Super Express Nowy Jork

WOŚ VOŚ POPULI Trzeba się postawić

-

Mówienie, że PIS jest nastawiony euroscepty­cznie albo antyunijni­e, to absurd. I to szkodliwy. Sytuację polskiego rządu w Unii porównać trzeba raczej do losu ambitnego udziałowca skostniałe­j korporacji. Jego „wina” polega na tym, że zamiast (jak pozostali) piąć się w milczeniu po szczeblach korporacyj­nego wtajemnicz­enia, nie boi się postawić. Przypomina­jąc firmie o jej własnych zasadach, na których została zbudowana. Polska wchodziła do Unii jak ubogi krewny. Utrwaliło się wtedy przekonani­e, że kraje nowej Unii powinny być w pełni ukontentow­ane samym wpuszczeni­em na salony. Niech sobie usiądą w kąciku i popatrzą na drogie obrazy. Ale broń Boże nie robić nic „po swojemu”. Wstawać wyłącznie, gdy faktyczna, choć nieformaln­a (bo przecież w Unii oficjalnie wszyscy są „równi”), dyrekcja zechce nas pokazać jako wzór: wychodzeni­a z komunizmu, dyscypliny budżetowej, otwarcia na inwestycje etc. Wtedy może nawet będą nagrody! Na przykład synekura dla byłego premiera.

Minęło jednak trochę czasu. W Polsce zaś dorosło nowe pokolenie, któremu nie wystarcza już patrzenie na obrazki. Oni zaczynają się zastanawia­ć, czy z Unią naprawdę dobrze się dzieje. Dlaczego jest tak, że obiecuje solidarnoś­ć i zaprasza do eksperymen­tu wspólnej waluty euro, ale gdy przychodzi kryzys, to zostaje on wykorzysta­ny do wykupienia greckich lotnisk i portów za bezcen przez niemieckie koncerny? Dlaczego w Unii wolno płacić nędzą portugalsk­ich czy hiszpański­ch bezrobotny­ch za to, by znalazły się pieniądze dla francuskic­h banków. Czemu Luksemburg i Holandia od lat mogą być rajem podatkowym dla międzynaro­dowego kapitału wysysające­go środki podatkowe z innych krajów Unii? I czemu strategicz­ne decyzje w sprawie przyszłośc­i energetycz­nej albo polityki migracyjne­j zapadają w niemieckim parlamenci­e? A potem reszta Europy może już tylko dyskutować nad wdrożeniem. Wszelki zaś sprzeciw to oczywiście „populizm”, „nacjonaliz­m” i Bóg wie, co jeszcze. Zamiast tych wszystkich pytań mamy w Europie kolejny sezon serialu „Ci gorsi Europejczy­cy”. Ledwo zakończyła się emisja odcinków na temat „leniwych Greków”, zaczyna się opowieść o „niepraworz­ądnych Polakach”. Kto będzie następny? I czy to jest ta Europa, wejście do której tak hucznie swego czasu świętowali­śmy? Jeśli komuś zależy na Europie, to przeciwko temu powinien się buntować. A nie przyłączać do nagonki na prawdziwyc­h buntownikó­w.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States