Lockdown tam gdzie nie było szczepień?
> Mogą wrócić regionalne obostrzenia > minister ostrzega
Czyżby czekała nas kolejna regionalizacja obostrzeń? Bardzo możliwe! Jak się okazuje, minister zdrowia Adam Niedzielski (48 l.) nie wyklucza takiego scenariusza. Dodatkowe środki bezpieczeństwa mają zostać wprowadzone tam, gdzie poziom wyszczepienia będzie najmniejszy. Być może właśnie w ten sposób rząd będzie chciał powstrzymać kolejną falę pandemii.
Takie podejście to nowość, bowiem do tej pory brano pod uwagę przede wszystkim liczbę nowych zakażeń i na jej podstawie decydowano o dodatkowych restrykcjach w danym regionie. Obecnie Ministerstwo Zdrowia bacznie obserwuje, jak prezentuje się poziom wyszczepienia w poszczególnych rejonach. – Na pewno w tej chwili takim parametrem, który będziemy dodatkowo rozpatrywali, będzie poziom wyszczepienia – mówił minister zdrowia na wtorkowej konferencji. Podkreślił też, że miejsca, w których poziom wyszczepienia jest niski, traktowane są jako regiony podwyższonego ryzyka. Takie postępowanie ma mieć o wiele większe działanie prewencyjne, kiedy ograniczenia zostaną narzucone, jeszcze zanim liczba zakażeń będzie bardzo wysoka. Takie rozwiązanie pomoże także nie obciążać służby zdrowia. Które z regionów są w tej chwili najbardziej zagrożone nałożeniem większych restrykcji? Lekarz Piotr Tarnowski sprawdził, w których miejscach jest najmniej osób zaszczepionych. Z danych wynika, że są to Podhale, województwa podkarpackie, lubelskie i pomorskie. Najlepsza sytuacja jest w dużych miastach, takich jak Warszawa, Gdynia i Gdańsk, gorzej natomiast jest w mniejszych miejscowościach. Jeśli sytuacja się nie zmieni, mieszkańcy tych regionów muszą się liczyć z powrotem lockdownu.