Zimą czeka nas GŁÓD?
– To straszne, co dzieje się w sklepach! Olej, masło, wędliny, wszystko to drożeje dosłownie na naszych oczach. Podobnie pieczywo, jeszcze niedawno bułeczkę można było kupić za 30–40 gr, dzisiaj kosztuje złotówkę. A to pewnie nie koniec. Obawiam się, że zimą ceny żywności wystrzelą w górę do niewyobrażalnych poziomów.
Ceny oleju, masła, mięsa, cukru czy pieczywa są tak wysokie, że wielu Polaków nie stać już na te podstawowe produkty żywnościowe! Kolejna fala podwyżek może nas zalać po Nowym Roku, gdy zdrożeją prąd i gaz. – Obawiam się, że zimą ceny żywności wystrzelą w górę do niewyobrażalnych poziomów! – mówi Justyna Mazur (32 l.) z Lublina. Najuboższym Polakom za kilka miesięcy głód zajrzy w oczy.
Trwa kryzysowy dramat – ceny galopują z dnia na dzień. Eksperci sprawdzili, że najczęściej kupowane przez nas produkty zdrożały przez rok jeszcze bardziej niż wyniosła wrześniowa inflacja (17,2 proc.), bo średnio o jedną czwartą (24,1 proc.). Wskazuje na to analiza ok. 40 tys. cen detalicznych wykonana przez UCE RESEARCH i Wyższe Szkoły Bankowe. Najmocniej ostatnio zdrożały produkty tłuszczowe (57 proc.), produkty sypkie (44 proc.) – na co wpłynęła cena cukru droższego o 100 proc., a także mięso (wzrost o 38 proc.). W ciągu ostatniego roku drastycznie wzrosły też ceny soli (38 proc.) i makaronu (37,3 proc.). Z kolei mąka poszła w górę o 23 proc., a ryż zdrożał o 19,7 proc.
– To straszne, co dzieje się w sklepach! – przyznaje pani Justyna Mazur. – Olej, masło, wędliny, wszystko to drożeje dosłownie na naszych oczach. Podobnie pieczywo, jeszcze niedawno bułeczkę można było kupić za 30–40 gr, dzisiaj kosztuje złotówkę. Obawiam się, że zimą ceny żywności wystrzelą w górę do niewyobrażalnych poziomów – dodaje i niestety ma rację. Po Nowym Roku zdrożeją energia oraz gaz, a są one potrzebne do produkcji żywności.
Polacy, z którymi rozmawiamy w całym kraju, są przerażeni tą sytuacją. – Trzeba się zastanowić, czego najbardziej potrzebujemy w domu, i zrezygnować z przyjemności na rzecz podstawowych produktów. Co będzie, kiedy dojdą wyższe rachunki za ogrzewanie, aż strach myśleć – mówi Stanisław Szczepankiewicz (55 l.) z Przeworska.
Eksperci potrafią uzasadnić podwyżki wielu produktów, ale niektóre są dla nich niezrozumiałe. – Na świecie szczyt wzrostu cen żywności nastąpił w kwietniu, później rosły one mniej. W Polsce było inaczej, bo wiosną nie rosły znacząco, ale teraz wskaźnik cen żywności wzrósł do 20 proc. – mówi ekonomista Marek Zuber (50 l.), którego najbardziej dziwią drogi olej oraz droga mąka. – Na świecie pszenica i olej staniały, ceny są tylko nieznacznie wyższe od tych sprzed wojny w Ukrainie. Nie ma uzasadnienia, dlaczego olej kosztuje 10 zł za litr, kiedy powinien kosztować maksymalnie 8 zł. To samo jest z cukrem, który zdrożał z powodu paniki i trzeba za niego płacić 5 zł za kg. Byłem niedawno w Niemczech, gdzie kilogram cukru kosztuje 70 eurocentów, czyli 3,4 zł. Cześć podwyżek wynika oczywiście z rosnących kosztów produkcji, ale wiele z nich nie ma uzasadnienia. Ktoś po prostu wykorzystuje kryzysową sytuację – podkreśla Marek Zuber.
Kryzys inflacyjny najmocniej dokucza najuboższym. A przecież ok. 2 mln Polaków żyje w skrajnym ubóstwie. Wielu spośród nich trudno będzie przeżyć tegoroczną zimę, tym bardziej że ekonomiści nie mają dobrych wiadomości. – Dalszy wzrost cen żywności jest nieunikniony. Szczyt drożyzny nie został jeszcze osiągnięty – prognozuje dr Elżbieta Wojtyla z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu.
Justyna Mazur (32 l.) z Lublina: To nie koniec drożyzny