Bitwa o Polskę
EKSKLUZYWNE WYWIADY Z ANDRZEJEM DUDĄ I RAFAŁEM TRZASKOWSKIM
Jestem prezydentem, który zasypuje podziały
Andrzej Duda (48 l.)
Będę prezydentem, który współpracuje z każdym
Rafał Trzaskowski (48 l.)
„Super Express”: – Kilka lat temu zapowiadał pan chęć połączenia Polaków. Widział problem w rozdarciu kraju. Chyba nie bardzo się udało?
Andrzej Duda: – To zależy, o jakich podziałach chcemy rozmawiać. Czy o tych, którym dużo miejsca poświęca się w mediach? Czy o tych, które codziennie odczuwali zwykli Polacy? Ostatnie 5 lat poświęciłem na zasypywanie tych drugich, najbardziej dotkliwych dla Polaków podziałów. Podziału na Polskę A i Polskę B. Podziału na dzieci, które uczęszczały na zajęcia dodatkowe, bo ich rodziców było na nie stać, i na te, których rodzice nie mogli sobie na to pozwolić. Odwiedziłem miejsca zapomniane, często odcięte od reszty Polski, choćby z powodu braku transportu publicznego. Gdy porówna się, jak wygląda Polska z perspektywy takich miejsc, a jak z perspektywy wielkich miast, zobaczy się te różnice, utrwalane latami podziały. My te różnice bardzo zmniejszyliśmy za pomocą inwestycji lokalnych i programów społecznych. Otwieraliśmy zamykane przez PO komisariaty i urzędy pocztowe. Przed nami jeszcze wiele do zrobienia, ale mam satysfakcję z tego, jak wiele udało się już nam osiągnąć. – W kampanii wracała sprawa adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Dlaczego trzeba było tego zakazać w konstytucji? Chodziło o przyparcie w tej sprawie do muru rywala? – Przez całą kadencję dla mnie rodzina była w centrum i nie muszę zmieniać zdania jak Rafał Trzaskowski. Ja słucham tego, co mają mi do powiedzenia Polacy. Dlatego wiem, że są oni zdecydowanie przeciwni adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Zagwarantowanie w konstytucji, że nie będzie to w naszym kraju możliwe, realizuje ważny postulat moich rodaków. Ja stawiam sprawę jasno. – Wejście w tematykę LGBT nie jest błędem? Czy nie należało raczej podkreślać polityki społecznej?
– Ten temat jest pokłosiem podpisania przez Rafała Trzaskowskiego Karty LGBT. To wzbudziło emocje i niepokój. Od 2015 r. zajmuję się sprawami, które są dla Polaków ważne, a nie sprawami, które są dla mnie wygodne. Zasypywaniem różnic między bogatymi a biednymi, między prowincją a wielkimi miastami, wsparciem emerytów i rodzin, tym zajmuję się od dawna, a efekty Polacy widzą na co dzień. Program 500 plus zlikwidował biedę wśród dzieci w 95 proc.! Myślę, że dla mojego kontrkandydata każdy temat jest trudny, inaczej nie musiałby tak często zmieniać zdania.
– Może zamiast LGBT należało przeforsować np. podniesienie kwoty wol
– Często powtarzam, że dla mnie i dla rządu to nie jest albo-albo. My i pomagamy emerytom, i likwidujemy podatki dla młodych, i pilnujemy przestrzegania konstytucyjnego prawa rodziców do wychowywania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami. – Czy po złych doświadczeniach z ułaskawieniami ta prerogatywa prezydencka nie powinna być zlikwidowana?
– Dla niektórych osób to ostatnia szansa na powrót do normalnego życia w społeczeństwie. Ja z zasady korzystam z tej prerogatywy w sposób niezwykle powściągliwy. Spośród wszystkich prezydentów na przestrzeni całej kadencji korzystałem z tego prawa najrzadziej. Zawsze taką decyzję poprzedzam wnikliwymi analizami i zwracam uwagę na rekomendacje odpowiednich instytucji. To szczególne narzędzie, akt łaski, ostatnia szansa, który wiąże się z nadzieją na zmianę życia.
– Kolejne kontrowersje wywołała pańska wypowiedź o braku obowiązku „jakichkolwiek szczepień”. Zaczęto pana przedstawiać jak antyszczepionkowca.
– To manipulacja. Zostałem zapytany o szczepionkę na COVID-19. I podtrzymuję to, co powiedziałem. Uważam, że ewentualne szczepienie przeciw koronawirusowi nie powinno być obowiązkowe, tak jak nie są obowiązkowe szczepienia przeciw grypie. Natomiast w pełni popieram obowiązkowe szczepienia dla dzieci, np. na odrę, świnkę, gruźlicę, różyczkę czy polio.
– Kilka dni temu wspominał pan, że będą ataki na pańską rodzinę, plotki. Skąd te informacje?
– Kampania mojego kontrkandydata od dłuższego czasu rozwija się w niepokojącym kierunku – w kierunku pobudzania nienawiści wobec drugiego człowieka. Nie wyciągnęli żadnych wniosków z przeszłości. To, że sztab mojego kontrkandydata nie cofnie się przed niczym, pokazują kolejne fake newsy rozpowszechniane przez sprzyjające mu media, a nawet jego partyjnych kolegów. Można się spodziewać każdego kłamstwa, najobrzydliwszych pomówień. Wiem, że Polacy to widzą i odpowiednio ocenią w dniu głosowania.
– Zapowiadał pan, że nie będzie podniesienia wieku emerytalnego ani podniesienia podatków. Co w takim razie zrobić, żeby system emerytalny pozwalał na wyższe emerytury?
– Przed 2015 r. Polacy deklarowali, że chcieliby mieć więcej dzieci, ale nie stać ich. Dzięki prorodzinnej polityce Zjednoczonej Prawicy ta sytuacja się zmienia. Polskie rodziny w znacznie mniejszym stopniu martwią się o swoją sytuację materialną, bo mają fundament, na którym mogą się oprzeć. To sprzyja dzietności. Rozwija się też polska gospodarka, a wraz z nią rosną też wynagrodzenia Polaków. Mając silną gospodarkę, będziemy mieli stabilny budżet, który pozwoli na podnoszenie emerytur. Już teraz, dzięki mądremu gospodarowaniu i dobrej sytuacji budżetowej, mogliśmy zdecydować się na przyznanie seniorom 13. i 14. emerytury.
– Słychać obawy, że w drugiej kadencji pańska współpraca z PIS może nie być już tak bezproblemowa.
– Te wybory rozstrzygną, czy będziemy mieli walkę, czy współpracę z rządem. Ja gwarantuję współpracę i spokój. Mam bardzo dobre relacje i z panem premierem, i z poszczególnymi ministrami. Myślę, że po różnych turbulencjach nasze relacje weszły w dojrzały etap. Dobrze rozumiemy się, szanujemy i wspieramy tam, gdzie zgadzamy. Nie mam z tym problemu. Jeśli komuś przeszkadza dobra współpraca prezydenta z rządem, powinien głosować na Rafała Trzaskowskiego.
– Rafał Trzaskowski zdążył już ogłosić chęć udziału w Marszu Niepodległości, a także swoje wolnorynkowe poglądy „bliskie Konfederacji”. Pan nie spieszył się z takimi deklaracjami…
– Rafał Trzaskowski po wyborach znów nazwie wyborców Konfederacji faszystami i będzie chciał zakazać Marszu Niepodległości i manifestacji w obronie rodziny. Wyborcy Krzysztofa Bosaka na pewno porównają obietnice Rafała Trzaskowskiego
z tym, jak w praktyce realizuje on swoje zobowiązania, np. z kampanii na prezydenta Warszawy…
– Jak pan przekonałby wyborców Krzysztofa Bosaka, żeby oddali głos na pana?
– Jako prezydent RP gwarantuję wsparcie państwa dla tych projektów, które budują naszą gospodarkę i wzmacniają naszą suwerenność, jak budowa sieci kolejowej i Centralnego Portu Komunikacyjnego, jak przekop Mierzei Wiślanej, jak budowa Via Carpatia. Wiem, że dla wyborców Krzysztofa Bosaka ważne są kwestie suwerenności, bezpieczeństwa i dumy z polityki historycznej. Tak samo jak ja chcą oni silnej Polski, która pamięta o słabszych: o seniorach, o rodzinach wielodzietnych, o małych lokalnych przedsiębiorstwach. A w kwestii podatków proszę, by lepiej przyjrzeli się różnicom między deklaracjom a działaniom. Za mojej kadencji wprowadzono niższy PIT, CIT, mały ZUS dla małych przedsiębiorstw oraz uproszczoną i niższą matrycę VAT na wiele produktów.
– Jak przekonałby pan wyborców Szymona Hołowni?
– Na drugi dzień po wyborach pan Hołownia poparł wiceprzewodniczącego Platformy. Jego opowieść o ponadpartyjnym kandydacie okazała się Pr-owską sztuczką. Tych, którzy poparli go w I turze, proszę, aby przyjrzeli się np., jak realizowana jest polityka ochrony środowiska w Warszawie, a jak działają programy Mój Prąd czy Czyste Powietrze w całej Polsce. – W odpowiedzi na pańską wizytę u prezydenta Trumpa Rafał Trzaskowski odbył rozmowę telefoniczną z byłym prezydentem Obamą. Obama jest w sztabie Joe Bidena. Jak mogą pańskim zdaniem układać się stosunki z USA, gdyby prezydentem został Demokrata?
– Cieszę się, że inspiruję Rafała Trzaskowskiego do zwracania większej uwagi na relacje Polski z USA, a nie tylko z Brukselą czy Niemcami, choć te oczywiście też są ważne. Były prezydent USA nie uznał rozmowy z Rafałem Trzaskowskim za na tyle istotną, by ją odnotować choćby na swoim koncie na Twitterze. Z panem prezydentem Donaldem Trumpem umocniliśmy relacje polsko-amerykańskie w sposób chyba bezprecedensowy. Udało się doprowadzić do tego, że amerykańscy żołnierze stacjonują tu, w Polsce, a Stany Zjednoczone podkreślają, jak fundamentalnie ważnym dla nich sojusznikiem jest Polska. Natomiast relacje miedzy naszymi państwami są mocne i będą trwać. Wiążą nas wspólne wartości, braterstwo broni i zbieżne interesy. (...)
Temat LGBT jest pokłosiem podpisania przez Trzaskowskiego Karty LGBT. To wzbudziło emocje i niepokój.
„Superexpress”:–jednymznajważniejszych zadańpowyborachbędzie,mówiąckolokwialnie, zszycie Polski, odbudowa narodowej wspólnoty rozrywanej teraz przez polityczne konflikty. Jak będzie pan chciał to zrobić? Rafał Trzaskowski: – Już to robię. Jasno wskazuję, że potrafię wyciągać wnioski z przeszłości i jestem w stanie powiedzieć, co rządy PO i PSL robiły dobrze, a gdzie popełniały błędy. Jestem w stanie również uznać, że PIS dokonał trafnej diagnozy, jeśli chodzi o 500 plus. My stawialiśmy na odpisy podatkowe, natomiast Polacy powiedzieli, że chcą poczuć wzrost gospodarczy we własnej kieszeni. To była słuszna diagnoza. Podobnie jestem w stanie przyznać, że prezydent Lech Kaczyński potrafił wznieść się ponad swoje środowisko polityczne. Dokładnie to samo chcę robić po wyborach. Jestem gotów do współpracy z rządzącymi, kiedy będą podejmować racjonalne decyzje. Twardy będę tam, kiedy będzie dochodzić do łamania konstytucji czy ograniczania praw samorządów. Jestem osobą szukającą kompromisów i na pewno będę się starał dotrzeć do wszystkich Polaków.
– Padło z pańskich ust bardzo dużo obietnic wyborczych, że wymienię tylko kilka: niepodpisywanie ustaw podnoszących podatki, obniżka VAT, 200 zł dodatkowej emerytury dla kobiet za każde dziecko. Jeżeli to nie mają być puste słowa, proszę wskazać źródła finansowania tych obietnic.
– Po pierwsze, rząd ma pieniądze z UE. Po drugie, jeśli rząd planuje inwestycje warte dziesiątki miliardów złotych na jedno z największych lotnisk na świecie, to te pieniądze można przekierować na służbę zdrowia. Dzień po zaprzysiężeniu chcę zwołać Radę Gabinetową, by dokładnie poznać stan finansów publicznych i wtedy będę określał ścieżkę dojścia do realizacji moich zapowiedzi. O szczegółach można mówić dopiero wtedy, gdy poznamy stan budżetu, który jest ukrywany przed opinią publiczną przez rząd PIS. A swoje obietnice jasno dzielę na te, które spełnię w pierwszej kolejności, np. budowa centrów rozwoju lokalnego czy dotacja w wysokości 10 tys. zł na wymianę pieców i zamontowanie baterii słonecznych. I na te, do których będziemy dochodzić zapewne dłużej.
– Prezydent RP ma inicjatywę ustawodawczą, ale bez większości w parlamencie swoich pomysłów nie wprowadzi w życie. Z jakimi ugrupowaniami będzie chciał pan współpracować? Oczywiście, poza Platformą Obywatelską.
– Jestem gotowy do współpracy z każdym. Dziś problem polega na tym, że rządzący, korzystając ze swojego walca propagandowego, uciekają od odpowiedzialności. Jeśli jako prezydent położę na stole np. ustawę z dokładną
ścieżką dojścia do 6 proc. PKB na służbę zdrowia, to albo rządzący wejdą ze mną w partnerski dialog, żeby takie rozwiązanie wprowadzić, albo je odrzucą i wtedy wezmą za to pełną odpowiedzialność. Ale zapewniam, że wiem, jak dojść do porozumienia i przeforsować moje propozycje.
– 2,6 mln Polaków pracuje na tzw. śmieciówkach,któreniegwarantująm.in.zabezpieczenia emerytalnego. Czy będzie pan dążył do likwidacji tego typu umów, czy może uważa pan,żeniejesttodobrymoment,bytorobić? – Uważam, że to konieczne. Po epidemii, kiedy świat stanął na głowie, wszyscy wiedzą, że sprawą kluczową jest nie tylko ochrona miejsc pracy, ale także zapewnienie pracownikom bezpieczeństwa socjalnego i stabilizacji. Dlatego chcę we współpracy ze związkami zawodowymi i pracodawcami wypracować rozwiązanie, które sprawi, że nie będzie się opłacało uciekać w umowy śmieciowe.
– Środowiska przedsiębiorców chcą, by wzoremniemiecwprowadzićdobrowolnyzusdla małych i średnich przedsiębiorców. Jaki jest pański stosunek do tego pomysłu?
– To ciekawa, ale i kontrowersyjna propozycja. Trzeba o niej rozmawiać w ramach Rady Dialogu Społecznego, który został przez PIS całkowicie zarzucony. Rozumiem, skąd ten pomysł, ale musimy wiedzieć, jaki wpływ będzie to miało na bezpieczeństwo emerytalne Polaków. –Jednymzpanapostulatówjestrównośćpłac kobiet i mężczyzn za tę samą pracę. Zgodnie zprawemmamytakąrówność,alewpraktyce jest inaczej. Jak pan chce to zmienić?
– Przede wszystkim egzekwując prawo. Sam zarządziłem w Warszawie audyt w tej sprawie. Okazało się, że nierówności nie są co prawda duże, ale rozpoczęliśmy proces wyrównywania zarobków między kobietami a mężczyznami. Tego samego oczekiwałbym od rządzących, by zacząć ten proces od sektora publicznego. –„Bóg,honor,ojczyzna”,„naszatożsamość narodowa jest nierozłączna z wiarą katolicką”, „Miej w opiece naród cały” – to tylko niektóre hasła z ostatniego Marszu Niepodległości. Naprawdę 11 listopada pójdzie pan w tym marszu?
– Jeżeli będzie to spokojny, nieupolityczniony marsz, a jego uczestnikom zostanie zapewnione bezpieczeństwo, to jestem gotów 11 listopada świętować w ten sposób z Polkami i Polakami. Wierzę, że można z tego zrobić wspólne święto narodowe, a nie tylko pretekst, by dzielić i różnić. Honor i ojczyzna to wartości ważne dla mnie i dla każdego Polaka. Natomiast kwestia wiary jest kwestią prywatną. Mam ogromny szacunek dla tradycji, również dla społecznej roli Kościoła w naszym życiu, ale to nie ma nic wspólnego z samą organizacją wspólnego świętowania.
– Dlaczego jest pan przeciwny wpisaniu do konstytucji zakazu adopcji dzieci przez pary jednopłciowe?
– Gdy słyszę, że PIS chce zmieniać konstytucję, to mam ciarki na plecach, bo wiem, ile razy ją łamali. Ważnych zmian nie przygotowuje się na kolanie, a prezydent nie powinien ich zgłaszać kilka dni przed wyborami bez żadnych konsultacji. Natomiast co do adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, moje zdanie jest jednoznaczne – jestem przeciw. – Adopcji jest pan przeciwny, ale jednocześnie jest pan zwolennikiem wprowadzenia związków partnerskich. Jak miałoby to rozwiązanie wyglądać i jak chciałby je pan wprowadzić? Może zapytać o to Polaków w referendum?
– Olbrzymia większość Polek i Polaków jest zwolennikami związków partnerskich tak, jak one są definiowane w ustawie, do której się odwołuję, a którą przygotował Artur Dunin w 2012 r. Przede wszystkich chodzi o kwestie dziedziczenia, możliwość odwiedzania się w szpitalu. Uważam, że to absolutny standard europejski i większość Polaków poprze takie rozwiązanie.
– Jaką rolę widzi pan dla pierwszej damy?
– Moja żona jest osobą niezależną i aktywną. Sama określiła swoją rolę, mówiąc, że chce walczyć o prawa kobiet i zająć się kryzysem klimatycznym oraz edukacją. I na pewno będzie na tym polu aktywna. Dlatego włączyła się w kampanię wyborczą, choć do tej pory unikała zaangażowania w politykę. Uważa bowiem, że te wybory mają znaczenie fundamentalne. Albo będziemy mieli Polskę otwartą, tolerancyjną, która będzie traktowała obronę prawa kobiet jako jeden z najważniejszych swoich priorytetów, albo nie. Wydaje mi się, że Polacy oczekują, że pierwsza dama będzie uczestniczyła w życiu publicznym i będzie zabierać głos w najważniejszych sprawach.
– Czy wycofa pan z Trybunału Konstytucyjnego ustawę o jawności majątku rodzin polityków?
– Uważam, że PIS cynicznie napisał ustawę tak, by były co do niej wątpliwości konstytucyjne. Natomiast majątek polityka i jego żony powinien być całkowicie przejrzysty.
– Czyli wycofa pan tę ustawę czy nie?
– Chcę przygotować własną ustawę, która jednoznacznie ureguluje status oświadczeń majątkowych polityka i jego małżonka. Nie mam żadnego problemu z tym, że Mateusz Morawiecki czy Łukasz Szumowski są ludźmi majętnymi, ale nie mogą ukrywać majątku, przepisując go na żonę. Tu nie ma miejsca na kompromisy. Potrzeba nam pełnej jawności. –Czygdybynapańskiebiurkotrafiłwniosek o akt łaski w sprawie podobnej do tej, która ostatnioopisywałymedia(ułaskawieniedla pedofilapodpisaneprzezandrzejadudę),to pan by go podpisał?
– Nie, nigdy nie ułaskawiłbym pedofila. Uważam, że cały system ułaskawień powinien być bardziej przejrzysty, bo dziś przejrzysty nie jest. Polacy mają prawo wiedzieć, jakich kategorii przestępstw dotyczą prezydenckie akty łaski. Moim zdaniem pedofilia, gwałt czy morderstwo ze szczególnym okrucieństwem powinny być z niego wyłączone. –Celpierwszejwizytyzagranicznejwroligłowy państwa to…
– Chciałbym zaprosić do Warszawy przywódców Francji i Niemiec, by odnowić Trójkąt Weimarski. To bowiem niezwykle istotne w kontekście wzmacniania naszej roli w UE i NATO. Potem z pierwszą wizytą zagraniczną udałbym się do Brukseli, bo absolutnie fundamentalne jest to, by walczyć o jak największe pieniądze z UE dla Polski. W tej sprawie deklaruję całkowitą współpracę z rządem i wspomożenie wszystkich ich wysiłków, by tych pieniędzy było jak najwięcej.
– Czyli gorszących walk o krzesło i samoloty nie będzie?
– W ogóle takiej kłótni nie będzie, bo traktat lizboński sprawił, że przy stole jest tylko jedno krzesło (śmiech). –Pierwszyprojektustawywniesionydosejmu to?
– Myślę o trzech projektach. Pierwszy to rozdzielenie funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Drugi to dojście do 6 proc. PKB w finansowaniu służby zdrowia. Trzecia kwestia to prawdopodobnie przejrzystość majątków polityków.
Polacy oczekują, że pierwsza dama będzie uczestniczyła w życiu publicznym i będzie zabierać głos w najważniejszych sprawach.