Opatrzność czuwała nade mną
Nie do wiary! W tym przerażającym wypadku generał Roman Polko (60 I.) nie doznał żadnych obrażeń
Była już noc, gdy zmęczony były dowódca GROM gen. Roman Polko (60 l.) jechał autostradą A1 w stronę Katowic. Marzył o tym, żeby już być w domu, gdy nagle z zamyślenia wyrwało go potężne uderzenie! Kierujący samochodem generał uderzył w tył wielkiego tira. – Nagle ni stąd, ni zowąd zauważyłem, że uderzyłem w naczepę. Potem samochód już się kręcił i dachowałem – opowiada nam generał. – Miałem dużo szczęścia. Opatrzność czuwała nade mną – dodaje z ulgą.
– Wszystko było jak zawsze. Jechałem normalnie, prawym pasem z prędkością 140 km/h – mówi nam gen. Polko. Co prawda odczuwał lekkie zmęczenie i był nieco rozkojarzony, ale wciąż czuł się na siłach, by prowadzić auto. Myślami był jednak już w domu, gdy raptem doszło do zderzenia z tirem: – Nagle ni stąd, ni zowąd, nie wiem, czy film mi się urwał, czy co się stało, zauważyłem, że uderzyłem w naczepę. Potem samochód już się kręcił i dachowałem – relacjonował nam. Auto wojskowego zostało całkowicie zniszczone. Na szczęście generał nie doznał obrażeń: – Skończyło się szczęśliwie. Nikomu się nic nie stało i sam wyszedłem z tego bez szwanku. Czuwała nade mną Opatrzność – mówi z wdzięcznością. – To była dobra lekcja pokory – dodał.
Jak poinformowała nas rzeczniczka prasowa komendanta wojewódzkiego policji w Katowicach, mł. insp. Aleksandra Nowara, funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie w sprawie wypadku we wtorek, o godz. 21.10.
– Kierowca toyoty przyznał, że do zdarzenia doprowadziło najprawdopodobniej zmęczenie. Skończyło się na pouczeniu dla sprawcy kolizji – przekazała. Zdarzenie miało miejsce na 446. km autostrady A1. Policja zakwalifikowała je jako kolizję drogową. Wiadomo, że obaj kierowcy byli trzeźwi.