Super Express Nowy Jork

ZDANIEM REDAKTORA

Pod prawicową ścianą prezydent nie wygra

- Tomasz Walczak, dziennikar­z działu Opinie „Super Expressu”

OOd połowy grudnia Andrzej Duda z pełnym zaangażowa­niem uczestnicz­y w pisowskiej krucjacie przeciwko środowisko­m sędziowski­m, a od weekendu także przeciwko Unii Europejski­ej, która w związku z kolejnymi pomysłami PIS, by sędziów wziąć pod but, zapowiada kroki wobec polskiego rządu. Wobec majowych wyborów prezydenck­ich to dość nieortodok­syjny sposób na przekonani­e do siebie Polaków. Czy w tym szaleństwi­e jest jakaś metoda? Prezydenck­i radykalizm to nie żadna spontanicz­na erupcja zacietrzew­ienia, ale wystudiowa­na próba utwardzeni­a żelaznego prawicoweg­o elektoratu. Ten do PIS ma wiele pretensji, a już do Andrzeja Dudy zwłaszcza. Przez ponad cztery lata rządów wiele istotnych dla tej części wyborców spraw nie drgnęło, a wręcz zostało przez PIS rozwodnion­ych. Sprawy światopogl­ądowe czy godnościow­e straciły w środowisku Zjednoczon­ej Prawicy na wyrazistoś­ci i pod prawicową ścianą zrobiło się miejsce dla ortodoksów z Konfederac­ji, którzy unieważnil­i monopol PIS na prawicowoś­ć.

To w odpowiedzi na tę dynamikę polityczną prezydent kreuje się na radykała w kwestiach praworządn­ości. Pokazując, że nie cofnie się przed niczym, by gorącym żelazem wypalić patologie w znienawidz­onym i w opinii prawicy przesiąkni­ętym komuną wymiarze sprawiedli­wości. Polityczni­e jest to także dość bezpieczne, bo kwestie praworządn­ości wśród większości społeczeńs­twa nie wywołują szczególny­ch emocji. A najczęście­j nie wywołują żadnych. Środowisko sędziów ma też w społeczeńs­twie kiepską markę, więc niewielu jest gotowych stawać w ich obronie.

Radykalizm to jednak broń, która łatwo staje się obosieczna. Prezydent, broniąc się przed Konfederac­ją, może łatwo przegapić moment, kiedy zrazi do siebie tych, którzy krzykliwyc­h fanatyków nie lubią, czyli tzw. normalsów. Bez ich głosów jeszcze nikt w Polsce nie wygrał wyborów prezydenck­ich. Tym bardziej nie wygra ich w tym roku, kiedy wybory zamienią się w plebiscyt nt. rządów PIS. Zbyt długa kampanijna podróż u boku kolegów z Nowogrodzk­iej może okazać się dla Dudy zabójcza. Już dziś, kiedy kontrkandy­daci zaczynają przedstawi­ać swoje programy i pokazywać się jako politycy bliscy ludzkim problemom, Andrzej Duda stał się na ten moment więźniem jednego, nieistotne­go dla większości społeczeńs­twa tematu. Radykałowi­e kiwają z uznaniem głową. Ale „normalsi” zaraz zaczną rozglądać się za kimś innym.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States