Polska ma problem z obroną przeciwlotniczną
„Super Express”: – Czy mamy teraz jakiekolwiek pewne informacje o tym, co wydarzyło sie w Przewodowie?
Gen. Mieczysław Cieniuch: – Na pewno to, niestety, nie wiemy nic. Będziemy wiedzieli z oficjalnego komunikatu, który – mam nadzieję – zostanie ogłoszony przez rząd. Wtedy będziemy wiedzieli na pewno, co się wydarzyło.
– Z pewnoscia jednak mozemy stwierdzic, ze to, co sie stało, miało charakter incydentalny i nie był to zaplanowany przez Federacje Rosyjska atak?
– Możemy przyjąć tezę, że nie był to atak zaplanowany, ale incydent. Te nasze dwa województwa, podkarpackie i lubelskie, miały opracowane procedury na wypadek takiego zdarzenia. Jeśli wziąć pod uwagę, że ta wojna już trwa tyle miesięcy i tereny ukraińskie przy granicy z Polską są tak intensywnie atakowane rakietami przeciwnika, to siłą rzeczy Polska musiała mieć takie procedury przygotowane.
– Naprawde ma pan przekonanie, ze procedury były przygotowane, a – co wiecej – zadziałały? W koncu rakieta uderzyła w polskie terytorium. Co sie stało z nasza ochrona przeciwrakietowa?
– Mówiąc o procedurach, miałem na myśli przede wszystkim procedury wdrażane po fakcie, które państwo musi stosować, i mam nadzieję, że one są w tej chwili realizowane. Natomiast dlaczego rakieta się prześlizgnęła? Chcielibyśmy żyć w bezpiecznym państwie, gdzie nic się nie prześlizguje, gdzie jesteśmy bezpieczni i możemy pracować, uczyć się, odpoczywać, funkcjonować. Musimy jednak od razu sobie powiedzieć, że – technicznie rzecz biorąc – nawet gdybyśmy zgromadzili na tym odcinku granicy wszystkie nasze środki obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej, to taki incydent prześlizgnięcia się pojedynczej rakiety nadal jest możliwy.
– Czyli zadna jest stuprocentowa?
– Obrona przeciwrakietowa może być stuprocentowa, pod warunkiem że skupi się cały wysiłek w określonym czasie i miejscu. W miejscu, gdzie nastąpi atak.
– Nalezałoby ja nicy z Ukraina? obrona zwiekszyc przy nie gra
– Powinna zostać zwiększona na odcinku dwóch województw, o których wspomniałem. Tam zagrożenie jest większe, więc także przeciwdziałanie powinno być bardziej intensywne. Nie możemy natomiast wysunąć tezy, że w razie zmasowanego ataku 100 proc. rakiet zostanie strąconych. Zawsze jest prawdopodobieństwo i niebezpieczeństwo, że coś może się prześlizgnąć. W tym przypadku natomiast niebezpieczne jest to, że prześlizgnęło się 100 proc. Nie 5 proc., nie 10 proc., tylko 100. To jest oczywiście niepokojące.
– Jak do tego doszło, co nie zadziałało?
– Z obroną przeciwrakietową w Polsce mamy problem. Obrona przeciwlotnicza jeszcze jakaś tam jest, ale środki, które są zdolne do rażenia rakiet, są nieliczne i nieefektywne na tych pułapach.
– W tym kontekscie powinnismy inaczej inwestowac pieniadze i kupic wiecej baterii Patriot? Na razie zakontraktowane sa dwie.
– Patriotów na pewno potrzeba dużo więcej, wstępne obliczenia mówiły o ośmiu bateriach. Ale i to nie pokrywałoby oczywiście obszaru całego kraju, tylko te najbardziej niebezpieczne kierunki. Dwie baterie na pewno nie zapewnią Polsce bezpieczeństwa, natomiast będą to pierwsze profesjonalne, wysokie technologicznie środki obrony przeciwrakietowej. Jeśli znalazłyby się w woj. lubelskim, byłyby w pełnej gotowości bojowej i istniałoby bardzo duże prawdopodobieństwo, że ta rakieta nie prześlizgnęłaby się, tylko została zniszczona.
– Prezydent Duda miał prosic o aktywowanie art. 4 traktatu waszyngtonskiego. Co by to oznaczało?
– Oznaczałoby tyle, że Polska prosi o konsultacje z innymi państwami członkowskimi NATO, ponieważ czuje zagrożenie dla integralności terytorialnej naszego kraju. Konsultacje się odbędą i na tym sprawa może zostać zakończona. Jeśli natomiast konsultacje wykazałyby, że zagrożenie integralności terytorialnej Polski jest realne i rzeczywiste czy wysoko prawdopodobne, to wtedy jest to oczywiście dobry wstęp do uruchomienia art. 5.