Zabójca śledził dziennikarza przed śmiercią
Lokalizator
przekazywał
mordercy,
gdzie
znajduje
się
jego
przyszła
ofiara
na
Zamordowany w bestialski sposób dziennikarz TVN Paweł K. (†29 l.) był śledzony przez wciąż nieustalonego zabójcę. W samochodzie, którym poruszali się on i jego znajoma Ewelina Ż. (32 l.), zainstalowany został lokalizator. Zakupił go wraz z kartą SIM zarejestrowaną na siebie Łukasz G. (37 l.). To właśnie ten mężczyzna wczoraj usłyszał zarzut pomocnictwa w tej ponurej zbrodni.
Łukasz G. jest z Jastrzębia-zdroju (woj. śląskie). Zna zarówno Ewelinę Ż., jak i jej męża. Zakupił nadajnik GPS, który został umieszczony na samochodzie Eweliny Ż. trzy dni przed morderstwem. To małe urządzenie było zamontowane na karoserii. – Prokurator postanowił przedstawić mężczyźnie zarzut pomocnictwa w przestępstwie posługiwania się urządzeniem lokalizacyjnym zainstalowanym w samochodzie kobiety, która była uczestnikiem tego zdarzenia – wyjawia prokurator Cezary Golik, szef chorzowskiej prokuratury.
Po złożeniu wyjaśnień Łukasz G. został zwolniony. Jest objęty policyjnym dozorem.
W lokalizatorze była karta SIM. Łukasz G. zarejestrował ją na siebie. Nadajnik łączył się z telefonem komórkowym i przekazywał w Smsach, gdzie znajduje się auto z Pawłem K. i Eweliną Ż. – Dane były odbierane przez telefon należący do typowanego przez nas bezpośredniego sprawcy przestępstwa, a aplikacja nakładała te dane na mapę – tłumaczy Golik.
Krótko przed zabójstwem nadajnik został albo zdalnie wyłączony, albo skończyła się mu bateria. Lokalizator został też przez samego zabójcę zdjęty z auta dosłownie na sekundy przed atakiem.
Interesujące jest to, że telefon męża Eweliny Ż. miał się logować do stacji telefonii komórkowej w pobliżu zdarzenia. On sam jak do tej pory nie zgłosił się do śledczych.
Spod paznokci ofiary pobrano materiał do badań genetycznych, być może uda się wyodrębnić DNA sprawcy. Wiele śladów zebrano na miejscu i z noża – narzędzia zbrodni.