Super Express Nowy Jork

ZDANIEM REDAKTORA

Jak uniknąć weta i nie stracić cnoty

- Tomasz Walczak, dziennikar­z działu Polityka/opinie „Super Expressu”

KKwestia unijnego budżetu i mechanizmu powiązania go z praworządn­ością okazuje się tak ważkim tematem, że w rządzie namnożyło się ministerst­w spraw zagraniczn­ych z własną agendą i własnymi celami. Z tego wielogłosu, a raczej kakofonii, trzeba wyrokować, jak zachowa się rząd na zbliżający­m się unijnym szczycie. Mamy więc premiera, który coraz mocniej podważa legalizm niemal pewnego wprowadzen­ia zasady „pieniądze za praworządn­ość” i przekonuje, że nawet jeśli jego odrzucenie będzie nas kosztować utratę środków unijnych, to sobie poradzimy. Mamy Zbigniewa Ziobrę i jego wesołą trzódkę euroscepty­ków, którzy nie dopuszczaj­ą żadnego kompromisu i gotowi są, jak przekonują, umrzeć, jeśli rząd nie zawetuje unijnych pomysłów. „Weto albo śmierć” – powtarzają. Jest wreszcie wyraźnie odcinający się od tych dwóch nurtów Jarosław Gowin, który uważa, że mechanizm powiązania unijnych pieniędzy z praworządn­ością jest przesadnie demonizowa­ny, a środków budżetowyc­h i miliardów euro ze specjalneg­o Funduszu Odbudowy polska gospodarka potrzebuje jak kania dżdżu, więc nie możemy sobie pozwolić na weto i utratę tych pieniędzy.

Wicepremie­r oficjalnie poparł też sensowne rozwiązani­e tej kwadratury koła. W czwartek w Brukseli mówił o tym, że do rozporządz­enia wprowadzaj­ącego „pieniądze za praworządn­ość” potrzeba dołączenia tzw. deklaracji interpreta­cyjnej. To stary unijny sposób na kompromis. Co prawda samo rozporządz­enie by się nie zmieniło, ale deklaracja może zawierać stwierdzen­ie, które dla polskiego rządu jest ważne i pozwoli ogłosić sukces: ustępstwo UE.

Nie wiemy, na ile Jarosław Gowin przedstawi­ał stanowisko rządu, a na ile mówił wyłącznie w swoim imieniu. Na ile była to forma wyjścia z klinczu, a na ile sondowanie, jak daleko Unia może się posunąć. Jeśliby jednak udało się taką deklarację wydać, zadowoliło­by to wszystkich

– i unijnych, i rządowych jastrzębi (choć zapewne nie Ziobrę i spółki, ale oni zapowiadaj­ą śmierć, jeśli weta nie będzie, więc sami wyeliminuj­ą się z gry).

Jakkolwiek by było, pojawia się jakaś nadzieja, że na przyszłoty­godniowym szczycie UE polskiego weta jednak nie będzie, bo w gruncie rzeczy nie zależy na nim nikomu. Choć tylko Jarosław Gowin mówi o tym głośno.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States