Duńczycy popierają plan Kaczyńskiego
Podczas niedawnej wizyty premierów Polski, Słowenii i Czech w Kijowie uczestniczący w niej wicepremier do spraw bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński (73 l.) ogłosił, że warto wysłać do Ukrainy misję pokojową NATO. Pomysł nie spotkał się z większą aprobatą zarówno państw Sojuszu,
jak i UE. Wczoraj okazało się, że plan popiera Dania. – Duński rząd jest gotowy do wysłania do Ukrainy żołnierzy w ramach misji pokojowej, jeżeli może się to przyczynić do zakończenia tej krwawej wojny – stwierdził minister obrony Danii Morten Bodskov (52 l.).
– Mamy dekady doświadczeń w takiej pracy i zdecydowanie uważam, że Dania może w tym współuczestniczyć i coś zmienić – dodał
Temat wysłania misji pokojowej będzie podejmowany w czasie szczytu NATO w przyszłym tygodniu. – W Kijowie padło wiele ważnych słów, ale sądząc po reakcjach, najważniejsze było wezwanie NATO do rozpoczęcia misji pokojowej w Ukrainie. Potrzebują tego dziś Ukraina, Europa i cały demokratyczny świat. Ukraina jest suwerennym państwem, którego zgoda na misję pokojową będzie zupełnie wystarczająca, aby ją rozpocząć – mówił „Super Expressowi” Kaczyński. ukarani – opowiada nam Tatiana Balan. Niedługo później kobieta i inni mieszkańcy zrujnowanego przez ostrzał bloku znaleźli się w ciemnej piwnicy, gdzie przez 16 dni żyli bez światła i wody. – Myśleliśmy, że to będzie tylko przez chwilę. Nasza piwnica miała ok. 70 m, znajdowało się w niej kilkanaście osób. Było nam bardzo zimno. W nocy temperatura spadała do -12 st. – mówi nam pani Tatiana. Jedzenie było gotowane na ulicy na ogniu, wiadra służyły za toaletę, a palety za łóżko. Po dwóch tygodniach mieszkania w piwnicy pojawiła się nadzieja na wolność. – Pewnej kobiecie, która ukryła telefon, powiedziano, że trwa ewakuacja i jest chaos, więc jest najlepsza okazja do ucieczki. Zebraliśmy wszystkich ludzi, którzy byli w piwnicy, i w tym zamęcie wojny uciekliśmy. Rosyjscy żołnierze po drodze kazali nam ewakuować się na Białoruś, ale my odpowiedzieliśmy, że jedziemy do Kijowa. Opuściliśmy Hostomel samochodem w kolumnie. Jechaliśmy bardzo szybko, bo były ciągłe wybuchy. Udało się uciec. Teraz jestem bezpieczna, choć ciągle boję się o życie, a koszmar wojny wciąż trwa… – zaznacza na koniec Tatiana Balan.