Lewandowscy wiją gniazdko w Hiszpanii
ROBERT I ANNA JUŻ JAKIŚ CZAS TEMU POKOCHALI HISZPANIĘ. NIEDŁUGO „LEWY” ZAGRA W BARCELONIE?
Piłkarska Europa aż zahuczała, kiedy pojawiła się informacja, że Robert Lewandowski (34 l.) rzekomo porozumiał się już z Barceloną i zostanie piłkarzem tego zespołu. Choć jeszcze głośniejsze od tego newsa było dementi, to trudno nie wiązać ewentualnego transferu „Lewego” z więzią, jaka zaczęła łączyć Roberta i Anię z Hiszpanią. Już rok temu informowaliśmy, że Lewandowscy kupują dom na Majorce, czyli wakacyjnej wyspie położonej nieopodal wybrzeża Hiszpanii. O nowej inwestycji Polaka rozpisywały się „As” i lokalne „Diario di Mallorca”. Według nich cena za posiadłość w miejscowości Calvia na tej malowniczej wyspie miała być ogromna, aż 3,5 mln euro. Do zakupu domu na Majorce Lewandowskich namawiał ponoć Bastian Schweinsteiger, były gwiazdor Bayernu, który również upodobał sobie tę wyspę. Zresztą na Majorce Lewandowscy bywają bardzo często i wygląda na to, że chcieliby uwić tam swoje wakacyjne gniazdko. Jeśli Robert przejdzie do Barcelony, to daleko mieć nie będą. Krótki przelot prywatnym odrzutowcem albo rejs jachtem i Lewandowscy już będą w swoim hiszpańskim domu.
Tymczasem po wczorajszym trzęsieniu ziemi i informacji, że Lewandowski dogadał się z Barceloną i poinformował Bayern o odejściu, mieliśmy kilka wstrząsów wtórnych. Gdy „Super Express” zapytał osoby z otoczenia piłkarza, czy te informacje są prawdą, usłyszeliśmy tylko: „To fake, nie było takiej rozmowy”.
– Nie poddajemy się presji z zewnątrz – powiedział prezydent Bayernu Oliver Kahn, mając również na myśli Thomasa Muellera i Manuela Neuera. Słowa o presji mogą być kierowane do menedżera Lewandowskiego Piniego Zahaviego. Izraelczyk to szczwany lis i informacje o porozumieniu z Barceloną mogą być kartą przetargową pod nadchodzące negocjacje z Bayernem w sprawie przedłużenia kończącego się w połowie 2023 r. kontraktu.
Pozostaje jeszcze kwestia kwoty, jaką Barcelona miałaby zapłacić za Lewandowskiego. Pogrążony w kryzysie finansowym klub wolałby wyłożyć nie więcej niż 20–30 mln euro, natomiast żądania Bayernu są o wiele wyższe – nawet 70–80 mln. To może okazać się kwestią nie do przeskoczenia dla Blaugrany.