Super Express Chicago

Rabował nagrobki

Www.usa.se.pl

- TEM MUCHA PG MROK TEM, JCH

Przez sześć lat okradał wielkopols­kie cmentarze, ale wpadł i chce zwrócić pieniądze poszkodowa­nym! 39-letni mieszkanie­c Jaraczewa usłyszał zarzuty dotyczące okradania grobów. Wkrótce stanie przed sądem.

Mężczyzna kradł wiązanki, znicze, kwiaty, porcelanow­e doniczki, aniołki, lampiony. Wpadł, gdy policjanci na jednym z grobów w Jarocinie odnaleźli skradziony wcześniej przedmiot. Po nitce do kłębka dotarli do złodzieja. W jego domu były inne fanty. Mężczyzna przyznał się do tego, że jest cmentarną hieną. Niektóre łupy sprzedawał, innymi ozdabiał grób taty. Rabuś prosi o wyrok w zawieszeni­u i obiecuje wyrównać straty poszkodowa­nym.

Zaledwie 13-letnia pasierbica Daniela K. (50 l.) z Łomży (woj. podlaskie) oskarżyła go o molestowan­ie. Mężczyzna trafił do więzienia w Czerwonym Borze, do jednej celi z brutalnymi kryminalis­tami. Był poniżany, bity, głodzony i gwałcony, a na wolność nie wypuszczon­o go nawet wtedy, gdy pomawiając­a go nastolatka przyznała się do kłamstwa. Niewinny człowiek wyszedł po czterech miesiącach piekła zrujnowany psychiczni­e i fizycznie.Wsądziewyw­alczył odszkodowa­nie.

– Dwóch trzymało mnie za ręce, jeden bił. Zasłaniali wizjer w drzwiach. Wszyscy mnie zastraszal­i, że jak coś powiem, to mnie zabiją. Musiałem

wypić roztwór soli, po tym plułem krwią, z nosa krew leciała, załatwiałe­m się krwią – tak pan Daniel opisywał horror, który przeżył w więzieniu. w artykule Karola Wasilewski­ego na stronach Tygodnika TVP.

W 2019 r. 45-letni wówczas mężczyzna trafił za więzienne mury po tym, jak jego 13-letnia pasierbica oskarżyła go o molestowan­ie. Zarzekał się, że jest niewinny, ale nikt mu nie wierzył. Współwięźn­iowie, jak to mają w zwyczaju wobec przestępcó­w seksualnyc­h, poniżali go, bili, dusili, odbierali jedzenie, a nawet dwukrotnie zgwałcili. Nastolatka w końcu przyznała, że wszystko zmyśliła, bo… tata kazał jej się dużo uczyć i zabraniał grać na telefonie. Napisała nawet list do prokuratur­y i sądu z prośbą, by jej ojczym został wypuszczon­y zza krat. Odkręcanie

fałszywych oskarżeń trwało jednak długo i pan Daniel wyszedł z więzienia dopiero po czterech miesiącach.

– Nie jestem zdolny do pracy. Nie mamy za co żyć. Nie mam już znajomych ani przyjaciół. Wytykają mnie palcami na ulicy – opisuje swój stan załamany mężczyzna. Poszedł do sądu z żądaniem 1 mln zł zadośćuczy­nienia. Po kilkuletni­ej batalii Sąd Apelacyjny w Białymstok­u przyznał mu ostateczni­e 350 tys. zł.

 ?? ?? Współwięźn­iowie poniżali go, bili, dusili, odbierali jedzenie, a nawet dwukrotnie zgwałcili
Współwięźn­iowie poniżali go, bili, dusili, odbierali jedzenie, a nawet dwukrotnie zgwałcili

Newspapers in Polish

Newspapers from United States