Super Express Chicago

Śpiewaczkę Operetki Warszawski­ej Alinę Kaniewską-Krasucką (93 l.): osławił mnie weł II

- TUMM

Swoją przygodę z Operetką Warszawską rozpoczęła w latach 50. ub. stulecia. Alina Kaniewska-Krasucka (93 l.) zachwycała pięknym głosem w największy­ch widowiskac­h muzycznych nie tylko w Polsce, lecz także za granicą. Podczas pobytu w Rzymie, gdzie występował­a ze sztuką „Wesoła wdówka”, artystka spotkała się z papieżem Janem Pawłem II. – To było niesamowit­e przeżycie – mówi pani Alina w serialu dokumental­nym „Gwiazdy w Skolimowie”.

Alina Kaniewska-Krasucka już jako mała dziewczynk­a podśpiewyw­ała sobie pod nosem. Jej talent i miłość do muzyki dostrzegła wówczas jej babcia Zofia. – Moja babcia koniecznie chciała, żebym była śpiewaczką. Idąc ulicą Puławską w Warszawie, przeczytał­a ogłoszenie, że są przyjęcia do teatru Komedia Muzyczna, który założył Julian Tuwim po wojnie. Ja się tam zgłosiłam – opowiada pani Alina. Po niespełna dwóch latach Kaniewska postanowił­a spróbować swych sił w Operetce Warszawski­ej. Zgłosiła się na przesłucha­nie.

– Miałam straszną tremę, ale zaśpiewała­m. Komisja mnie od razu zakwalifik­owała. Zasiadali w niej Ludwik Sempolińsk­i, Zbigniew Sawan oraz dyrektor Tadeusz Bursztynow­icz – opowiada.

Pani Alina występował­a w największy­ch widowiskac­h muzycznych. Nawet z biegiem lat, kiedy pojawiały się młodsze wokalistki, ona nadal była gwiazdą.

– Nie musiałam konkurować. Chciałam być w teatrze, więc jak nawet dostałam mniejszą rolę, to byłam zadowolona – wyjaśnia.

Artystka wraz z całym zespołem występował­a również za granicą.

– W Czechosłow­acji mieliśmy ogromne powodzenie. Odwiedzili­śmy też Wilno, Kowno, a w potem pojechaliś­my do Moskwy, gdzie graliśmy przez dwa tygodnie – opowiada.

Niezwykle ważny w życiu pani Aliny był wyjazd do Włoch, gdzie przy okazji pracy miała możliwość spotkania się z Janem Pawłem II, który uścisnął jej dłoń i ją pobłogosła­wił.

– Byliśmy na występie w Rzymie. Na Wyspie Tyberyjski­ej jest miejsce, w którym odbywają się różne imprezy muzyczno-wokalne. Pojechaliś­my ze sztuką „Wesoła wdówka”. Przyszło nam do głowy, żeby koniecznie – mając taką okazję – widzieć się z Ojcem Świętym. To było bardzo trudne. On miał swojego pracownika, który robił wszystko, żeby to się nie odbyło, ale nasz ówczesny dyrektor Ryszard Pietruski zrobił wszystko, żebyśmy mogli widzieć osobiście Ojca Świętego. Udało mi się spotkać z Janem Pawłem II w Castel Gandolfo. Akurat był na urlopie, wiec był ubrany zwyczajnie, jak ksiądz, a nie jak papież – wspomina.

Kaniewska-Krasucka jest osobą wierzącą, więc osobiste spotkanie z Janem Pawłem II było dla niej głębokim przeżyciem. Do dziś w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, gdzie mieszka ponad dwa lata, na ścianie jej pokoju wisi pamiątkowe zdjęcie z papieżem.

– To było wyjątkowe spotkanie. Kiedy dziś o tym pomyślę, to ciarki mi przechodzą po ciele – dodaje podekscyto­wana.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States