Babcia podpalaczka grasuje na osiedlu
Ma 83 lata, jest emerytowaną prawniczką i – na pozór – bardzo sympatyczną osobą. Ale policja ostrzega, by nie dać się zwieść. Bo staruszka w rzeczywistości jest… groźną podpalaczką! Kobieta terroryzuje wrocławskie osiedle, za co usłyszała już zarzuty.
Co jakiś czas na osiedlach Wielkiej Wyspy we Wrocławiu wybuchają pożary. Ktoś podpala wiaty śmietnikowe i ucieka. Mieszkańcy się boją, że w końcu będą płonąć chociażby samochody. Policja rozpoczęła w tej sprawie śledztwo i ustaliła, że w zeszłym roku pożarów było aż 13. Po sprawdzeniu monitoringu udało się namierzyć sprawcę. A raczej sprawczynię, bo zdaniem funkcjonariuszy podpalaczką jest 83-letnia pani Maria. – W październiku funkcjonariusze wydziału kryminalnego zatrzymali na gorącym uczynku starszą kobietę. Udowodniono jej dwa podpalenia kontenerów na odpady. Usłyszała zarzut niszczenia mienia – mówi Aleksandra Freus z biura prasowego wrocławskiej policji.
Pani Maria odpiera zarzuty. Twierdzi, że w pożary jest wrabiana przez spółdzielnię mieszkaniową, której prace prześwietla. Odwiedziliśmy kobietę w miejscu zamieszkania. – To zemsta za moją dociekliwość – mówi nam pewnym głosem.
I pyta: – Czy ja wyglądam na groźną osobę? Nikomu krzywdy nie robię, niczego nie podpalam – zapewnia z uśmiechem.
Do śmiechu jednak nie jest sąsiadom. – Policja powinna w końcu coś z tym wszystkim zrobić – uważa Michał Szafarewicz, sąsiad. A Marek Zalewski, przewodniczący rady osiedla, mówi, żeby mieszkańcy, którzy się obawiają, zgłaszali się do siedziby rady, ale też nie zapominali informować policji, gdy zobaczą coś podejrzanego.