Będąc w koalicji, trzeba głosować „za”
Zjednoczona Prawica zachowa jedność po głosowaniu ws. unij nego Funduszu Odbudowy?
Radio Plus: – Polska może zatwierdzić unijny Fundusz Odbudowy z pominięciem sejmowego głosowania w ramach tzw. małej ratyfikacji? Pisze o tym Onet. Łukasz Schreiber: – Myślę, że to należy zaliczyć do rewelacji tegoż portalu, a nie do rzeczywistości.
– Czyli będzie głosowanie w Sejmie i najprawdopodobniej na początku maja?
– A pan widzi możliwość inną niż ta, która jest zapisana w art. 89 konstytucji, żeby nie przyjmować tego przez Sejm? Ja specjalnie takiej możliwości nie widzę.
– Problem jest i będzie jeszcze większy podczas głosowania z Solidarną Polską. PO i PSL też niekoniecznie chcą wyjść naprzeciw oczekiwaniom PIS. Co to za rząd, który nie może nawet skonsumować swojego sukcesu? Przecież premier przedstawiał negocjacje i Fundusz Odbudowy jako swój wielki sukces.
– To nie tyle jest problem PIS, to w ogóle jest problem dla Polaków. – Ale problem z przyjęciem ma koalicja rządząca.
– W kogo to ostatecznie uderzy, że jest ponad 700 mld zł na stole, a jednak nie jesteśmy tym specjalnie zainteresowani, bo część polityków w imię zupełnie niezrozumiałych, kuriozalnych gierek będzie chciała głosować przeciw? Nie wyobrażam sobie, by tworzyć większość rządową i nie zagłosować za tym projektem. Po prostu nie mieści mi się to w głowie. To, że tam coś się komuś może nie podobać, to jest jedno. Z drugiej strony, ważąc na szali wszystkie korzyści, które wynikają dla Polski z przyjęcia Funduszu Odbudowy, to po prostu trudno podjąć jakąkolwiek inną decyzję. Nie wiem, w jaki sposób chcą Polakom to wytłumaczyć wszyscy ci, którzy nie zagłosują za tym planem. – Mówi pan, że nie wyobraża pan sobie takiej koalicji, która nie zagłosuje wspólnie za Funduszem Odbudowy. Co w takim razie będzie, gdy stanie się inaczej? Koniec rządów
Z tego, co mi wiadomo, Kukizowi i posłom wokół niego zgromadzonym niespecjalnie zależy na stanowiskach w rządzie, ale na programowej współpracy. I dlatego te rozmowy są takie merytoryczne
PIS i skrócenie kadencji, jeżeli Solidarna Polska pozostanie przy swoim zdaniu?
– Myślę, że wówczas czeka nas podejmowanie bardzo poważnych decyzji. Nie przesądzę w tej chwili, co nastąpi. Zależy to także od tego, jak się cała sprawa zakończy.
– To pan prowadzi rozmowy z Kukiz’15. Jaki ma być ich finał? Póki co są to rozmowy o konkretnych projektach prezentowanych przez Kukiz’15. Ale czy będzie to czwarty koalicjant? Podpisane zostanie porozumienie programowe dotyczące tylko konkretnych projektów ustaw? Jaki jest punkt docelowy? – Finalnie takie decyzje należą rzecz jasna do liderów naszych formacji, którzy ze sobą rozmawiają. Zajmujemy się konkretnymi projektami ustaw, możliwością ich poparcia.
– Czego oczekuje od was Kukiz’15, a czego oczekuje PIS od Kukiz’15?
– Niewątpliwie wsparcia, jeżeli chodzi o głosowania nad ważnymi dla nas sprawami, które dzisiaj są w parlamencie. To przecież za chwilę kwestia Nowego Ładu, ale także innych rzeczy. Natomiast nie jest chyba tajemnicą, że liczymy na wsparcie nie tylko Kukiz’15, ale też całej opozycji ws. Krajowego Planu Odbudowy. Opozycja powinna się zachować racjonalnie i go poprzeć. Takich tematów jest bardzo dużo. Ja uważam, że to porozumienie może przybrać kształt właśnie takiej programowej listy spraw. Z tego, co mi wiadomo, Kukizowi i posłom wokół niego zgromadzonym niespecjalnie zależy na stanowiskach w rządzie, ale na programowej współpracy. I dlatego te rozmowy są takie merytoryczne. – Na jakim etapie są prace nad podatkiem medialnym?
– Projekt jest wpisany do wykazu prac legislacyjnych rządu. W tym momencie trwają wokół niego konsultacje międzyresortowe.
– Możemy już powiedzieć, czy są w nim jakieś zmiany?
– Nie, jeszcze na to za wcześnie. Z chwilą, kiedy ten projekt trafi na Komitet Stały Rady Ministrów, będziemy mogli mówić o zmianach, jakie ewentualnie w nim zaszły.
– Wiadomo jednak, jakie są zastrzeżenia koalicjantów z Porozumienia. Rysuje się jakiś kształt budowy tego prawa? – Poczekajmy jeszcze chwilę. Myślę, że kierunek, który warto rozważyć, to taki, żeby pomyśleć trochę o ujednoliceniu tego wszystkiego. Może bowiem powstawać wrażenie, że jest to po pierwsze nadmiernie skomplikowany i niejasny system. Po drugie ktoś może uznać, że ta propozycja nie jest do końca sprawiedliwa. Myślę, że w takim kierunku wyjaśnienia tych wątpliwości mogą iść.