Gdy wybuchła wojna, pomagałes Ukrainie
Wzruszajace słowa syna mezczyzny, zabitego w eksplozji rakiety
Wsobote przy mrozie, drobnym sniegu i zachmurzonym niebie Bogusław W. († 62 l.) ruszył w swa ostatnia droge. Byli oficjele i kompania honorowa Wojska Polskiego, bo uroczystosci pogrzebowe miały charakter panstwowy. Dzien pózniej zegnano po raz ostatni Bogdana C. (†60 l.).
Obaj zgineli w wybuchu zbłakanej ukrainskiej rakiety. Zegnał ich tłum załobników.
– Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, pomagałeś uchodźcom. Zarażałeś innych swoim zapałem. Bez względu na wszystko robiłeś to, co należało. Starałeś się chronić nas przed złem tego świata. Byłeś człowiekiem o gołębim sercu. Dla nas wspaniałym, troskliwym tatą, dla mamy wiernym, kochającym mężem. Zawsze troszczyłeś się też o nas bardziej niż o siebie, dziękujemy za to – żegnał swojego tragicznie zmarłego ojca syn Damian.
Łzy niemal zamarzały na policzkach zgromadzonych żałobników, gdy w homilii ksiądz wspominał Bogusława. – To ofiary wojny, która dzieje się tak blisko nas. Obaj tragicznie zmarli byli zaangażowani w życie wspólnoty parafialnej, jeszcze dwa miesiące temu pomagali remontować kościół – mówił kapłan.
– Odszedł, ale pozostanie z wami w waszych sercach i w waszej pamięci. Pozostaną z wami też wszyscy dobrzy ludzie, którzy pomogą przejść przez najtrudniejsze chwile – pocieszał bliskich ks. Mariusz Leszczyński, biskup pomocniczy diecezji zamojsko-lubaczowskiej.
Na koniec głos zabrał również wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Zmarły Bogusław to ofiara, której by nie było, gdyby nie wojna. Mam nadzieję, że ta ofiara przyczyni się do solidarności i jedności świata, żeby taki dramat się nie powtórzył – zaznaczył wojewoda.