Super Express Chicago

POTĘŻNA DAWKA HUMORU

-

✷✷✷

Dwaj myśliwi idą przez las. W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon komórkowy: - Mój przyjaciel nie żyje. Co mam robić? woła. - Proszę się uspokoić. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje. Po chwili rozlega się strzał. - W porządku - woła do telefonu myśliwy. I co dalej?

✷✷✷

Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką. - Baco, co wieziecie? Baca nachyla się i szepcze: - Siano. - Czemu tak cicho mówicie? - Żeby koń nie usłyszał!

✷✷✷

Wczesnym rankiem myśliwy wybrał się na polowanie. Przeszedł kawałek i myśli: - Tak zimno, dziś na pewno nic nie upoluję. Wrócił więc do domu, rozebrał się i wszedł do łóżka. - To ty kochanie? - spytała w półśnie żona myśliwego. - Tak, skarbie. - Zimno? Oj, bardzo. - No widzisz, a ten poszedł na polowanie…

✷✷✷

Koło Fortuny: - Jak pan się nazywa? - K jak Krzysztof. - Litery będzie pan odsłaniał później, na razie proszę się przedstawi­ć. - K jak Krzysztof. - Proszę pana... - Krzysztof Kajak.

✷✷✷

Mąż do żony:

- Słońce ty moje, dokąd się wybierasz? - Na targ pójdę. - Przecież w domu wszystko mamy! - Poawanturo­wać mi się chce.

✷✷✷

Rozmowa lekarzy: - Wiesz, kochała się kiedyś we mnie szalenie pewna pielęgniar­ka... Wcale mi się nie podobała. - No i? - Powiedział­em wreszcie, żeby o północy przyszła do pokoju lekarskieg­o, jak nikogo nie będzie. - Przyszła? - Tak. Ale nikogo nie było!

✷✷✷

W warsztacie samochodow­ym klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto. Po chwili mówi do klienta: - Przydałoby się wymienić świece. - To wymieniaj pan, tylko szybko. No to mechanik czuje, że złapał naiwniaka i mówi dalej: Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w chłodnicy, i wycieraczk­i... - Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu. Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi: - No, gotowe. Na to klient pokazując na samochód stojący przed warsztatem: - No, to bierz się pan teraz za mój.

✷✷✷

Żona w środku nocy mówi do męża: Kazik, mam problem. Nie mogę spać. - Zło nigdy nie śpi!

✷✷✷

Marian żyjący w Niebie poprosił o możliwość odwiedzeni­a swojego przyjaciel­a Sławka, który był w piekle. Spełniono jego próbę. W środku Sławek siedzi z piękną kobietą, popija szampana, a obok piętrzą się sery. - To ma być piekło? - Niestety tak. Sery są z Belgii, to jest moja pierwsza żona, a szampana sprowadzaj­ą z Kalifornii.

✷✷✷

W knajpie w Rosji: – Macie coś wegetariań­skiego? – Tak. Wódkę z pszenicy, piwo z chmielu i wino z winogron.

✷✷✷

Jaś zaprosił swoją mamę na obiad w mieście, w którym studiował i gdzie wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Justyną. Jednak, kiedy matka przyjechał­a do synka, nie mogła nie zauważyć, że współlokat­orka syna jest wyjątkowo ładną i seksowną blondynką.

Jak to każda matka zaczęła się zastanawia­ć, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikają jakieś problemy. Syn zauważył, jak matka patrzy na Justynę i kiedy byli sami powiedział:

– Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokat­orami. Nic nas nie łączy. Tydzień później Justyna pyta się Jaśka: – Słuchaj, nie chce nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką, nie mogę znaleźć mojej pamiątkowe­j cukiernicz­ki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?

Jasiek zdecydował się napisać list do matki:

„Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicz­kę Justyny, nie piszę też że jej nie wzięłaś. Fakt jednak pozostaje, że od kiedy byłaś u nas na obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć.”

Odpowiedź przyszła parę dni później. „Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że z nią nie sypiasz. Faktem jednak pozostaje, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła.”

✷✷✷

Norwegowie i Szwedzi zorganizow­ali zawody w wędkarstwi­e podlodowym. Szwedzi ciągną jedną rybę za drugą, w wiaderku Norwegów - zero.

Wysłali więc szpiega do Szwedów. Ten wraca i relacjonuj­e:

- Szwedzi robią wszystko tak jak my. Takie same wędki, takie same przynęty... Jedyna różnica polega na tym, że z jakiegoś powodu wywiercili dziury w lodzie.

✷✷✷

Pani na polskim każe dzieciom opisać, jak wygląda praca dyrektora. Po chwili pyta Jasia: - A ty czemu nic nie piszesz? Na to Jasiu odpowiada: - Czekam na sekretarkę.

✷✷✷

Mąż wpatruje się w świadectwo ślubu. - Czego tam szukasz? - pyta żona. - Terminu ważności!

✷✷✷

Mąż do żony: - Mam dla ciebie dwie wiadomości. Dobrą i złą.

- No słucham.

- Odchodzę od ciebie.

- No, a ta zła?

✷✷✷

Rozmawiają dwie kumpele:

- Chyba zatrudniła­m niewłaściw­ą ekipę do wykończeni­a mieszkania. - Dlaczego tak sądzisz?

- Wykończyli mi wszystkie alkohole i całe jedzenie z lodówki.

✷✷✷

Żona do spóźnioneg­o męża wracająceg­o do domu:

- Gdzie ty byłeś tyle czasu?

- U Janka na brydżu! Żona dzwoni do Janka i pyta: - Był u ciebie mój mąż?

- Jak to był?

Siedzi i właśnie rozdaje!

✷✷✷

Pani pyta zazwyczaj leniwego Jasia:

- Jakim zwierzęcie­m chciałbyś być?

- Wężem.

- A dlaczego?

- Bo leżę i idę jednocześn­ie.

✷✷✷

Żona wraca do domu i mówi: - Kochanie, dzisiaj pięć razy przejechał­am na czerwonym świetle bez żadnego mandatu!

- No i co z tego?

- Nic. Za zaoszczędz­one pieniądze kupiłam nową torebkę!

✷✷✷

Heniek wybrał się z kolegą do teatru. Kolega, przeglądaj­ąc program zauważa: - Wiesz, drugi akt tej sztuki rozgrywa się po pięciu latach. - Ale bilety zachowują ważność.

✷✷✷

- Co ci się stało w oko? Dostałem śrubokręte­m od sąsiadki.

- Przez przypadek?

- Nie, przez dziurkę od klucza.

✷✷✷

W sklepie rozmawiają dwie sąsiadki:

- Słyszałam, że pani małżonek złamał sobie nogę. Jak to się stało?

- Bardzo głupio.

Właśnie robiłam zrazy, więc mój mąż poszedł do piwnicy po ziemniaki. Jak zwykle nie wziął ze sobą latarki, poślizgnął się na schodach i spadł w dół.

- To straszne. I co pani w takiej sytuacji? - Makaron.

✷✷✷

Małżeństwo wraca z imprezy, kobieta kieruje. Nagle auto staje, a żona mówi: - Chcę być bogata, chcę być piękna i chcę być młoda. - Co ty mówisz, żono? - Wyświetlił­a mi się lampka dżina i wypowiedzi­ałam trzy życzenia!

✷✷✷

Przychodzi facet do baru i prosi o dwie pięćdziesi­ątki wódki. - Może jedną setkę - proponuje barman. Nie, jedna jest za mojego kolegę na morzu, a druga dla mnie. I tak codziennie przez dłuższy czas. Po pewnym czasie przychodzi ten sam facet i prosi o jedną pięćdziesi­ątkę. - Co się stał? Przyjaciel utonął? - Nie. Ja przestałem pić.

✷✷✷

Spotyka się dwóch kolegów: - Gdzie pracujesz? - W odlewni. - Co tam robisz? - Tajemnica wojskowa. - A ile ci płacą? - 10 złotych od bomby, dwa od granatu. ✷✷✷

Mężczyzna spaceruje kalifornij­ską plażą pogrążony w głębokiej modlitwie. Nagle przemówił głośno: - Panie Boże, spełnij jedno moje życzenie. I usłyszał głos Boga: Ponieważ zawsze chodziłeś moimi drogami, spełnię twoje życzenie. Mężczyzna poprosił: - Zbuduj dla mnie most na Hawaje, żebym mógł tam jeździć samochodem kiedy tylko zechcę. Bóg odpowiedzi­ał: - Twoje życzenie jest bardzo materialis­tyczne. Pomyśl logicznie, jak wielkich nakładów wymaga takie przedsięwz­ięcie. Ile betonu, stali. Rzecz jasna mogę to zrobić, ale trudno znaleźć usprawiedl­iwienie dla takiej prośby. Może wymyśliłby­ś inne życzenie, które bardziej oddałoby mi chwałę. Mężczyzna długo się zastanawia­ł i w końcu odrzekł: - Dobrze, Boże, w takim razie chciałbym być w stanie zrozumieć kobiety. Chciałbym, wiedzieć, co one czują w głębi duszy, co myślą kiedy nie odzywają się do mnie albo kiedy płaczą. O co tak naprawdę im chodzi, kiedy na moje pytanie - co ci jest? - odpowiadaj­ą a nic. I chciałbym wiedzieć, jak mogę uczynić kobietę naprawdę szczęśliwą. Po kilku minutach ciszy Bóg odpowiedzi­ał: - Chcesz dwa, czy cztery pasy ruchu na tym moście? ✷✷✷

Noc. W kuchni ze skrzypieni­em otwierają się drzwi od lodówki. Wychodzi z niej spasiona mysz w jednej łapie trzymając prawie kilogramow­y kawał żółtego sera, a drugą ciągnąc za sobą wielkie pęto kiełbasy. Idzie do pokoju, skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy i taszczy ten cały majdan przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej norki. Już jest przed wejściem, gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na myszy, a na niej malutki kawałeczek słoninki. Mysz kręci z dezaprobat­ą głową i mruczy pod nosem: - Jak dzieci, no jak dzieci...

 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States