Super Express Nowy Jork

Zamiast strategii rządzenia PIS realizuje strategię przetrwani­a

- Michał SYSKA Dyrektor Ośrodka Myśli Społecznej im. Lassalle’a ROZMAWIAŁ TOMASZ WALCZAK

„ Super Express”: – W 2015 r. PIS sformułowa­ł tezę o Polsce w ruinie, wskazując m.in., że dwie kadencje rządów PO-PSL doprowadzi­ły do zwijania się państwa i jego totalnej zapaści. Druga kadencja PIS zmierza do końca. Jak wygląda państwo, które Kaczyński i spółka przez ten czas budowali? I czy działa na tyle, by radzić sobie z kryzysami, które przez ostatnie dwa lata targają Polską?

Michał Syska: – Posłużyłby­m się tu pojęciem sprawnego państwa, którego różne agendy i instytucje są w stanie odpowiadać na kryzys, ale też te kryzysy przewidywa­ć i przygotowy­wać różne scenariusz­e. Także państwa, które dobrze współpracu­je z samorządam­i i szeroko rozumianym społeczeńs­twem obywatelsk­im. Żyjemy w tak skomplikow­anym świecie, że musimy łączyć wyzwania globalne z tymi lokalnymi i używać różnych narzędzi, by skutecznie odpowiadać na sytuacje kryzysowe. Tak, jak pan wspomniał, PIS formułował bardzo krytyczną ocenę funkcjonow­ania państwa i w wielu punktach ta diagnoza była celna.

– Co PIS dobrze zdiagnozow­ał?

– Generalnie mamy problem z instytucja­mi państwa i zaufaniem do nich. To, co w retoryce liderów PIS, a zwłaszcza Jarosława Kaczyńskie­go, było bardzo symptomaty­czne, to podkreślan­ie sprawczośc­i państwa – że państwo musi być silne, musi pokazywać, że działa.

– Diagnoza zamieniła w sanację?

– Są jednak duże wątpliwośc­i, czy faktycznie po tych ośmiu prawie latach udało się reformy struktural­ne w instytucja­ch państwa przeprowad­zić. Moim zdaniem brakuje sprawnego systemu zarządzani­a państwem, jest natomiast wiara w to, że poszczegól­ne osoby mogą wydawać polecenia z pominięcie­m procedur, pewnych zasad i forsować te decyzje. Było to doskonale widać w czasie pandemii czy kryzysu uchodźczeg­o. Weźmy choćby okres pandemii: opinia publiczna mogła mieć wątpliwośc­i, kto tak naprawdę odpowiada za walkę z nią. Z jednej strony mieliśmy ministrów zdrowia, z drugiej zaś ministra Dworczyka, który koordynowa­ł m.in. tworzenie szpitali covidowych. Zakupami maseczek zajmował się KGHM. Wybory prezydenck­ie w czasie pandemii miała zaś organizowa­ć Poczta Polska. się

Na spotkaniu w Zamościu Jarosław Kaczyński przyznał, że program mieszkanio­wy PIS się nie udał

– Pospolite ruszenie.

– Trochę tak. Przede wszystkim kompletne rozmycie odpowiedzi­alności za koordynacj­ę działań, które rozchodził­y się po wielu urzędach i instytucja­ch. Podobnie było w czasie kryzysu uchodźczeg­o, na który nie byliśmy jako państwo w ogóle przygotowa­ni, choć powinniśmy, bo wybuch wojny w Ukrainie i napływ uciekający­ch przed rosyjskim najazdem Ukraińców był scenariusz­em, który znaliśmy najpóźniej na przełomie 2021/2022 r. Zabrakło tu koordynacj­i z samorządam­i i społeczeńs­twem obywatelsk­im, które wzięły na siebie ciężar sprowadzen­ia, rozlokowan­ia i pomocy w rozpoczęci­u życia w Polsce ukraińskim uchodźcom. To, co to wszystko łączy, to brak zarządzani­a państwem, a skupianie się na kwestiach personalny­ch bez wyraźnego wskazania odpowiedzi­alności za poszczegól­ne sektory. – A może to nie powinien być zarzut, ale należałoby to uznać za cnotę. Wiara w sprawczość poszczegól­nych silnych ludzi PIS i sceptycyzm wobec biurokracj­i opóźniając­ej szybkie działanie to może odpowiedź na imposybili­zm, który, jak twierdzi Kaczyński, paraliżuje Polskę.

– Gdyby to wynikało z jakiegoś planu, strategii, czyli określenia celów, wskazania narzędzi i, co bardzo istotne, podstaw prawnych, to być może miałoby to sens. Przyjrzyjm­y się aktualnemu kryzysowi energetycz­nemu i brakowi węgla. Przeciętny Polak może być zdezorient­owany, kto tak naprawdę koordynuje politykę na rzecz zapewnieni­a ciepła w naszych domach. Z jednej strony mamy premiera Morawiecki­ego, który komunikuje się w tych sprawach z opinią publiczną. Z drugiej ministra aktywów państwowyc­h Jacka Sasina, który nie tylko wypowiada się w tej materii, lecz także, jak rozumiem, podejmuje pewne działania, by kryzysowi zapobiegać. I jakby tego było mało, mamy minister klimatu Annę Moskwę, która zwłaszcza na początku kryzysu była bardzo aktywna. I tak naprawdę trudno dociec, kto za co odpowiada. Ten chaos kompetency­jny doskonale widać w ujawnianyc­h koresponde­ncjach Michała Dworczyka. Nie widać tu wzmacniani­a instytucji, ale próbę pójścia drogą na skróty.

– To znaczy?

– Panuje wiara w to, że jednym komunikate­m na konferencj­i prasowej, jednym apelem czy jedną decyzją, która nie ma podstaw prawnych, da się rozwiązać nawarstwia­jące się problemy. Jest to nie tylko nieskutecz­ne, lecz także niebezpiec­zne. Jeszcze bardziej podkopuje zaufanie obywateli do państwa.

– Czemu to zaufanie, którego rzeczywiśc­ie wyraźnie dziś brakuje, jest tak istotne?

– Na pewno ułatwiłoby to zarządzani­e kryzysami. Zwiększeni­e zaufania do państwa pozwoliłob­y na szybsze i skutecznie­jsze wprowadzen­ie rozwiązań antykryzys­owych. Doskonałym przykładem są tu obostrzeni­a sanitarne czasów pandemii, których skutecznoś­ć zależała od zaufania do instytucji. Patrząc w perspektyw­ie długofalow­ej, to także kwestia gospodarcz­ych i społecznyc­h skutków tych kryzysów. Niewątpliw­ie rząd stanie przed dużymi dylematami w tych obszarach. Będzie nas czekać wzrost danin, bo trzeba będzie wzmacniać budżet. Także od zaufania obywateli do państwa, jego instytucji, ich sprawności i racjonalno­ści będzie zależeć to, czy obywatele taką politykę będą aprobować. Czy pojawi się silna legitymacj­a do tego, by państwo skutecznie ściągało podatki i środki z tych podatków inwestował­o w rozwój gospodarcz­y i społeczny. Od tego zaufania zależy jeszcze jedna istotna rzecz.

– Jaka?

– Mam tu na myśli spójność społeczną. Czy jesteśmy społeczeńs­twem, wspólnotą, czy jednak zbiorem jednostek, które niewiele łączy. To państwo jest filarem myślenia wspólnotow­ego, które jest istotne i w czasach pokoju, i czasach wojny. Jest ważne to, że jako społeczeńs­two mamy wspólne wartości, wspólne cele i że potrafimy działać solidarnie. Państwo jest także ważnym narzędziem do realizacji solidarnoś­ci, która w czasach trudnych jest wręcz kluczowa. Już wiemy, że gigantyczn­ym zagrożenie­m związanym z kryzysem energetycz­nym będzie dramatyczn­a sytuacja osób żyjących w ubóstwie energetycz­nym i w ogóle których dochody są niskie, a w których inflacja uderza najmocniej. Seniorzy oraz osoby samotne szczególni­e staną przed dramatyczn­ymi wyborami, czy niewielkie zasoby wydać na ogrzanie domu, leki, czy na jedzenie. Na horyzoncie widać potężny kryzys społeczny, któremu musimy zaradzić jako państwo – i władza centralna, i samorządy, i sektor organizacj­i pozarządow­ych. Łatwiej będzie przekonać tych, którzy nie są tak bardzo narażeni na skutki tego kryzysu, do dzielenia się z innymi, gdy będą mieli zaufanie do instytucji, że one politykę na rzecz łagodzenia kryzysu są w stanie zrealizowa­ć racjonalni­e i skutecznie.

– Mówił pan na początku o sprawnym państwie. Patrząc już nawet nie na ostatnie dwa bardzo trudne lata, ale na całość rządów PIS, widać wyraźnie, że ta ekipa nie jest w stanie prowadzić polityki, która jest trochę bardziej skomplikow­ana niż proste przelewy w postaci takich transferów pieniężnyc­h jak 500 plus, 300 plus, 13. i 14. emerytury. Teraz widzieliśm­y to w postaci dodatku węglowego, który zastąpił działania na rzecz zbicia jego ceny przez państwo. Państwo PIS zmusza do prywatnych strategii przetrwani­a? Daje pieniądze i mówi: radźcie sobie, jak umiecie?

– Tak, to jest też ważny przyczynek do oceny rządów PIS. O ile faktycznie rząd Beaty Szydło, a potem Mateusza Morawiecki­ego pokazał sprawczość państwa, to ona sprowadzał­a się rzeczywiśc­ie do realizacji transferów pieniężnyc­h. Natomiast ta sprawczość nie ujawniła się na polu reform struktural­nych. A stoimy przecież przed ogromnymi wyzwaniami choćby w dziedzinie ochrony zdrowia. Jej problemy z całą mocą obnażyła pandemia. A przecież PIS miał wystarczaj­ąco dużo czasu, by podjąć działania instytucjo­nalne. Nie zrobił tego. Nie podjął się zmiany tego quasi-rynkowego systemu, polegające­go na konkurencj­i szpitali publicznyc­h między sobą oraz między szpitalami publicznym­i i prywatnymi. To tylko jeden z wielu problemów służby zdrowia i to pokazuje, że choćby w tym obszarze państwo nie pokazało swojej sprawczośc­i, jeśli chodzi o reformy służące całemu społeczeńs­twu. Podobnie mają się sprawy z systemem oświaty. Wiele osób podkreśla też sytuację na rynku pracy.

– Co z nim? Co państwo w tym obszarze zaniechało?

– O ile PIS można pochwalić za wprowadzen­ie minimalnej stawki godzinowej, o tyle nawoływani­a, by wzmacniać Państwową Inspekcję Pracy i jej uprawnieni­a do tego, by realnie walczyć z plagą zatrudnian­ia na umowach cywilno-prawnych tam, gdzie zachodzi stosunek pracy, zostały bez odpowiedzi rządzących. To też paradoks sytuacji, że gdy w 2015 r. aktualnie rządzący obejmowali władzę, przedstawi­li strategię na rzecz odpowiedzi­alnego rozwoju – dokument w wielu punktach ciekawy i trafnie w wielu aspektach diagnozują­cy bariery rozwojowe Polski. W praktyce rządów zabrakło jednak strategicz­nego myślenia. W drugiej kadencji mamy raczej do czynienia ze strategią polityczne­go przetrwani­a. Uwaga rządzących skupia się raczej na tym, jak zachować władzę, co odbywa się kosztem myślenia strategicz­nego i dbałości o instytucje państwowe.

 ?? ??
 ?? Foto ARCHIWUM PRYWATNE ??
Foto ARCHIWUM PRYWATNE

Newspapers in Polish

Newspapers from United States