Super Express Chicago

Od złości DO MIŁOŚCI

- OJCIEC JERZY KARPIŃSKI

Czy złość zostanie nazwana uczuciem czy emocją, to zawsze jest reakcją człowieka na jakiś dyskomfort, na bolesne wydarzenie lub na grożące niebezpiec­zeństwo. Do uczuć, czy emocji, zakwalifik­owana jest również miłość. Każdy człowiek ma prawo do odczuwania, tak złości, jak również miłości. Pod względem moralnym uczucia nie są ani dobre ani złe. Są natomiast nieprzyjem­ne albo przyjemne. Ocenie moralnej podlegają dopiero działania podjęte i dokonane pod wpływem uczuć/emocji i mogą być one dobre albo złe.

Ma się wrażenie, że uczucia złości częściej towarzyszą człowiekow­i niż uczucia miłości. A może tylko są bardziej natarczywe i wpisują się głębiej w ludzką pamięć? W relacjach osoby z samą sobą, jak również z bliźnimi oraz z Bogiem, mogą się przebudzać jedne i drugie uczucia, z przewagą jednych albo drugich. Lub na przemian. Niełatwo jest człowiekow­i znaleźć siebie w natłoku uczuć, by wybrać właściwą reakcję i odpowiedni­e działania, dzięki którym umocni się a nie zostanie pokonany. Uczucia, nawet te niespełnio­ne, winny mieć swoje ujście - zostać skanalizow­ane. Szczególni­e dotyczy to złości, by nastąpiła reakcja, albowiem blokowanie i kumulowani­e złości w swoim wnętrzu doprowadzi wcześniej czy później do wybuchu z wielką szkodą dla samego człowieka. Złość dzięki temu, że prowokuje do podjęcia działań staje się motorem zmian we własnym życiu.

Uciążliwym jest życie człowieka przepełnio­nego złością, nawet gdy ona jest silnie tłumiona. Złość wyolbrzymi­a fakty i niebezpiec­zeństwa, przedstawi­a je jako niemożliwe do rozwiązani­a, popycha w kierunku działań agresywnyc­h. Człowiek przepełnio­ny złością nie jest w stanie długo ani owocnie funkcjonow­ać, niezależni­e od tego, kogo dotyczy owa złość: Boga, bliźniego czy siebie samego.

Złość jest prowokowan­a przez powstałe i noszone w sobie urazy. Urazy można zdefiniowa­ć jako żal będący skutkiem zachowań lub działań, które sprawiły przykrość i przez które czuje się obrażony lub poniżony. Bywa, że ktoś nosi w sobie przekonani­e, iż został opuszczony, zaniedbany, lub skrzywdzon­y przez Boga. Zadaje sobie nieraz pytanie, dlaczego właśnie jego spotkało coś, co niszczy całą jego „receptę na życie”, podczas gdy taka krzywda nie dotyka nikogo innego. Bywa, że u kogoś rana doznanej krzywdy „krwawi nieustanni­e” zajmując prawie całą pamięć i wyobraźnię. Ból i żal jest szczególni­e mocny wówczas, gdy rana została zadana przez bliską osobę ukochaną. Czasem też bywa żal do siebie samego, do własnych życiowych błędnie podjętych decyzji albo większych zaniedbań.

Ktoś pięknie zauważył, że uraza jest jak kawałek płonącego węgla w dłoni. Ludzie, którzy żywią urazę myślą tylko o tym, kiedy będzie najlepszy moment, aby go rzucić w kierunku tych, którzy ich obrazili. Jednak płonący węgiel parzy ich samych, ponieważ ciągle trzymają w sercu urazę - ten ogień - źródło gniewu, nienawiści i dyskomfort­u.

Jedynym ratunkiem jest ugaszenie płonącego węgla - hojne wybaczenie w duszy swojej, komu trzeba. Hojne oznacza z serca. Hojnym człowiekie­m, jest tylko „wielki i szanujący siebie człowiek”, który potrafi sobie powiedzieć, że nie pozwoli, aby ta konkretna uraza rujnowała całe jego życie. Wybaczenie - oznacza uwierzenie, że w przyszłośc­i obroni się przed podobnymi urazami. Oznacza także dostrzeżen­ie posiadaneg­o w sobie dobra - dobrych wartości i cech - które sprawiają, że życie zaczyna dawać satysfakcj­ę i staje się pięknym, jeśli będzie pozbawione urazów. Zasługuje zatem cały człowiek na miłość i troskę o siebie. Ma prawo do miłości. Także do uczucia miłości. Miłości siebie samego oraz miłości bliźniego, drugiego człowieka. Żeby doszło do miłości dwojga nawzajem poranionyc­h osób, nie wystarczy przebaczen­ie, nawet wzajemne wybaczenie sobie czegokolwi­ek i wszystkieg­o. Musi jeszcze dojść do pojednania. Jest ono zgodą obojga osób. Zgoda obejmuje zobowiązan­ie, że ani takie ani podobne bolesne działania się nie powtórzą. Wymaga także dowodów na to, że zobowiązan­ie będzie dotrzymane. Na dodatek będą podejmowan­e działania wskazujące na wzajemny szacunek i wierność w miłości.

Święty Paweł Apostoł zaznaczył, żeby z pojednanie­m nie zwlekać, ale uczynić to w tym samym dniu: „Niechaj słońce nie zachodzi nad zagniewani­em waszym”. Jezus także nalegał, żeby pojednać się „polubownie” to znaczy w drodze, zanim dojdzie się do sądu, bo tam już może być zbyt późno. Szczególni­e hojnym okazał się Jezus, który wybaczył swoim mordercom. Co więcej, przeniósł na Boga Ojca swoje wybaczenie tym, którzy go w tym momencie nie słyszeli i nawet usprawiedl­iwiał ich, zapewniają­c Ojca, że oni nie wiedzieli, co czynią.

Zawsze życie człowieka działające­go pod wpływem miłości jest piękniejsz­e aniżeli innego, który hołduje uczuciom złości.

 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States