Union wygrywają w debiucie
Moc bramek, w tym jedna Kacpra Przybyłki, w pucharowej rundzie CONCACAF
Philadelphia Union wygrali swój pierwszy w historii klubu mecz w rozgrywkach CONCACAF Champions League. Podopieczni Jima Curtina ograli kostarykańskie Deportivo Saprissa 1:0, a zwycięską bramkę zdobył Kacper Przybyłko. Rewanż w Filadelfii w następną środę, a zaraz potem inauguracja MLS.
Pierwszym akcentem piłkarskiej wiosny w Ameryce Północnej w 2021 są pierwsze mecze rundy pucharowej Ligi Mistrzów CONCACAF. Na tym etapie na placu boju pozostało 16 ekip, z czego aż pięć reprezentuje MLS. Czterech przedstawicieli ma Liga MX, po dwie drużyny pochodzą z Hondurasu i Kostaryki, a po jednym zespole wywodzi się z Dominikany, Nikaragui oraz Haiti.
W rozegranych pomiędzy wtorkiem a czwartkiem spotkaniach jedyną niespodzianką był bezbramkowy remis mistrza Haiti Arcahaie FC z zaprawionymi w pucharowych bojach piłkarzami Cruz Azul z Meksyku. Wyniki nierozstrzygnięte padły także w starciach CD Marathon (Honduras) – Portland Timbers (2:2) oraz Club Leon (Meksyk) – Toronto FC (1:1), ale tutaj o niespodziankach nie może być mowy.
W pozostałych meczach zwyciężali wyżej notowani goście. Najokazalsze zwycięstwo odnieśli gracze mistrza MLS Columbus Crew, którzy rozgromili w Esteli miejscowy Real 4:0. Wynik i losy dwumeczu zostały ustalone już do przerwy. Cenną zaliczkę jednego gola wywieźli piłkarze Clubu America (2:1 z Olimpią w Hondurasie) oraz Atlanty United (1:0 z Alajualense na Kostaryce). To stawia oba teamy w lepszej sytuacji wyjściowej przed rewanżami.
Przewagę jednego gola przywieźli do domu także piłkarze Philadelphia Union. Kacper Przybyłko (strzelec zwycięskiej bramki w 36. min) i spółka okazali się lepsi od 35-krotnego mistrza Kostaryki Deportivo Saprissa. Mecz toczył się w nerwowej atmosferze i przy gospodarskim sędziowaniu. Arbiter z Salwadoru Cornejo Melendez niejednokrotnie przymykał oko na bezpardonowe faule piłkarzy Deportivo, czego częstą ofiarą padał m.in. właśnie Przybyłko. W doliczonym czasie gry Ricardo Blanco brutalnym wślizgiem zaatakował Kaia Wagnera i tylko cudowi Niemiec może zawdzięczać to, że udało mu się z tego zdarzenia wyjść bez poważnego uszczerbku na zdrowiu. Piłkarzom puściły nerwy i tuż po tym ataku sędzia musiał rozdzielać graczy obu zespołów i temperować ich zapędy żółtymi kartkami, których w sumie pokazał aż pięć.
Rewanż wciąż pozostaje sprawą otwartą, bo Saprissa to także trzykrotny mistrz strefy CONCACAF i ekipa mająca w składzie wielu reprezentantów Kostaryki. W porównaniu do niej zespół Jima Curtina jest na tym etapie absolutnym debiutantem, ale w rewanżu będzie miał przewagę własnego boiska, a także pięciu tysięcy fanów, którzy zostaną wpuszczeni na Subaru Park.
Wiadomo jest także, że tyle samo kibiców obejrzy inauguracyjne starcie w MLS pomiędzy obrońcą trofeum Columbus Crew i Union. Będzie to spotkanie kolejki, która przypadnie na 16–18 kwietnia.