Www.usa.se.pl Granie na zywo daje niepowtarzalna energie
Ku uciesze fanów muzyki jazzowej, coraz czesciej moga oni słuchac na koncertach zespołu WM Project. Jeden z jego załozycieli, pianista Andrzej Winnicki (66 l.), który od 1982 r. mieszka i gra w USA, opowiedział nam o powrocie do koncertowej aktywnosci, współpracy z synem i wspomnieniach z wieloletniej artystycznej działalnosci.
„Super Express”: – Wasz zespół ostatnio duzo koncertuje. Czy to z jakiejs specjalnej okazji? Andrzej Winnicki: – Tak. 23 września polska wytwórnia płytowa GAD Records wydała nasz album pod tytułem „Breakwater”. Saksofonista Krzysztof Medyna i ja byliśmy założycielami WM. Na tej płycie zostały zachowane studyjne ślady naszych muzycznych dokonań sprzed lat. W albumie „Breakwater” można znaleźć nagrania radiowe zespołu, zrealizowane w latach 1979 –1980 w studiach Polskiego Radia w Opolu, Lublinie i Szczecinie. Wydanie uzupełnia obszerna książeczka z historią zespołu.
– Czy powrót do wystepów na zywo po pandemii, to powrót do waszej koncertowej swietnosci?
– W początkowym okresie granie na żywo było dość skomplikowane ze względu na ilość obowiązujących obostrzeń dotyczących zarówno wykonawców, jak i publiczności. Na dzień dzisiejszy sprawy mają się tak, jak przed pandemią. Kilka dni temu graliśmy koncert w Blues Alley, najważniejszym klubie jazzowym w Waszyngtonie, DC. W naszym kontrakcie był paragraf mówiący o tym, że wszyscy wykonawcy muszą przedstawić dowód szczepienia, ale gdy przyjechaliśmy do klubu, nikt od nas tego nie wymagał.
– Wasz zespół powstał w latach 80. Co sie zmieniło, jaki jest w 2022 r.?
– Nasz pierwszy zespół, Krzysztofa i mój, Breakwater, powstał z końcem 1978 r. Po wyjeździe do USA w 1982 r., po kilku miesiącach wspólnego grania, m.in. akompaniując na trasie koncertowej Jerzemu Polskiemu, nasze drogi muzyczne rozeszły się na 10 lat. W latach 90. założyliśmy grupę Electric Breakwater w polsko-amerykańskim składzie. Wydaliśmy płytę „In the Bush”, na której gra na perkusji Rodney Holmes, perkusista Carlosa Santany, a na basie Mark Egan, basista Pat Metheny Group. Później założyliśmy Komeda Project, graliśmy głównie kompozycje Krzysztofa Komedy w nowych aranżacjach. Nagraliśmy dwa albumy, koncertowaliśmy w najlepszych klubach NYC iw Polsce w 2012 r. W 2017 r. powstał WM Project i ta formacja istnieje do dzisiaj. W niej od samego początku na perkusji gra mój syn Michael Winnicki. – Wolisz grac koncerty na zywo, czy nagrania studyjne?
– To są różne doświadczenia muzyczne. Praca w studiu pozwala na większą kontrolę nad efektem końcowym. Pewne rzeczy można powtórzyć lub zmienić, jeżeli nie jest się w pełni zadowolonym z nagrania. Koncerty z publicznością dają inną energię, która jest ważna szczególnie dla muzyka jazzowego.
Andrzej Winnicki (66 l.) niedawno wrócił do muzycznych korzeni. Przed miesiacem swiatło dzienne ujrzał album „Breakwater” z nagraniami jego dokonan z Krzysztofem Medyna z przełomu 1979–1980 r.
– Jakie były ne poczatki?
– Naukę muzyki zacząłem w wieku siedmiu czy ośmiu lat w ognisku muzycznym w Szczecinie na akordeonie. Na fortepianie zacząłem grać, kiedy miałem 12 lat. Rodzice kupili mojej młodszej siostrze pianino, z jej grania nic nie wyszło, a ja grałem na nim, ile dusza zapragnie.
– Grasz w zespole ze swoim synem.
Czy muzykowanie jest u was tradycja rodzinna?
– Tak. Moja żona Elżbieta jest profesjonalną skrzypaczką. Przed wyjazdem do USA grała w Filharmonii Szczecińskiej. Tutaj też jest muzykiem zawodowym. Michał zaczął muzyczną edukację od skrzypiec, ucząc się z mamą.
– Jak sie układa współpraca z synem?
– Bardzo dobrze. Na płycie „From a Familiar Place” WM Project można posłuchać jego kompozycji.
– Jakie macie plany na przyszłosc?
– Wytwórnia GAD Records dotarła do naszych archiwalnych nagrań z Krzysztofem w Polsce 40 lat temu, tak że w planach jest wydanie następnego, a może nawet dwóch, albumu grupy Breakwater. twoje muzycz
Andrzej Winnicki (66 l.), pianista zespołu WM Project, o powrocie do koncertowania: