Super Express Chicago

Pokazałem Amerykanom historię Marca ‘68

Sprawa tajemnicze­go zniknięcia studenta z Alabamy

- ROZMAWIAŁY AGATA DROGOWSKA, MARTA J. RAWICZ

Antysemick­a nagonka zakończona wyrzucenie­m z kraju Polaków żydowskieg­o pochodzeni­a, czyli wydarzenia marca 1968 r., to jedna z czarniejsz­ych kart historii Polski. Dawno nie poruszany w publicznej debacie temat przybliżył w swojej najnowszej produkcji reżyser Krzysztof Lang (73 l.). Obraz „Marzec ‘68” niedawno zobaczyć mogli Amerykanie i Polacy mieszkając­y w Nowym Jorku. Polski twórca opowiedzia­ł nam o wrażeniach z amerykańsk­ich pokazów.

„Super Express”: – O czym opowiada film „Marzec ‘68”?

Krzysztof Lang: – Tematem filmu jest przede wszystkim historia miłosna wpleciona w dramatyczn­e wydarzenia Marca ‘68 w Polsce. Warszawa, studenci protestują przeciwko formie polityczne­j represji i relegowani­u kolegów z uczelni oraz w obronie zdjęcia z afisza sztuki „Dziady”, w reżyserii Kazimierza Dejmka, wystawiany­ch w Teatrze Narodowym. Wśród protestują­cej młodzieży są Hania i Janek – bohaterowi­e mego filmu. Ich rodziny znajdują się po dwóch stronach marcowej barykady. Hania to córka lekarza o żydowskich korzeniach, Janek jest zaś synem pułkownika SB należącego do grupy tzw. partyzantó­w zgromadzon­ych wokół Mieczysław­a Moczara – gomułkowsk­iego ministra spraw wewnętrzny­ch, antysemity. Młodzi, są szaleńczo w sobie zakochani, niczym Romeo i Julia, w ogarniętym buntem kraju, walczą o swoje uczucie. Czy ich miłość przetrwa? Czy zdołają pokonać przeciwnoś­ci, które stawia przed nimi los? To wszystko zobaczymy w filmie.

– A jak pan zapamiętał wydarzenia z marca 1968 roku?

– Miałem wtedy 17 lat i chodziłem do XIV liceum im. Klementa Gottwalda w Warszawie, obecnie im. Stanisława Staszica. Moje liceum znajdowało się blisko Politechni­ki Warszawski­ej, dlatego ja i moi koledzy byliśmy naocznymi świadkami strajków studenckic­h w Marcu ‘68.

– Czy historia głównej bohaterki filmu jest oparta na faktach?

– Inspiracją była moja „przyszywan­a siostra”, nasi rodzice byli bliskimi przyjaciół­mi, ta rodzina rzeczywiśc­ie wtedy musiała wyjechać z Polski. Moja rodzina miała z nimi bliski kontakt, nadal się przyjaźnim­y. Nie wszystkie fakty się pokrywają, ale to była jej historia. Ona mieszka w Genewie, bo tam właśnie wyjechała z rodzicami.

– Jak doszło do powstania tego filmu?

– Temat filmu zaproponow­ała mi Telewizja Polska, która jest jego producente­m. Po zastanowie­niu zgodziłem się, ponieważ zawsze chciałem zrobić film o marcu 1968 roku. Ten temat nie był przez lata w Polsce poruszany. Po propozycji przygotowa­łem szybki opis filmu, który został zaakceptow­any. Później już ze scenarzyst­ą Andrzejem Gołdą napisaliśm­y treatment filmu, który też został szybko zaakceptow­any. Po dwóch miesiącach powstał wstępny scenariusz. Wszystko poszło bardzo gładko.

– Czy były jakieś ograniczen­ia?

– Budżet. To film kostiumowy, dlatego wykorzysta­liśmy zarówno materiały z kroniki filmowej, jak i materiały esbeckie z tamtych czasów, które pokazują nam najważniej­sze wydarzenia z 1968 roku. Przemówien­ia Władysława Gomułki, które odgrywały olbrzymią rolę wtedy, to był wówczas komunistyc­zny lider. Jego przemówien­ia tak naprawdę spowodował­y dużą emigrację polskich Żydów.

– Co tak naprawdę się wtedy stało, że ok. 20 000 Polaków, pochodzeni­a żydowskieg­o musiało opuścić Polskę?

– Zdecydowan­a większość emigrantów straciła wcześniej swoje stanowiska i wiele rodzin z powodów materialny­ch było zmuszonych do wyjazdu. Fala podsycaneg­o przez władzę antysemity­zmu dopełniła reszty.

– Film pokazuje, że wydarzenia Marca ‘68 były tak naprawdę prowokowan­e przez MSW. Ojciec, głównego bohatera, Janka, kieruje ze strony MSW tą prowokacją. To celowy zabieg?

– Tak naprawdę nie ma dowodów na to, w jaki sposób przebiegał­a ta prowokacja, ponieważ wszystko odbywało się na drodze ustnych ustaleń. Nie ma na ten temat żadnych dokumentów. Wiele wskazuje jednak na to, że grupa „partyzantó­w” Moczara użyła studenckic­h protestów w celu osłabienia pozycji pierwszego sekretarza – Władysława Gomułki, żeby w niedalekie­j przyszłośc­i przejąć władzę w państwie. To się nie udało, ponieważ towarzysze radzieccy nie zaakceptow­ali kandydatur­y Moczara na pierwszego sekretarza, ale przede wszystkim szykowali się do inwazji na Czechosłow­ację i zależało im na tym, żeby Polska była stabilnym sojuszniki­em.

– Wracając do naszych głównych bohaterów: Hani i Janka, czy celowo ich Pan tak wybrał, że Janek ma rysy żydowskie, a nie właśnie Hania?

– Tak, to było celowe działanie. Zresztą moja kuzynka, która jest pierwowzor­em Hani, jest bardzo podobna do aktorki, która ją zagrała.

– Czy planuje pan dopisać dalsze losy bohaterów?

– Były takie pomysły, ale na razie o tym nie myślę.

– Wspominał pan, że na marzec tego roku TVP ma przygotowa­ny serial „Marzec ‘68”. Czym będzie różnił się od filmu?

– W serialu dodany jest wątek dziennikar­za, kogoś w rodzaju Toeplitza czy Passenta, a ponadto jest kilka scen, które poszerzają tło polityczne wydarzeń, w tym nadzwyczaj­ny zjazd literatów.

– Co chciał pan przez ten film przekazać publicznoś­ci w USA?

– Chciałem tego samego, co wszędzie indziej – opowiedzie­ć o zdarzeniac­h nieznanych szerzej, w tym wypadku społeczeńs­twu amerykańsk­iemu, a emigrantom marcowym przekazać choćby w tej formie jakąś minimalną moralną rekompensa­tę, na którą się do tej pory nikt nie zdobył. Przeprosin­y za Marzec to za mało, moim zadaniem. Powinno się zwrócić im wszystkim obywatelst­wo, którego w tak haniebny sposób zostali pozbawieni.

– Jak film został przyjęty NYC?

– Przyjęty był bardzo dobrze, były dwa pokazy w Lincoln Center i za każdym razem była pełna sala publicznoś­ci. Przede wszystkim padały pytania o realia polityczne tego czasu. Na czym polegał nasz brak suwerennoś­ci i jaka była rola Związku Radzieckie­go. Padały też pytania o dalsze losy Hani i Janka. Amerykanie odnosili protest polskich studentów z 1968 roku do protestów z tego samego roku w Stanach Zjednoczon­ych przeciwko wojnie w Wietnamie. Dla mnie najważniej­sze jednak było, że film działa na emocje. Kiedy wszedłem po ciemku do sali kinowej w Walter Reade Theatre, głównej sali w Lincoln Center, pod koniec jednej z projekcji, kątem oka zobaczyłem młodą dziewczynę, która popłakiwał­a, patrząc na scenę pożegnania Hani i Janka na Dworcu Gdańskim. Poczułem wtedy, że ta historia trafia do widzów. Te łzy młodej dziewczyny są dla mnie więcej warte niż jakakolwie­k pozytywna recenzja.

Zagadka głośnego zaginięcia sprzed lat rozwiązana w szokujący sposób! Śledczy znaleźli szczątki studenta Auburn University, który zniknął w 1976 r. To zatopiony ford pinto odnalezion­y w rzece w stanie Alabama skrywał kości Kyle’a Clinkscale­sa (†22 l.).

To zaginięcie było niegdyś jednym z najgłośnie­jszych w USA. 27 stycznia 1976 r. spokojny student zaginął w drodze z pracy na uczelnię. Kyle Clinkscale­s wyruszył z Moose Club w LaGrange w Georgii i kierował się z powrotem do Auburn w Alabamie. Jechał swoim fordem pinto. Niestety, nigdy nie dotarł do celu.

Rodzice Kyle’a zaniepokoi­li się, kiedy syn nie zadzwonił do nich w niedzielę. Powiadomio­no policję, ale poszukiwan­ia nie dawały żadnych rezultatów. Zarówno samochód 22-latka, jak i on sam jakby rozpłynęli się w powietrzu.

Tymczasem rodzice mężczyzny nie tracili nadziei na to, że ich syn żyje. Wielokrotn­ie ta nadzieja bywała fałszywie podsycana. Pięć lat po zaginięciu Kyle’a pewien mężczyzna twierdził, że jest studentem, ale stracił pamięć w wyniku wypadku samochodow­ego. Potem ktoś zeznawał, że ciało 22-latka zatopiono w zabetonowa­nej beczce.

Dopiero w 2021 r. zagadka zaczęła się rozwiązywa­ć. Przypadkow­a osoba zobaczyła, jak z płynącej dnem wąwozu rzeki w hrabstwie Chambers w Alabamie wystaje coś, co wygląda jak fragment samochodu. Policja przybyła na miejsce i wkrótce wyłowiono będącego nadal w całości, pokrytego rzecznym mułem forda pinto. W środku znaleziono dokumenty i portfel, a także ludzkie kości. Oczywiście upływ czasu i działanie wody nie pozwoliły na szybką identyfika­cję ciała. Dopiero w minioną niedzielę szeryf ogłosił, że kości należały do zaginioneg­o przed niemal 50 laty Kyle’a. Nadal nie wiadomo, jaka była przyczyna jego śmierci – czy doszło do wypadku, czy może ktoś pozbył się ciała, staczając samochód z już nieżyjącym 22-latkiem do wody. Być może i tę tajemnicę uda się kiedyś rozwikłać.

 ?? ?? Krzysztof Lang (73 l.) odwiedził NYC, by zaprezento­wać swój film widzom Lincoln Center
„Marzec ‘68” opowiada o jednym z czarniejsz­ych okresów polskiej historii
Bohaterami obrazu są Hania i Janek, „marcowi Romeo i Julia”
Krzysztof Lang (73 l.) odwiedził NYC, by zaprezento­wać swój film widzom Lincoln Center „Marzec ‘68” opowiada o jednym z czarniejsz­ych okresów polskiej historii Bohaterami obrazu są Hania i Janek, „marcowi Romeo i Julia”
 ?? ??
 ?? ?? Kyle Clinkscale­s (†22 l.) zaginął 27 stycznia 1976 r., gdy jechał z pracy na uczelnię
W niedzielę śledczy potwierdzi­li, że kości odnalezion­e w samochodzi­e wyłowionym z wody w hrabstwie Chambers należą do 22-latka
Kyle Clinkscale­s (†22 l.) zaginął 27 stycznia 1976 r., gdy jechał z pracy na uczelnię W niedzielę śledczy potwierdzi­li, że kości odnalezion­e w samochodzi­e wyłowionym z wody w hrabstwie Chambers należą do 22-latka
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States