Kukiz to polityczny bankrut
Koniec wielkiej miłości Kukiza i PSL. Co dalej z Pawłem Kukizem?
„Super Express”: – W miniony czwartek PSL poinformowało, że zakończyło współpracę z politykami Pawła Kukiza w ramach Koalicji Polskiej m.in. z powodu głosowań, w których poparli oni uchwałę PIS wspierającą działania rządu w sferze negocjacji budżetowych UE. Spodziewał się pan takiego finału dla koalicji PSL i Kukiza?
Prof. Antoni Dudek: – Pani redaktor, aby zobrazować tę sytuację, posłużę się przykładem. O ile małżeństwa są z miłości i rozsądku, to w polityce istnieje jeszcze trzeci rodzaj małżeństwa. – Jaki?
– Mowa o małżeństwie ze strachu.
– Co chce pan przez to powiedzieć?
– Proszę sobie przypomnieć zeszłoroczny mariaż Kukiza i PSL. W ubiegłym roku PSL i Kukizowi groziło widmo nieprzekroczenia progu wyborczego, który w Polsce wynosi 5 proc. W związku z ówczesną sytuacją Kosiniak-kamysz i Kukiz postanowili połączyć siły.
– Sądzi pan, że to właśnie strach motywował obu panów do wspólnego działania?
– Owszem. Gdy tylko PSL połączył się z Kukizem, od razu zaczęły się problemy. Obie siły polityczne nie miały ze sobą zbyt wiele wspólnego. Proszę zwrócić uwagę, że Kukizowi wypominano w tamtym okresie, że brutalnie wypowiadał się o PSL, zanim do niego dołączył. Wracając jednak do rozpadu koalicji. Konflikt rządu dotyczący praworządności ukazał, że Kukiz stoi i zawsze stał w tej sprawie po stronie PIS. Kukiz jest krytyczny wobec UE. – W odróżnieniu od PSL.
– Właśnie! PSL to partia, która jest euroentuzjastyczna.
– Myśli pan, że to jedyny powód dla którego PSL i Kukiz nie będą już kroczyć wspólną drogą polityczną?
– Nie. Uważam, że gdyby chodziło o jeden temat, to panowie na pewno by się dogadali. Być może PSL podejrzewał, że w kuluarach dzieje się coś jeszcze.
– Być może Władysław Kosiniak-kamysz nie był zadowolony z tego, że Paweł Kukiz rozmawiał z prezesem PIS. W nadchodzącym tygodniu lider Kukiz’15 ma się spotkać z szefami innych partii. Czyżby szykowała się kolaboracja z PIS?
– To, że Paweł Kukiz rozmawia z PIS, nie znaczy, iż do PIS dołączy. Właściwie w jakim charakterze miałby dołączyć do wspomnianej partii? Na tę chwilę Paweł Kukiz jest politycznym bankrutem.
– Może Jarosław Kaczyński zaproponuje Kukizowi współpracę na równorzędnych warunkach?
– Nie sądzę. Kukiz wprawdzie wielokrotnie chciał dołączyć do PIS. Okazywał to. Jednak Jarosław Kaczyński odrzucał zapał Kukiza. Traktował go jak grajka, który w polityce znalazł się przez nieporozumienie. Kukiz był przez PIS wielokrotnie upokarzany i lekceważony. Musiałby po raz kolejny połknąć swój język i zapomnieć, co o nim mówiono. Dodatkowo musimy zdać sobie sprawę, że Kukiz bardzo mocno krytykował PIS. Myślę, że została w nim resztka przyzwoitości i jednak nie połączy sił z PIS.
– A co z innymi posłami Kukiza? Oni mogą się wyłamać.
– Może tak być. Nie da się tego wykluczyć. – To koniec Kukiza?
– W pewnym sensie tak. Nie sądzę, aby dla Pawła Kukiza polityka była sensem życia. Nie bardzo wierzę w to, że postawi na szali wszystko, zaciśnie zęby i będzie błagał o wcielenie się do PIS.
– Wracając do PIS. Załóżmy hipotetycznie, że Kukiz przechodzi do PIS. Co może tam osiągnąć?
– Trudno mi to sobie wyobrazić. Ale jeśli tak się wydarzy, to nie wierzę, aby Kaczyński traktował Kukiza jak Ziobrę czy Gowina. Prędzej będzie tak, że Kukiz w ramach obozu Zjednoczonej Prawicy nie do końca będzie zadowolony ze współpracy, więc zacznie mówić, że Kaczyński go oszukał. Jak skończy się kadencja, to być może trafi gdzieś na lokalny grunt. – Niektórzy mówią, że gdyby Kukiz’15 od razu powstało jako partia, to obecne problemy Kukiza by nie istniały. Zgadza się pan z tą tezą?
– Tak. Jednak Kukiz kontestował partyjniactwo i partiokrację, więc tworząc partię, byłby niewiarygodny. Proszę sobie przypomnieć, jak negował PO, która mimo odejścia Tuska poradziła sobie i przetrwała, bo miała pieniądze. Dotacje partyjne z budżetu trzymają główne partie na piedestale.