Burze przeszkodzą ratownikom
Walczą o dotarcie do kolejnych ofiar katastrofy
Do tej pory dawali z siebie wszystko, teraz muszą dać jeszcze więcej. Zespoły ratowników, które od niemal tygodnia przeczesują gruzowisko w Surfside na Florydzie, muszą ścigać się z tropikalnymi burzami, nadciągającymi nad półwysep.
Władze Florydy zwróciły się do rządu federalnego o dodatkowy zespół ratowniczy do przeczesywania gruzów zawalonego skrzydła bloku mieszkalnego Champlain Towers South w Surfside na Florydzie. Nad półwysep nadciągają tropikalne burze, które utrudniłyby poszukiwanie kolejnych ofiar katastrofy.
– Do tej pory przy poszukiwaniach pracuje 900 pracowników z 50 federalnych, stanowych i lokalnych agencji – poinformował Charles Cyrille z Biura Pogotowia Hrabstwa Miami-dade.
Jednocześnie trwają przygotowania do rozpoczęcia postępowań w sprawie zawalenia się budynku. Już wiadomo, że trzy miesiące przed katastrofą rutynowa kontrola budowlana wykazała liczne pęknięcia i zarysowania filarów podtrzymujących konstrukcję apartamentowca. Wcześniejsza kontrola, przeprowadzona w 2018 r. zakończyła się decyzją o koniecznym remoncie, którego datę wyznaczono na... dzisiaj.
Sami mieszkańcy budynku trzy dni przed tragedią otrzymali wezwania do wpłaty kilkutysięcznych kwot na wspólny fundusz remontowy, który miał pokryć, według właścicieli budynku, koszty napraw. W rzeczywistości koszt remontu budynku został oszacowany na $9 mln, a przyczyn jego fatalnego stanu dopatrywano się w działaniu słonej wody morskiej, która podmywała fundamenty, krusząc beton i powodując korozję zbrojeń.
Katastrofa w Sufside wywołała reakcję lokalnych władz. Burmistrz hrabstwa Miami-dade, Daniella Levine Cava (66 l.), powiedziała, że ona i jej pracownicy spotkają się z ekspertami w dziedzinie inżynierii, budownictwa i geologii, aby przeanalizować kwestie bezpieczeństwa budynków i opracować zalecenia, które zapewnią, że taka tragedia nigdy się nie powtórzy.
Akcja poszukiwawcza trwa, mimo że nadzieja na odnalezienie żywych ofiar maleje z każdym dniem. Gubernator Ron Desantis (43 l.) powołał się na swoją wojskową przeszłość, przypominając zasadę: nikogo nie zostawimy.
– Nie przerywamy poszukiwań – powiedział.