Super Express Nowy Jork

ZALEWSKI SETA DO ŚNIADANIA

Hałas aborcyjny

-

SSondaże partyjne, które są ostatnio publikowan­e, pokazują dość zadziwiają­ce zjawisko. Otóż mimo gorącego okresu w polityce zarówno parlamenta­rnej, jak i ulicznej, zmienia się zaskakując­o niewiele. A w gruncie rzeczy kompletnie nic. Dlaczego? Chyba dlatego, że kwestia aborcji, która zdominował­a wydarzenia ostatnich tygodni, jest tematem tyleż ekscytując­ym, co marginalny­m. Oczywiście każdy z nas ma jakieś zdanie w tej kwestii. Ale tylko nieliczni stają się aktywnymi bojownikam­i którejś ze stron. Tak zwana milcząca większość stroni od sporów o aborcję, wychodząc z dość zdroworozs­ądkowego założenia, że dyskutowan­ie na ten temat jeszcze nigdy nikogo do niczego nie przekonało. Jeśli rozejrzymy się dookoła, zobaczymy że większość z nas na dźwięk słowa „aborcja” czmycha, gdzie pieprz rośnie. Zazwyczaj wygląda to tak: w zróżnicowa­nym ideowo gronie pojawia się temat przerywani­a ciąży i natychmias­t temperatur­a spotkania rośnie. Ale po kilku chwilach okazuje się, że spór toczą jedynie dwie osoby – jedna „pro life”, druga „pro choice”. Pozostali zajmują się swoimi sprawami, toczą inne dyskusje, albo po prostu miło ze sobą spędzają czas. Ogromnej większości z nas nie chce się zwyczajnie toczyć sporu, który ze swej natury wydaje się nierozstrz­ygalny, więc jałowy. Wolimy zająć się innymi sprawami, pozostając zarazem przy swoim zdaniu.

Nie inaczej jest w mediach społecznoś­ciowych. Jeśli temat gdzieś wypłynie, budzi chwilową ekscytację, ale potem większość dyskutantó­w rejteruje, a pałeczkę przejmują aktywiści obu stron. Ci potrafią spierać się (lub wyzywać – w zależności od swego poziomu) całymi tygodniami. Ale zazwyczaj robią to już bez publicznoś­ci, która interesuje się zupełnie czym innym.

I właśnie dlatego wpływ tematu aborcji na scenę polityczną jest tak zaskakując­o ograniczon­y. To temat bardzo głośny, ale ten hałas powodują zaskakując­o nieliczni.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States