Lech okradziony z karnego
Poziom derbów Polski nie mógł zachwycić, skoro drużyny oddały tylko cztery celne strzały, ale emocji było sporo. Lech zremisował z Legią 1:1, a po meczu najwięcej się mówiło o ostatniej akcji. Po strzale Joela Pereiry lecąca w kierunku bramki piłka trafiła w nienaturalnie ułożoną rękę Lindsaya Rose’a, ale mimo protestów graczy Kolejorza sędzia nie podyktował karnego!
Lech prowadził w 31. min po golu Lubomira Satki. W 39. min Josue pokazał, że jest mistrzem dośrodkowań z rzutów wolnych. Jego 30-metrowe podanie trafiło idealnie na głowę Rafy Lopeza, który nie dał szans bramkarzowi Lecha. Dla Josue była to już dziewiąta asysta w sezonie. W doliczonym czasie gry Lech zdecydował się na ostatnią szarżę i po strzale Pereiry piłka trafiła w rękę Rose’a, blisko przedramienia. Piłkarze Lecha protestowali, a sędzia Sylwestrzak czekał na sygnał z VAR-U, ale się nie doczewidać wyraźnie, zagrał ręką. to sędzia nie podyktował kał, co wyjaśnił potem trenerowi Maciejowi Skorży, który wparował po meczu do pokoju sędziowskiego.
– Arbiter mi wyjaśnił, że sytuacji sam nie widział, ale z wozu VAR dostał informację, że to czysta sytuacja i ręki nie było. Ja po powtórkach mam wątpliwości, ale tego nie zmienimy. Remisujemy, tracimy dwa punkty i nie jesteśmy zadowoleni – powiedział Skorża.
Takie same wątpliwości jak Skorża dzień wcześniej miał Kosta Runjaic, trener Pogoni, innego kandydata do mistrzostwa Polski. W Szczecinie, również w doliczonym czasie gry, po strzale Greka Triantafyllopoulosa piłka trafiła w rękę Duszana Lagatora, który trzymał ją daleko od ciała. Na powtórkach aż nadto jest widoczne, że obrońca Wisły przez chwilę praktycznie trzyma piłkę pod pachą, ale VAR nie zareagował. Być może obaj kandydaci do mistrzostwa zostali skrzywdzeni po równo, ale nie rozwiązuje to problemów z interpretacją przepisów i komunikacji arbitrów głównych z VAR-EM.
Taki transparent pojawił się w sektorze kibiców Legii
W doliczonym czasie gry obrońca Legii Lindsay Rose zatrzymał ramieniem piłkę, która leciała w kierunku bramki
Kontrowersje sędziowskie dominowały w meczach kandydatów do mistrzostwa Polski