Kamila byłaby teraz WSPANIAŁA MATKA
40. urodziny mistrzyni olimpijskiej Kamili Skolimowskiej. Jej były zyciowy partner:
Zaczeła uprawiac sport, majac zaledwie 11 lat. Była 13-latka, gdy pobiła pierwszy rekord Polski seniorek w rzucie młotem. Nie miała pełnych 18 lat, gdy została mistrzynia olimpijska w Sydney. Zgasła nagle jako 26-latka. 4 listopada wypada 40. rocznica urodzin Kamili Skolimowskiej (1982–2009).
Marcin Rosengarten (42 l.) poznał Kamilę jako dziennikarz radiowy. Znajomość przekształciła się w coś większego. Byli zaręczeni i planowali wspólne życie. Plany przerwała jej nagła śmierć z powodu zakrzepu, na zgrupowaniu w Portugalii. – Uśmiech, empatia i ipomoc pomoc innym to pierwsze słowa, jakie przychodzą mi na myśl, gdy wspominam Kamę – mówi Marcin Rosengarten w rozmowie z „Super Expressem”. – Przejmowała się innymi i zawsze wszystkim chciała pomagać. Dawała odczuć drugiemu, że jest dla niej ważny. Mnie uczyła kochać innych. Dla mnie najważniejsza była jako kobieta, nie jako mistrzyni. Kiedyś zapytałem, kiedy zajmie się sobą. Odpowiedziała, że o nią to zatroszczyć się mam ja.
„Super Express”: – Czy jej wielki sportowy sukces nie przyszedł za wczesnie?
– Gdyby miał przyjść później, może by go nie doczekała. Była w młodym wieku, musiała szybko dorosnąć i mocno pilnować, aby nie uderzyła jej woda sodowa. Poradziła sobie świetnie.
– Dlaczego po olimpijskim zwyciestwie nie zdobyła juz złotego medalu?
– Po tamtym sukcesie każdy kolejny rok był naznaczony kontuzjami. Bark, łokieć, kolana, pachwina... Nie miała czasu, by przepracować pełny okres przygotowań. Do tego doszły zmiany trenerów i zaburzenia związane ze zmianą techniki rzucania z trzech na cztery obroty. – Czy kiedykolwiek staneła przed oferta siegniecia po niedozwolony doping?
– Kiedyś ją oto o to zapytałem. Odpowiedziała, że po pierwsze, skoro wwiew wieku 18 lat została mistrzynią, to nie potrzebuje niczego więcej i może rywalizować na czysto, a po drugie, kiedy w 2004 roku kadrę przejmował białoruski trener Piotr Zajcew, wraz zszymonem z Szymonem Ziółkowskim oświadczyli, że po słowach, iż warto „pokuszat’” ( po rosyjsku: zjeść czyli łykać doping – red.), będzie to ostatni wspólny trening. Kama lubiła Rosjanki, ale wspominała, że musi być u nich drugie dno, skoro Tatiana Łysienko funkcjonuje jak maszyna przy swoich skromnych gabarytach. Ale że nie można obwiniać, póki nie jest to udowodnione (Łysienko została zdyskwalifikowana kilka lat później – red.).
– Ajak A jak odnosiła sie Kamila do swoich gabarytów?
– Nie miała kompleksów. Pytana przez dzieci na spotkaniu w przedszkolu, dlaczego wybrała rzut młotem, odpowiadała ze śmiechem: „A czy z taką sylwetką mogłabym być baletnicą?”. Mówiła, że po karierze może bardziej przyłoży się do figury. A ja odpowiadałem, że wygląda idealnie.
– Jakie miała relacje z Anitawłodarczyk? ta Włodarczyk?
– Lubiła ją i idopingowała. dopingowała. Doradzała i przestrzegała przed niebezpieczeństwami. Wiedziała, że Anita przejmie po niej pałeczkę. Po przegranych eliminacjach w igrzyskach w 2008 r. powiedziała Anicie, że teraz nadszedł jej czas, niech mierzy wysoko i podbija świat.
– Kim byłaby dzisiaj 40-letnia Kamila, gdyby nadal zyła?
– Przede wszystkim byłaby wspaniałą matką i głową rodziny. Pomagałaby przyjaciołom. Byłaby też duszą towarzystwa. Świetnie funkcjonowałaby w sporcie jako główny menedżer, a my z zpiotrem Piotrem Małachowskim bylibyśmy jej asystentami. I może pojawiałaby się w wtelewizji telewizji jako ekspert, bo kamera ją lubiła.