którym świętował w latach 80. trzy tytuły mistrza kraju z rzędu. Później występował m.in. w niemieckim Bochum i greckim Arisie Saloniki.
Był uczestnikiem dwóch mistrzostw świata. Zagrał na mundialach w Argentynie i Hiszpanii. Na tym ostatnim świętował z kolegami trzecie miejsce. Ominęły go finały w Meksyku (1986), bo był kontuzjowany. Występy w kadrze zakończył w 1987 r. W drużynie narodowej rozegrał 29 meczów, w których strzelił 11 goli.
Po karierze Iwan udzielał się w mediach. Był lubianym komentatorem i ekspertem. Miał swój styl, cenił szczerość. W autobiografii „Spalony” opisał problemy z alkoholem, hazardem, ujawnił próby samobójcze.