Uratowali polskich rybaków
Seniora Sejmu RP Antoniego Macierewicza. Wszystkie listy zawierały podziękowania dla Mistrza za jego wkład w upamiętnienie tragicznej historii Polski.
„Był artystą niepokornym i bezkompromisowym (…). Sztuka w jego rękach była sposobem wyrażenia życiowej postawy i tworzywem zdolnym kształtować ducha wspólnoty...” – pisał Prezydent RP. „Andrzej Pityński, wychowany w patriotycznej polskiej rodzinie, doświadczył horroru komunistycznych prześladowań na własnej skórze, dlatego wszystkie jego dzieła razem zebrane mogłyby służyć niemal za podręcznik historii (…) – podsumował w swoim liście minister Antoni Macierewicz.
Na koniec ceremoniału głos zabrali synowie zmarłego,
Wstarszy Aleksander i młodszy Michał. Wspominali swojego ojca jako ciepłego, mądrego i dobrego człowieka.
– Tata życzył sobie być pochowany we wspólnym grobie z młodszym bratem Januszkiem, który utonął jako mały chłopiec, w rodzine wtorek i w poniedziałek nowojorska Polonia ugościła małżeństwo, Gail Yando i Del Olsen z Richmond w Kaliforni, od prawie trzech lat mieszkające na swoim motorowym katamaranie. Kalifornijczycy 13 października ubiegłego roku uratowali tonących na oceanie naszych rodaków: Ryszarda Kiezika, Rafała Sendeckiego, Jana Kacperskiego i Zenona Sucharskiego.
– Pamiętam ten dzień doskonale, pływaliśmy z żoną przy nej miejscowości Ulanów, w Polsce. Ma się tak jednak stać dopiero wtedy, gdy ostatnie monumentalne dzieło Mistrza, pomnik „Rzeź Wołyńska”, zostanie oficjalnie odsłonięte na polskiej ziemi – mówił syn zmarłego, Aleksander.
Spotkanie ofiar i ratowników rok po akcji na oceanie
Fishers Island w Nowym Yorku, gdy nagle zobaczyliśmy przewróconą łódź rybacką. Nie wahając się ani chwili, zawiadomiliśmy o wypadku strażników wodnych i sami popłynęliśmy na ratunek tonącym – opowiada Del, który z zawodu jest budowniczym. Amerykanie rzucili na ratunek tonącym linę i trzech wydostali z wody. Czwartego uratowała straż przybrzeżna.
– Zabraliśmy poszkodowanych na naszą łódkę, byli w dobrych rękach, bo Gail jest emerytowaną pielęgniarką i doskonale wiedziała, co robi. Mieli objawy hipotermii, a Ryszard miał skaleczony palec. Gail opatrzyła mu go. Na pożegnanie daliśmy im naszą wizytówkę – wspomina Del.
W poniedziałek z inicjatywy znajomej Ryszarda, Eriki Volker, małżeństwo spotkało się z konsulem generalnym RP w Nowym Jorku Adrianem Kubickim oraz z Ryszardem Kiezikiem. Zostali przyjęci z polską gościnnością.
– Jesteśmy wzruszeni tak wspaniałym przyjęciem. Polacy są wspaniali, ciepli i serdeczni. Choć nie mówimy po polsku, czujemy się przez was zaadoptowani – mówi Del. – Nie czujemy się bohaterami, zrobiliśmy to, co do nas należało. Pomaganie innym to niepisane prawo oceanu, mamy nadzieję, że jeśli kiedykolwiek znajdziemy się w podobnych tarapatach, to ktoś nam wtedy też pomoże.