LOKALNY W SIECI
Agnieszka GROTEK
Nabiał, owoce, warzywa, przetwory, mięso, tłuszcze, pieczywo i słodkości prosto od gospodarzy można kupić na wirtualnym targu. – Wszystko zaczęło się od czytania etykiety jednego z produktów żywnościowych. Chciałem znać „od kuchni” miejsce, w którym żywność powstała, poznać historię osoby, która ją wytworzyła. Chciałem mieć wybór i wybierać świadomie. Moje podejście do żywności zaowocowało stworzeniem internetowego targu naturalnego jedzenia z dostawą do domu – mówi Adrian Piwko, założyciel i prezes zarządu Pora na Pola SA.
Moda na targi śniadaniowe i targi produktów prosto od rolnika przyszła do Polski przed kilkoma laty. Cieszyły się one ogromnym zainteresowaniem konsumentów. Przed pandemią to była doskonała okazja dla gospodarzy na promocję i sprzedaż produktów mieszczuchom, a dla konsumentów możliwość spróbowania i kupowania świeżych, oryginalnych, regionalnych przysmaków. Jednak takie spotkania zwykle odbywały się w weekendy w wybranych miastach, a ochota na świeże warzywa, owoce, nabiał, mięso, wypieki była przez cały rok.
A jak zaopatrzyć się w takie wiejskie smakołyki, gdy brak w pobliżu targu czy stacjonarnego sklepiku? Doskonałym miejscem okazał się internet. I tak w sieci zaczęły powstawać internetowe sklepy i bazary z lokalną żywnością. Jednym z nich jest bazar Pora na Pola. – Kilka lat temu postanowiłem zmienić własne nawyki żywieniowe. Warzywa zacząłem kupować z jednego źródła, wędliny z innego, miód odbierałem z Mazur, a po jajka jeździłem specjalnie co niedzielę kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy. Uwielbiałem to robić, jednak szybko zdałem sobie sprawę z tego, że zarządzanie procesem kupowania zdrowych produktów stawało się coraz bardziej absorbujące i skomplikowane logistycznie. Doszedłem do wniosku, że to realny problem bardzo wielu osób, którzy chcą dawać swojej rodzinie to, co najlepsze, ale nie mają czasu szukać i kupować produktów wysokiej jakości z różnych źródeł, nie mają czasu na ekologiczne bazary – opowiada Adrian Piwko, założyciel i prezes zarządu Pora na Pola SA. I dodaje – W 2017 r., podczas jednej z wypraw po jajka zrozumiałem, że już czas zorganizować przestrzeń, w której będzie można zamawiać najwyższej jakości wyroby od zaufanych
cen, za które mają sprzedawać swoje produkty i pozwalamy, by wolny rynek te ceny weryfikował w ramach naszego e-grocery. Wybierając lokalnych producentów, wzmacniamy polską gospodarkę, dbamy o przetrwanie tradycyjnych odmian warzyw i owoców oraz tradycyjnych receptur, a skracając łańcuch dostaw, ograniczamy tzw. ślad węglowy. Stawiamy nie tylko na jakościowe, naturalne produkty, lecz także dopłacamy producentom za stosowanie ekologicznych opakowań – mówi Piwko.
Działanie w pandemii
Pandemia przyspieszyła rozwój rynku e-grocery. Gdy rynek rósł w 2020 r. w tempie ok. 60 proc., ta spółka zwiększyła obroty o ponad 500 proc. Przed pandemią rolnicy i mali producenci współpracujący z Pora na Pola sprzedawali swoje produkty także na targach, lokalnych bazarach, do hoteli, przedszkoli i restauracji. Nagle wszystkie te kanały sprzedaży zostały zamrożone. – Naszym ogromnym sukcesem jest to, że mogliśmy wesprzeć lokalnych wytwórców w tym trudnym czasie i umożliwić znacznie większą sprzedaż przez naszą platformę. Choć to pandemia była katalizatorem zmian w naszej firmie, tak jak i na całym rynku e-grocery, uważam, że raz rozpędzone koło napędowe będzie się toczyć dalej w szybszym tempie niż w poprzednich latach – mówi Piwko.