Przybił swoją rękę do drzewa
DRASTYCZNY PROTEST EKOLOGA Z GNIEZNA
– Forma mojego protestu
– podkreśla pan Bogdan. Bez
Bogdan Bentyn (64 l.) z Gniezna (woj. wielkopolskie) dużym metalowym gwoździem przybił swoją dłoń do… drzewa nad jeziorem. Wszystko nagrał i wrzucił do sieci. – To mój krzyk rozpaczy i mój protest! Nie zgadzam się na wycinkę 781 drzew – mówi „Super Expressowi”.
Na co dzień jest tynkarzem, ma swoją firmę, ale w wolnych chwilach działa społecznie. – Nie mam żadnego zaplecza politycznego, nie stoi za mną żadne stowarzyszenie. Jestem sam, działam sam i mówię głośno o tym, co mnie denerwuje i z czym się nie zgadzam – mówi mężczyzna. Tym razem postanowił iść o krok dalej i nie tylko mówić. Wyposażony w długi gwóźdź i młot poszedł nad jezioro. Jego protest jest związany z rozpoczętą niedawno rewitalizacją części parku w Gnieźnie, nazywanego przez mieszkańców „Wenecją”.
W planach jest m.in. wycięcie kilkuset drzew: samosiejek czy takich, które stwarzają zagrożenie dla przechodniów, albo utrudniają przeprowadzenie inwestycji. Dlatego pan Bogdan przybił swoją dłoń do drzewa i wykrzyczał, że nie zgadza się na wycinkę 781 drzew. – Forma tego protestu musiała być mocna! Jak można wycinać takie piękne drzewa, żeby ścieżka rowerowa mogła iść tamtędy? I po co nam kolejny skatepark? – pyta mężczyzna. Anna Dzionek, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Gnieźnie, przyznaje, że każdy ma prawo do wyrażania swoich poglądów i opinii. – Ubolewamy jedynie, że w tym przypadku wyrażanie opinii przybrało tak drastyczną, niebezpieczną dla zdrowia, formę. Mamy nadzieję, że pan Boguś szybko dojdzie do zdrowia – mówi urzędniczka.