Nie pozwolę skoczkom jeździć na deskorolce
Nowy trener Polaków Thomas Thurnbichler
to prywatnie fan
szaleństw na desce.
Ale nam mówi:
M a wprowadzić w kadrze skoczków nową myśl, a Kamila Stocha, Piotra Żyłę i Dawida Kubackiego przywrócić na szczyt. – Gdybym nie był pewny siebie i swoich metod, tobym nie podejmował się pracy w Polsce – mówi w rozmowie z „SE” Thomas Thurnbichler (33 l.), nowy szkoleniowiec reprezentacji Polski, który uwielbia jazdę na deskorolce.
„Super Express”: – Teraz można spokojnie mówić o nieporozumieniach na linii PZN–ADAM Małysz–skoczkowie. Niepokoiły cię wydarzenia z Planicy? Thomas Thurnbichler: – Nie byłem zbyt blisko tej sprawy, ale wiedziałem, że dzieje się coś, co nie powinno się dziać. To, co wiem teraz, to fakt, że odbyło się wiele rozmów. Wrócił dobry kontakt między stronami. Myślę, że teraz jest OK. Sprawa została przegadana i problem jest rozwiązany. Możemy patrzeć w przyszłość i dobrze pracować.
– Przychodzisz do tej kadry jak Julian Nagelsmann do Bayernu. Młody i utalentowany trener trafił do drużyny, którą prowadzili wcześniej dwaj świetni trenerzy [Stefan Horngacher i Michal Doleżal].
– To dla mnie duży krok. Ale jeśli będziesz trenerem, który się czegoś boi, to to nie będzie działało. Jestem naprawdę pewny stylu swojej pracy, moich metod. Wiem, że mam za sobą świetny zespół. To jest powód, dla którego tu przyszedłem. Gdybym nie był pewny siebie i swojej pracy, to nigdy nie podjąłbym się pracy pierwszego trenera kadry. Teraz mam dobry kontakt ze sportowcami, oni są zadowoleni, to było dobre pierwsze wrażenie. I cieszymy się, że będziemy razem pracować. – Pierwsze rozmowy ze Stochem, Żyłą i Kubackim już masz za sobą. Jakie były twoje pierwsze wrażenia?
– Na początku pracy nie spotkałem Kamila i Dawida. Kamil był na długich wakacjach, ale i na nich znalazł czas na trening. Mieliśmy kontakt telefoniczny. Wykonywał ćwiczenia z listy, którą stworzyłem. Gdy byłem pierwszy raz w Zakopanem, to nie było również Dawida, też rozmawiałem z nim przez telefon. To bardzo otwarci ludzie, już teraz są szczęśliwi, że spróbują czegoś nowego w treningu. Na początku w Szczyrku spotkałem Piotra Żyłę.
– Może ktoś nastawiał cię na pierwsze spotkanie z Żyłą? Jest to nieszablonowy sportowiec… – Nie (śmiech). To było dobre pierwsze wrażenie. Widziałem u niego wielką motywację. To kocham w sportowcach. Był totalnie skupiony na ćwiczeniach, które wykonywaliśmy. Już na początku zajęć widziałem jego mobilizację przy grze w siatkówkę. Muszę przyznać, że Piotrek jest dobrym siatkarzem.
– Nikt nie zamierza jednak jeździć na deskorolce jak ty…
Thurnbichlera (33 l.) kręci się wokół skoków narciarskich, ale jego drugą pasją jest jazda na deskorolce
– Myślę, że nie powinni się w to bawić. Na pewno nie za często. Robiłem to, jak byłem skoczkiem, i miałem wiele urazów kostki. I to na pewno nie pomogło mi w karierze. – Mówiłeś, że jeśli będzie trzeba walczyć ze Stefanem Horngacherem (obecnie trener kadry Niemiec), to nie będzie z tym problemu. Czy były jakieś reakcje ze strony Stefana po tych słowach? – Nie miałem żadnej odpowiedzi po tej rozmowie. Dla mnie to jasne, że jeśli będę musiał stawić czoła, zmierzyć się, na pewno będę walczyć i mierzyć się dla polskiej drużyny, dla polskiej sprawy. Będę próbował osiągnąć sukces, nad tym pracujemy. Będę gotowy.