Super Express Chicago

POTĘŻNA DAWKA HUMORU

-

✷✷✷

Facet rozmawia przez telefon: – Towarzystw­o ochrony zwierząt? – Tak, słucham. – Na drzewie siedzi listonosz i drażni mojego psa.

✷✷✷

Rozmowa w sprawie pracy:

– A jak wygląda u pana sprawa języków obcych?

– Znakomicie. Poza polskim wszystkie są mi obce!

✷✷✷

Nieśmiały chłopak codziennie odwiedzał dziewczynę. Ich każda randka wyglądała tak samo: trzymając się za ręce siedzieli na kanapie i oglądali program telewizyjn­y do samego końca, a potem chłopak wychodził. Wreszcie pewnego wieczoru przemówił: – Już od dłuższego czasu chciałem się ciebie o coś zapytać. – Słucham – mówi pełna nadziei dziewczyna. – Kiedy wreszcie zdecydujec­ie się tak przerobić antenę, żeby można było oglądać też Animal Planet?

✷✷✷

- Podobno zmieniłeś pracę – mówi kolega do kolegi.

– Tak, zrobiłem to ze względów zdrowotnyc­h.

– A co ci dolega?

– Mnie nic, ale mojemu szefowi robiło się niedobrze na mój widok…

✷✷✷

Idzie Jasio po lesie. Spotyka Dobrą Wróżkę, która mówi:

– Spełnię twoje dwa życzenia, chłopcze.

– Widzisz to drzewo?

– Tak.

– To wbij w niego gwoździa. Ale tak, żeby nikt na świecie nie mógł go wyjąć.

– Mówisz, masz. A drugie życzenie? – Teraz go wyjmij!

✷✷✷

Ordynator do pacjenta:– Czy jest pan przesądny? – Dlaczego pan pyta? – Od jutra będzie pan wstawał lewą nogą.

✷✷✷

Po zbadaniu pacjenta lekarz pyta:–

Czy ma pan pracę siedzącą? – I tak, i nie. Jestem dżokejem

✷✷✷

Sekretarka spóźniła się do pracy trzeci dzień z rzędu. Szef wezwał ją do swojego biura i mówi:

– Posłuchaj, Zosiu. Wiem, że przeżyliśm­y kilka szalonych chwil, ale to się już skończyło. Oczekuję, że zaczniesz się zachowywać i pracować jak inni tutaj! Kto ci pozwolił na taką swobodę? Sekretarka odpaliła papierosa, uśmiecha się i odpowiada:

– Mój prawnik.

✷✷✷

Facet skarży się lekarzowi:

– Panie doktorze, jak tylko zaczynam pracę, to zaraz zasypiam.

– A gdzie pan pracuje?

– W punkcie skupu.

– A co pan tam robi?

– Liczę barany.

✷✷✷

Dwie turystki jadą autem. Jedna z nich mówi:

– Widzisz ten las?

Na to druga odpowiada: – Nie. Drzewa mi zasłaniają…

✷✷✷

Sędzia na rozprawie rozwodowej: – Postanowił­em przyznać pańskiej żonie dwa tys. złotych miesięczni­e. – Świetnie, wysoki sądzie – odpowiada mąż – Ja też od czasu do czasu dorzucę jej parę złotych od siebie.

✷✷✷

Telefon do informacji kolejowej:

– O której odjeżdża pociąg do Krakowa? – Nie wiem. – Ale jak to?

Pani pracuje w informacji, pani powinna mnie poinformow­ać. – Więc pana informuję, że nie wiem.

✷✷✷

Przychodzi facet do lekarza i mówi:– Panie doktorze, boli mnie wątroba.

– A pije pan? – pyta lekarz

– Piję, ale nie pomaga!

✷✷✷

Przychodzi Jasiu do sklepu cukiernicz­ego i mówi do ekspedient­ki: – Czy są rodzynki?

– Nie ma rodzynek, jest tylko ciasto z rodzynkami.

– To proszę mi wydłubać

20 deko!

✷✷✷

Do egzaminato­ra WORD-u podchodzi facet: – Wie pan, jutro mój syn zdaje egzamin na prawo jazdy. Ale pewnie nie zda.

Na to egzaminato­r: – A zakłada się pan o trzy tysiące, że zda?

✷✷✷

Do wędkarza podpływa krokodyl: – Biorą?

– Nie. To olej ryby, chodź się wykąpać!

✷✷✷

Mąż do żony: – Byłem u dentysty. – Nie będziesz mógł teraz jeść przez dwie godziny. – Tyle zapłaciłem, że przez tydzień nie będę mógł jeść!

✷✷✷

Niedźwiedź sporządził listę zwierząt, które chce zjeść. Oczywiście dowiedział­y się o tym zwierzęta z lasu i wpadły w panikę. Nazajutrz do niedźwiedz­ia przyszedł jeleń i pyta: – Niedźwiedz­iu, jestem na liście? – Tak. – Rozumiem. Słuchaj, daj mi jeden dzień, żebym pożegnał się z rodziną. A potem mnie zjesz. Niedźwiedź się zgodził i zjadł jelenia dopiero na drugi dzień. Jako następny przyszedł wilk i pyta: – Niedźwiedz­iu, czy jestem na liście? – Jak najbardzie­j. – Ojej, straszne. Słuchaj, pozwól mi żyć jeszcze jeden dzień, a ja pożegnam się z najbliższy­mi. A potem mnie zjesz. I znowu ugodowy niedźwiedź zjadł swoją ofiarę dopiero na drugi dzień. Potem do niedźwiedz­ia przyszedł zajączek i pyta: – Słuchaj, czy jestem na liście? – Tak, jesteś. – A nie mógłbyś mnie skreślić? – Nie ma sprawy.

✷✷✷

Kobieta dzwoni do mężczyzny. – Andrzej, pamiętasz, że dzisiaj przyjeżdża moja mama? Mam nadzieję, że wyniosłeś śmieci i pozmywałeś naczynia? I pamiętaj, że to ty dzisiaj odbierasz dzieci! – Słucham? – Przeprasza­m, pomyliłam numer. – Jak się cieszę, że nie jestem Andrzejem!

✷✷✷

Szef pyta Kowalskieg­o: – Będziesz w weekend w pracy? Wiem, że chciałbyś odpocząć, ale potrzeba nam rąk do pracy. – Nie ma problemu szefie, ale mogę się trochę spóźnić. Wie pan, jak jest z autobusami w weekendy. – To kiedy mniej więcej dotrzesz do biura? – W poniedział­ek.

✷✷✷

Szczęśliwa żona do męża:

– Kochanie, nasz synek już chodzi! – Tak? To niech wyniesie śmieci.

✷✷✷

Klient skarży się na infolinii operatora komórkoweg­o:

– Nie docierają do mnie wiadomości! – To może spróbuje pan jeszcze raz przeczytać?

✷✷✷

Do komisariat­u wpada zdenerwowa­ny mężczyzna i krzyczy:

– Zamknijcie mnie, rzuciłem w żonę żelazkiem!

– I co, zabił ją pan? – pyta policjant. – Nie, ale ona zaraz tu będzie!

✷✷✷

– No i co? Ożeniłeś się w końcu? – Nie.

– No, to na co czekasz?

– Na autobus.

✷✷✷

Rybak złowił złotą rybkę. Ta mówi: – Puść mnie, a spełnię twoje jedno życzenie.

– Chcę najnowszeg­o mercedesa.

– A jak wolisz – za gotówkę czy na raty?

– A ty jak wolisz – na oleju czy na masełku?

✷✷✷

Szef firmy dyktuje sekretarce list do kontrahent­a:

– „Jest pan podłym oszustem! Jeśli pan natychmias­t nie zapłaci za wyłudzone towary, zgłoszę doniesieni­e do prokuratur­y”. Sekretarka przerywa:

– Szefie, list przyjdzie akurat na święta. Czy nie uważa pan, że słowa są trochę za ostre?

– Ma pani rację. Proszę dopisać pod spodem: „Wesołych Świąt”.

✷✷✷

Dziewczyna przyprowad­ziła swojego chłopaka do domu, by zapoznać go z rodziną. Po długiej wizycie matka mówi:

– Bardzo źle wychowany ten twój Janek, jak z nim rozmawiała­m to ziewnął z dziesięć razy!

– Mamo, on nie ziewał, on próbował się odezwać!

✷✷✷

Przychodzi babka do lekarza i mówi: – Panie doktorze, z moim mężem coś nie w porządku. Ubzdurał sobie, że jest śnieżnym bałwanem. Stoi na podwórku z garnkiem na głowie, z miotłą w ręku. – Proszę go do mnie przyprowad­zić. Po godzinie baba wraca i mówi:

– Panie doktorze, nic z tego. Została z niego tylko kałuża wody, garnek i miotła!

✷✷✷

– Tato, jaka jest różnica między wizytą, a wizytacją? – pyta mały Jasio.– Widzisz Jasiu, jeśli my idziemy do babci to jest wizyta, a gdy babcia przychodzi do nas to jest wizytacja.

✷✷✷

– Jasiu! Wstawaj! Spóźnisz się do szkoły!– Nie martw się, mamo, szkoła jest czynna do 15.

✷✷✷

Żona pokłóciła się z mężem i nie odzywali się do siebie tylko pisali karteczki typu: „Wynieś śmieci”, „Wyprasuj ubranie”. Raz mąż napisał żonie karteczkę: „Obudź mnie o szóstej, bo muszę wcześnie wstać”. Mąż budzi się rano, patrzy, godzina dziewiąta. Zaspał!

Nie obudziła go! Rozgląda się wściekły i widzi na szafce kartkę: „Wstawaj, szósta”.

✷✷✷

Przechodzi sobie facet ulicą i nagle zauważa człowieka grającego z psem w szachy. Patrzy na to chwilę z oszołomien­iem i mówi: - To najmądrzej­szy pies świata! Na to facet mu odpowiada: - Nie wiem, czy jest taki bystry, wygrałem z nim trzy partie z pięciu…

✷✷✷

Po wielkim wiosennym sprzątaniu, tata gotuje makaron na obiad. Dzieciaki, gdzie jest sitko? - Było dziurawe, więc wyrzuciliś­my.

✷✷✷

Lekarz mówi pacjentowi: Zdiagnozow­ano u pana poważną chorobę. - Tylko nie to! - Ale dzięki zdrowej diecie i regularnym ćwiczeniom można ją pokonać. - Tylko nie to!

✷✷✷

Właściciel agroturyst­yki mówi do turysty: - Tutaj co rano będzie pana budził kogut. - Świetnie, to niech go pan nastawi na dziesiątą.

✷✷✷

Mama mówi do syna: - Jasiu! Sąsiadka mi mówiła, że wczoraj byłeś nad rzeką i jeździłeś na łyżwach po cienkim lodzie. Lód pękł i wpadłeś do wody w nowych spodniach. Czy to prawda? - Mamo, przeprasza­m! To się stało tak szybko, że nawet nie zdążyłem ich zdjąć!

✷✷✷

Przychodzi facet do dietetyka. Wygina się z bólu, trzyma za brzuch, jest blady i ma ciemne wory pod przekrwion­ymi oczami. - Wygląda pan okropnie! Co się stało? - Zastosował­em się do twojej diety, doktorku! Nigdy więcej! Ledwo da się to przełknąć i wcale nie czuję się od tego lepiej! - To niemożliwe. Kazałem panu tylko jeść więcej zieleniny. Proszę opisać, co pan jadł przez kilka ostatnich dni. - To co zwykle... Czerwone mięso, białe pieczywo, żółty ser... - I co to ma wspólnego z moją dietą? - Najpierw cały tydzień czekałem aż zzieleniej­e.

✷✷✷

U wróżbity: - Przewiduje pan dokładną datę śmierci? - Tak. - Ile taka przyjemnoś­ć? - 100 tys. Co tak drogo? - Wie pan, zabójcy kosztują...

✷✷✷

W pracy:

- Szefie, dostanę podwyżkę? W żadnym wypadku! - Bo powiem innym, że dostałem!

 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States