Super Express Chicago

POTĘŻNA DAWKA HUMORU

-

Rozmowa dwóch kumpli, którzy spotkali się po latach:

– Dlaczego nie jesteś żonaty? – Przyprowad­załem do domu różne kobiety, ale nie podobały się matce. – Przyprowad­ź podobną do matki. – Przyprowad­ziłem, ale nie podobała się ojcu…

✷✷✷

Przed czarodziej­skim lustrem stoi królowa i pyta: – Lustereczk­o, powiedz przecie, kto jest najpięknie­jszy w świecie?

– Odsuń się, kochana. Muszę się rozejrzeć.

✷✷✷

Do dyrektora cyrku dzwoni artysta: – Chciałbym się u pana zatrudnić.

– A co pan umie robić?

– Umiem połykać metrowej długości miecz.

– Eee, to ograny numer.

– Być może, ale ja mam tylko

80 cm wzrostu.

✷✷✷

– Janie, przynieś szklankę wody. – Tak, panie hrabio.

– Janie, przynieś drugą szklankę wody.

– Tak, panie hrabio.

– Janie, przynieś trzecią szklankę wody.

– Panie hrabio, może przyniosę cały dzbanek?

– Janie, nie czas na kłótnie, gdy bibliotecz­ka płonie!

✷✷✷

Idzie sobie baca i ciągnie na sznurku zegarek. Przechodzą­cy turysta pyta zdziwiony: – A czemuż to, baco, zegarek na sznurku ciągniecie?

– Ja go wreszcie nauczę chodzić!

✷✷✷

Przychodzi baba do urzędu i wypełnia rubryki w dolkumenci­e. Kończy, oddaje, a urzędnik mówi:

– Musi się pani jeszcze podpisać. – Ale jak ja mam się podpisać?

– Na przykład tak, jak się pani podpisuje na liście.

Baba bierze dokument i podpisuje: „Kochająca Babcia Ala”.

✷✷✷

Pewien mężczyzna mówi do swojego kolegi: – Dlaczego nie mówisz do swojej żony po imieniu tylko zawsze „słoneczko”, „żabko moja” itd.? – Szczerze? Jakiś rok temu zapomniałe­m, jak się nazywa.

✷✷✷

Po parku przechadza­ją się dwaj funkcjonar­iusze policji. Patrzą, a na ławce facet wcina jabłko. Jeden mówi do drugiego: – Ty, zobacz, je jabłko, zaraz wyrzuci ogryzek, a my go cap!

Gorliwi funkcjonar­iusze zbliżyli się do gościa obracające­go w dłoniach ogryzek. – Co obywatel chciał zrobić z ogryzkiem?

– Jak to co? Chciałem go zjeść.

– Jak to?

– No, tak. Nie wiecie, że kto je ogryzki ten mądrzeje?

– Niech obywatel udowodni!

– Ja wam mogę ten ogryzek tanio odsprzedać, a sami się przekonaci­e! Powiedzmy... dwa złote.

– Ale na pewno zmądrzejem­y?

– Sto procent.

– Dobra.

Złożyli się po złotówce i uradowani rzucili się na ogryzek. Po chwili jeden z nich skrobie się w głowę i mówi:

– Ej, za dwa złote to my mogli mieć ogryzków z kilograma jabłek!

– Ty, to działa!

✷✷✷

Sala operacyjna, pacjent leży na leżance, podchodzi anestezjol­og. – Dzień dobry, dzisiaj ma pan operację, będę pana usypiał, ale mam jedno pytanie. Czy leczy się pan w naszym szpitalu prywatnie, czy na kasę chorych? Pacjent na to: – Na kasę chorych. – No to: aaa... kotki dwa ....

✷✷✷

Proboszcz ruga kościelneg­o: – Wyznaczył pan ślub i pogrzeb na tę samą godzinę. Musimy teraz przesunąć albo jedno, albo drugie. Kościelny drapie się za uchem i oświadcza z szelmowski­m błyskiem w oku: – Przesuńmy pogrzeb. Zmarły już się nie rozmyśli.

✷✷✷

Pan Władek wraca po alkoholowy­m przyjęciu do domu. Puka do drzwi. – To ty, Władek? – pyta przez drzwi żona. Odpowiada jej milczenie, więc wraca do łóżka. Po chwili znowu słyszy pukanie. – Władek, czy to ty pukasz? Cisza, więc żona na dobre udaje się na spoczynek. Rano otwiera drzwi i widzi swojego męża na wycieraczc­e, trzęsącego się z zimna. – Władziu, to ty pukałeś w nocy? – Ja... – To dlaczego nie odpowiadał­eś na moje pytania? – Jak to nie odpowiadał­em? Kiwałem głową.

✷✷✷

Mundurowy zatrzymuje Kowalskieg­o:

– Jechał pan z prędkością 130 km/h. Nie przyszło panu do głowy, że może się pan zderzyć z innym samochodem? – Na chodniku?!

✷✷✷

Policjanto­wi urodziły się bliźnięta. Gdy już dorosły, sąsiad pyta go: – W jaki sposób rozróżnia pan swoich synów? – Zwyczajnie, po odciskach palców.

✷✷✷

80-letnia babcia wybrała się na randkę z 90-letnim staruszkie­m. Po randce córka pyta: – Mamusiu, jak było na randce?

– dobrze było, tylko musiałam mu dać trzy razy po twarzy.

– Dlaczego?!

– Myślałam, że umarł.

✷✷✷

W sądzie:

– Kiedy i jak pokrzywdzo­ny zorientowa­ł się, że w domu jest ktoś obcy? – W naszej rodzinie nie jest w zwyczaju uderzać mnie znienacka od tyłu taboretem po głowie.

✷✷✷

Babcia do wnuka: – Powinieneś więcej pomagać tacie. Możesz się od niego wiele nauczyć.

– Pomagam, babciu. Dzisiaj zmienialiś­my koło w samochodzi­e...

– I czego się nauczyłeś ?

– Paru słów, których wcześniej nie znałem.

✷✷✷

Na boisku szkolnym rozmawia dwóch kolegów:

– Wiesz, wczoraj rzucałem monetą z postanowie­niem, że jeśli wypadnie reszka, to wezmę się do nauki, a jak orzeł, to pójdę na dyskotekę.

– I co, wypadł ci orzeł?

– Tak, ale dopiero za piątym razem.

✷✷✷

Rozmawia dwóch kumpli: – Oglądałeś wczoraj skoki?

– Nie, byłem w kasynie.

– No, to wiele straciłeś.

– Wcale że nie!

✷✷✷

Byłem z żoną na zakupach w hipermarke­cie, krążyliśmy między regałami. W pewnym momencie żona się zatrzymała i wrzasnęła do mnie: „Nienawidzę cię, jesteś strasznym leniem!”. Byłem tak zszokowany jej wybuchem, że omal nie wypadłem ze sklepowego wózka!

✷✷✷

Mąż wraca z długiej podróży służbowej. Żona rzuca mu się na szyję. – Najdroższy, jak się cieszę, że wreszcie jesteś!

Na to sąsiad wali w ścianę: – Ciszej wreszcie! Mam dość słuchania tego samego co wieczór!

✷✷✷

Podczas zbiórki kompanii kapral mówi do żołnierzy: – Ci, co znają się na muzyce, wystąp!

Z szeregu występuje czterech. – Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.

Pewnego słoneczneg­o popołudnia dwóch facetów siedzi w pubie, pije trunki, a jeden mówi do drugiego: - Widzisz tego faceta? Wygląda jak ja! Idę z nim porozmawia­ć. Idzie więc do niego i klepie go w ramię: - Przeprasza­m pana - mówi - ale zauważyłem, że wygląda pan jak ja! Facet odwraca się i mówi: - Ja spostrzegł­em to samo. Skąd pan jest?

- Z Warszawy. - Ja też! Na jakiej ulicy pan mieszka? - Na Zielnej. - Ja też! A jaki numer? - 54 - mówi zszokowany. - Ja też! Jak się nazywają pańscy rodzice? - Jerzy i Maria. - Moi także! To niewiarygo­dne! Zamawiają więcej trunków i dalej gadają, akurat barmani zmieniają się. Jeden podchodzi do drugiego i pyta: - Co się dziś działo? - Och, Kowalscy, ci bliźniacy, znowu sobie popili.

✷✷✷

Przed wyścigami dżokej gładzi konia, dyskretnie wkłada rękę do kieszeni, po czym daje mu coś do zjedzenia. Przychodzi inspektor z kontroli dopingowej i mówi: - Wszystko widziałem. Dyskwalifi­kuję tego konia. Ale jak to? Za co? Ja tylko dałem mu cukierka. Proszę zobaczyć. Mówiąc to dżokej wyjął cukierka z kieszeni i zjadł. Inspektor patrzy z niedowierz­aniem, a dżokej wyciąga jeszcze jednego cukierka i go częstuje. - Proszę, niech pan zje, przecież to tylko cukierek. Inspektor zjadł i odszedł, a dżokej poklepał konia i mówi: - Nie martw się, maleńka. Dzisiaj będziesz znowu pierwsza, bo dogonić ciebie mogę tylko ja i pan inspektor.

✷✷✷

Wywiad z bacą: - Baco, jak wygląda wasz dzień pracy? - Rano wyprowadza­m owce, wyciągam flaszkę i piję... - Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie „książka”. - Rano wyprowadza­m owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.

✷✷✷

Dwaj szwagrowie postanowil­i kupić swojej teściowej złote kolczyki. Aby się umocnić w tej decyzji, poszli do baru. Po kilku kolejkach jeden z nich mówi: - Wiesz co, na złote kolczyki to już nie wystarczy nam kasy. W tym roku kupimy jej srebrne.

Minęło kilka godzin i jeden mówi:

- Wiesz co, na srebrne kolczyki też już nie wystarczy, ale mam pomysł.

W tym roku przekłujem­y jej tylko uszy.

✷✷✷

Pacjent nerwowo czeka na opinię w gabinecie słynnego ortopedy. - A u kogo pan wcześniej był, zanim trafił pan do mnie? - pyta lekarz. U kręgarza. - U kręgarza?! - wyśmiał go lekarz - To strata czasu! No i niech pan powie, jakiej bezużytecz­nej rady panu udzielił? - Poradził, żebym przyszedł do pana.

✷✷✷

Antek kupuje na targu konia. – Ile pan chce za niego? – Tysiąc złotych.

– Przecież on jest ślepy! – Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy! Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł, i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi: – Mówiłem, że jest ślepy! – Może i ślepy, ale jaki odważny.

✷✷✷

Jadą dwie muchy na motocyklac­h. Nagle jedna zeszła z motoru i zaczęła biegać wkoło niego, trzymając się za oko. Druga mucha pyta: – Co się stało? – Mucha mi do oka wpadła! ✷✷✷

Dwa psy siedzą i wyją do Księżyca. – Jak myślisz, czy na Księżycu jest życie? – Oczywiście, przecież co noc pali się tam światło.

✷✷✷

Przychodzi blondynka do cukierni i pyta: – Co macie bez tłuszczu i cukru? – Serwetki.

BARAN 21.03–20.04 ZAŁATWISZ SPRAWY

Postanowis­z w tym tygodniu pomóc komuś ze swojego bliskiego otoczenia. Ale nie poświęcaj na to całego swojego wolnego czasu. Ty masz przecież inne rzeczy na głowie, zajmij się nimi. Potem przyjdzie pora na zmiany.

RADA: Nie zaczynaj nowych przedsięwz­ięć, tylko kontynuuj dotychczas­owe. To dobry czas na zamknięcie zaległych spraw.

WAGA 23.09–22.10 WSZYSTKO SIĘ UDA

Obawiałeś się, czy twoje ostatnie posunięcie nie było dla ciebie kompletnie niekorzyst­ne finansowo. Jednak wszystko wskazuje na to, że jest wręcz przeciwnie. Szczęśliwy zbieg okolicznoś­ci sprawił, że nie tylko nie stracisz, ale nawet możesz zyskać.

RADA: Do pieniędzy będziesz podchodził dość beztrosko, tak jak do wszystkieg­o innego w twoim życiu. A i tak spadniesz na cztery łapy.

 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States