POTĘŻNA DAWKA HUMORU
– Dlaczego w trakcie poważnej awarii lub katastrofy najpierw ewakuuje się kobiety i dzieci? – Aby móc w spokoju pomyśleć nad rozwiązaniem
Pani w szkole pyta Jasia: – Co wybrałby baran, gdyby postawiono przed nim wiaderko wody i wiaderko wódki? A Jasiu na to: – Wodę! Pani: – Świetnie! A dlaczego? Jasiu: – Bo to baran!
Mąż zakłada kurtkę i woła do żony: – Ty stara! Idę do baru, zakładaj kurtkę. Żona uśmiechnęła się pod nosem, bo myślała że wyjdzie gdzieś w końcu na miasto i mówi: – Naprawdę, bierzesz mnie ze sobą? A mąż na to: – Pogięło cię. Wyłączam ogrzewanie.
Pułk francuskiego wojska odbywa manewry. Będzie przeprawiał się przez rzekę. Generał wysyła zwiadowcę, a ten po powrocie melduje: – Samoloty przelecą, czołgi przejadą, tylko muszą zamknąć włazy. – A piechota? – dopytuje generał. – Piechota nie przejdzie – melduje posłusznie zwiadowca. – Bo przy brzegu stoi duży pies i warczy.
Do radia dzwoni słuchaczka: – Znalazłam dziś na ulicy portfel. W środku był tysiąc złotych i prawo jazdy na nazwisko Stanisław Kowalski. I w związku z tym mam wielką prośbę... byście puścili panu Stasiowi jakąś fajną piosenkę.
Pewnemu gościowi zmarła teściowa, której nie darzył sympatią. W dniu pogrzebu zjechała się rodzina, zaglądają do kostnicy, a tam zięć przy zwłokach teściowej na kolanach, ręce splecione, głowa wtulona w pierś teściowej. Wszyscy w szoku: – Wybaczyłeś teściowej po jej śmierci czy wcześniej już się pogodziliście – pytają. Na co gość odpowiada: – Jak się dowiedziałem że umarła to dwa dni piłem z radości, ale dzisiaj rano wstaję, kac gigant, głowa boli, a ona taka zimniutka...
– Kochanie, czy jak by mnie wywalili z roboty i gdybym stracił zdrowie, to czy dalej byś mnie kochała? – Oczywiście, że bym ciebie kochała!! Tęskniłabym, ale kochała!!
Żona blondynka kierująca samochodem mówi do męża: – Patrz jak ten idiota przed nami niebezpiecznie blisko jedzie!
Żona do męża: – Idzie lato, muszę zmienić krem odchudzający. – A co, Nutella jednak nie działa?
– Tato, a czemu mamę tak często boli głowa? – Bo przynoszę do domu mało pieniędzy. – A dlaczego przynosisz mało pieniędzy? – Bo dużo wydaję na kobiety, których głowa nie boli.
Znalazła babka lampę Aladyna. Pociera, tradycyjnie wyskoczył dżin. – Czego pragniesz, o pani? – Bardzo kocham swojego męża. Chcę być dla niego najważniejsza. Chcę, by zawsze spał obok mnie. Chcę, żeby każdy dzień zaczynał kierując na mnie swój wzrok. By bez przerwy mnie dotykał i zabierał wszędzie ze sobą. No i dżin zamienił ją w smartfona.
Policjant zatrzymuje samochód jadący wbrew wszelkim przepisom. Dochodzi do kierowcy, młodego cwaniaczka i prosi o dokumenty dodając: – Dalej, to już pan raczej nie pojedzie. – Wiesz kim jest mój ojciec? Zapytuje młody. – A co, matka ci nie powiedziała?
Polonista powiedział, że dobra opowieść powinna zawierać tajemnicę, aspekt religijny i odrobinkę seksu. Dwie minuty później wstała Krysia i krzyknęła: – Mój boże! Jestem w ciąży! Jak to się stało?!
Żona do męża: – Mam dla ciebie dobre wieści! – Jakie?! – Nie na darmo opłaciłeś autocasco.
Koleś cierpiał na bezsenność. Poszedł, więc do lekarza, jak mu doradził kolega. Spotykają się po paru dniach: – Hej, i co Ci zalecił lekarz? – Walnąć sobie pięćdziesiątkę przed snem. – I co, pomaga? – Pewnie, wczoraj kładłem się spać osiem razy.
Pięcioletni synek przeczytał opowiadanie o sułtanie. – Mama, ja też chcę mieć pięć żon! Jedna będzie gotować, jedna śpiewać, jedna mnie kąpać... – A jedna położy cię spać do łóżeczka? – pyta mama. – Nie mamusiu, zawsze będę spał z tobą! Do oczu mamy napływają łzy. – Niech cię Bóg błogosławi, synku. A kto będzie spał z twoimi pięcioma żonami? Synek mówi: – A niech śpią z tatą! Do oczu taty napływają łzy. – Niech cię Bóg błogosławi, synku.
Facet wchodzi do urzędu i pyta się sekretarki: – Naczelnik przyjmuje? – Nie odmawia...
Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi: Panowie rozpoczynamy ważną budowę ! Pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów, bez podprowadzania z budowy maszyn i urządzeń. Bez bumelki!!!Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie!!! – A co to będzie szefie? – pyta się jeden z robotników. – Jak to co? Miejska Izba Wytrzeźwień!!!
Idzie dwóch gości koło sejmu i słyszą „sto lat sto lat!”. Na to jeden: – Chyba ktoś ma urodziny. – Co ty, ustalają wiek emerytalny.
Starszy gość zaprosił kolegę na kawę. Siedzą, rozmawiają, w pokoju bawi się mała dziewczynka. W pewnym momencie gospodarz mówi do niej: – Magisterka! Przynieś nam jeszcze kawy! Dziewczynka poszła do kuchni, w tym czasie gość zauważa: – „Magisterka” to dość dziwne imię, nie uważasz? – Wiesz, wysłałem córkę na uniwerek i sam właśnie widziałeś, z czym wróciła!
Student medycyny na egzaminie ma wymienić 3 zalety mleka matki. Siedzi i myśli. No i wymyślił: – Jest w 100% naturalne. – Jest ciepłe, nie trzeba podgrzewać.
I w tym momencie zabrakło mu inwencji. Siedzi, siedzi a czas leci. – Wiem! Ma rewelacyjne opakowanie...
Bandyta wchodzi do banku, kradnie pieniądze, po czym podchodzi do jednego z klientów i pyta: – Widziałeś co zrobiłem? – Tak i mam zamiar zadzwonić na policję. Złodziej przyłożył mu pistolet do głowy i go zastrzelił. Podszedł do następnego klienta z tym samym pytaniem, na co ten odpowiada: – Nic nie widziałem i nic nie słyszałem, ale moja żona widziała.
Kobieta chwali się sąsiadce: – Doprowadziłam do tego, że mój mąż pali tylko po dobrym obiedzie. – To pięknie! Kilka papierosów rocznie nikomu nie zaszkodzą...
Wnuczek poszedł z babcią do kościoła w Wszystkich Świętych. Słucha, jak ksiądz czyta wypominki: – Za duszę Jana, Marcina, Henryka, za duszę Adama, Andrzeja, Teofila... Chłopiec słucha, słucha, w końcu zaniepokojony ciągnie babcię za rękaw: – Babciu, chodźmy stąd, bo on nas wszystkich zadusi!
Teściowa przyjechała odwiedzić swojego zięcia i swoją córkę. Staje w progu, naciska dzwonek – otwiera zięć. – O! Mamusia! A mamusia to na długo? – Aż wam się znudzę. – To mamusia nawet nie wejdzie?
Rozmawiają dwaj psychiatrzy: – Wiesz co, mam rewelacyjnego pacjenta. Cierpi na rozdwojenie jaźni. – A co w tym rewelacyjnego? – Obydwaj mi płacą.
W barze siedzi czterech policjantów: Niemiec, Francuz, Anglik i Polak. Pierwszy przechwałki zaczyna Anglik: – My w królestwie po ostatnich zamachach usprawniliśmy system monitoringu. Teraz mamy kamery na każdym budynku, na każdym rogu.
Jak terrorysta zacznie strzelać – policja natychmiast zareaguje. Natychmiast! Na to Francuz: – My powołujemy już pod broń dodatkowe 50 tysięcy żołnierzy i policjantów i postawimy ich na każdym rogu w pobliżu wolnych miejsc. Nie będą musieli dojeżdżać, będą na miejscu i od razu ich zastrzelą! Na to Niemiec: – Ech, biedaki... Nas stać na to, żeby kupić całą armię dronów z kamerami monitoringu i jeszcze powołać 100 tysięcy mundurowych. Po chwili ciszy wszyscy patrzą z wyczekiwaniem na Polaka. Ten dopił piwo, otarł wąsy i ze spokojem mówi: – A u nas nie ma terrorystów.
Przychodzi nauczyciel do lekarza: – Panie doktorze, co mi dolega? Wchodzę do klasy, zaczynam sprawdzać obecność i zasypiam. – Myślę – odpowiada lekarz – że to od liczenia baranów...
K(siądz): Strasznie zgrzeszyłem, wstydzę się nawet o tym powiedzieć...
B(iskup): No jak już tutaj jesteś to mów.
K: No bo wie biskup... Kota ochrzciłem.
B: Co ksiądz zrobił?!
K: Kota ochrzciłem. Przyszła kobieta, prosiła, błagała i dobrze zapłaciła, więc się skusiłem.
B: Ile zapłaciła?
K: 5 tysięcy.
Biskup klepie księdza po ramieniu i spokojnie mówi: No to proszę przygotowywać kota do bierzmowania.
Wywiad z najskuteczniejszym domokrążnym sprzedawcą systemów antywłamaniowych: – Na czym polega sekret pańskiego sukcesu? – Nic wielkiego, jak nie zastaję nikogo w domu, zostawiam ulotkę na stole w kuchni.
Żona pokazuje mężowi magazyn mody z najnowszymi modelami zimowymi i mówi: – Chciałabym mieć takie futro? Mąż: – To jedz Whiskas.
Dwóch gliniarzy łączy się przez radio z wydziałem zabójstw: - Przyślijcie ekipę... - Jaka sytuacja? - Zabójstwo, ofiara to mężczyzna, lat 38, matka uderzyła go nożem kilkanaście razy za to, że wszedł na mokrą, dopiero co umytą podłogę. - Aresztowaliście matkę? - Nie, podłoga jeszcze mokra.
Żona dzwoni do męża: - Marian, kochanie, w naszym samochodzie lusterko odpadło... - Jak to się stało? - Policjant w protokole napisał, że dachowałam...
- Kochanie, pójdziesz ze mną na siłownię? - Uważasz, że jestem gruba? - No dobra, jak nie chcesz...
- I do tego leniwa? - Uspokój się. - Masz mnie za histeryczkę? - Wiesz, że nie o to chodzi. - Twierdzisz, że przeinaczam prawdę? - Nie, po prostu nie musisz ze mną nigdzie iść! - A dlaczego ci tak zależy, żeby iść samemu?