Ten rozwód był mu potrzebny
BAntoni Mężydło (67 l.)
yły działacz opozycji komunistycznej Jan Rulewski (78 l.) dochodzi do siebie po rozwodzie z Katarzyną Szott. Jego przyjaciel z czasów Solidarności, senator Antoni Mężydło (67 l.), uważa, że ten rozwód był mu potrzebny. – A co, na stare lata to trzeba kogoś mieć?! Ja też się rozwiodłem i dobrze mi z tym – mówi nam Antoni Mężydło.
Dla byłego posła i senatora PO Jana Rulewskiego ciężki czas nadszedł 22 kwietnia, kiedy sąd zakończył jego wieloletnie małżeństwo z Katarzyną Szott. – Rozpadła mi się rodzina – żalił się
„SE” wyraźnie podłamany. Za rozpad związku były działacz antykomunistycznego podziemia winił... „wyroki boskie”.
Okazuje się, że w trudnych chwilach rozwodnik może liczyć na kolegę. Senator Antoni Mężydło, przyjaciel Rulewskiego od 1980 r., życzy mu pomyślności i ma w tej sytuacji radę: aby nie szukał na siłę nowej partnerki. – To dobrze, że na stare lata Janek się rozwiódł. Tradycyjne małżeństwo było dobre w XIX w., jak ludzie żyli 50 lat tylko. I wtedy mówiło się o nierozerwalności,
O rozwodzie Jana Rulewskiego pisaliśmy kilka dni temu
Antoni
Mężydło, przyjaciel Jana Rulewskiego, pociesza kolegę rozwodnika
bo trzeba było odchować dzieci. A dziś na starość wszystko drażni drugą osobę: źle ułożone ubranie, skarpetki rzucone pod łóżko i ciągle się kłócą ludzie – tłumaczy swoje podejście Mężydło. – A co, na stare lata to trzeba kogoś mieć?! Ja też się rozwiodłem, jestem 12 lat po rozwodzie i dobrze mi tak. I to
Jan Rulewski (78 l.)
ma sens. Jestem sam, nie chciałem się zakochać, a jak ktoś ma 60 lat, to nie zakochuje się jak nastolatek. Mnie nie jest źle po rozwodzie – podsumował Antoni Mężydło.