Znam skład na Meksyk. Stac nas na zwyciestwo
Rozmowa z prezesem PZPN Cezarym Kulesza tuz przed pierwszym meczem repre zentacji na mundialu w Katarze:
„Super Express”: – Minał prawie rok od powołania Czesława Michniewicza na stanowisko trenera reprezentacji. Miał wystarczajaco duzo czasu, by przygotowac druzyne na mundial w Katarze?
Cezary Kulesza: – Można tak powiedzieć: trener bierze odpowiedzialność za wynik. Widzimy, że Czesław wykonał bardzo dużo pracy, m.in. jeżdżąc na mecze naszych reprezentantów, analizując zarówno ich występy, jak i naszych kolejnych przeciwników. Oczywiście od trenera nie wszystko zależy. Ważne są dyspozycja zespołu i zawodników w danym dniu, szczęście boiskowe. Czasami na wynik wpływają też pomyłki sędziowskie. Oby tylko ominęły nas kontuzje. Przylecieliśmy do Kataru pełni optymizmu i wiary we własne umiejętności.
– Wybór Michniewicza na selekcjonera bywa panu czesto wypominany. Nie brakuje opinii, ze nie powinien objac reprezentacji, bo wiele lat temu miał bliskie relacje z „Fryzjerem”, człowiekiem odpowiedzialnym za korupcje w polskim futbolu. Nie załuje pan, ze na niego postawił?
– Dlaczego miałbym żałować? Wiele razy już o tym mówiłem, ale powtórzę jeszcze raz: wybierając selekcjonera, kierowałem się kwestiami sportowymi. Zależało mi na wyborze takiego trenera, który da nam największe szanse na awans na mundial w niełatwych przecież okolicznościach po tym, jak zdnia na dzień zostawił nas trener Sousa. Uznałem, że Czesław Michniewicz, który doskonale potrafi rozgrywać ważne mecze, będzie przed barażami najlepszym wyborem. I to się potwierdziło. Pokonaliśmy Szwecję. Awansowaliśmy na mundial. To był dobry wybór. A do omawianych wielokrotnie tematów z przeszłości nie chcę już wracać. Trener Michniewicz nigdy nie został za nic skazany, nie miał postawionych żadnych zarzutów. Prowadził później najlepsze polskie kluby. Amój poprzednik Zbigniew Boniek zatrudnił go w PZPN i Michniewicz z kadrą młodzieżową był o włos od awansu na igrzyska olimpijskie w Tokio. Teraz staje przed największą szansą wżyciu. I liczę, że ją wykorzysta.
– Wrócmy do mundialu. Powiedział pan o dyspozycji dnia. Termin rozgrywania mistrzostw bedzie miał na nia wpływ? Zawodnicy nie sa zregenerowani po długim sezonie, nie było obozu przygotowawczego...
– Zawodnicy są w rytmie meczowym i treningowym, to najważniejsze. Może być tak, że termin mundialu spowoduje bardzo dobry poziom turnieju, bo piłkarze większości reprezentacji przybyli na zgrupowania prosto ze swoich klubów. Dla wszystkich jest to wielka niewiadoma, ale mamy równe szanse. Unas przy poprzednich turniejach często mówiło się o tym, że zawiodło przygotowanie fizyczne. Teraz większe znaczenie będą miały taktyka czy podejście mentalne.
– Mysle, ze to bedzie turniej wielu niespodzianek ze wzgledu na to, ze piłkarze nie mieli odpoczynku po długim sezonie. Zgadza sie pan?
– Na mundialu zawsze są niespodzianki. Oby nie sprawiła jej np. Arabia Saudyjska, z którą gramy w grupie. Z pewnym zaskoczeniem obserwowałem, jak u nas wmediach z lekceważeniem pisze i mówi się o tym zespole. Nie docenia się tej drużyny, amy, my, analizując mecze Saudyjczyków, doskonale wiemy, że bardzo szybko grają piłką, są dobrze wyszkoleni technicznie, mają solidną linię obrony. To nie jest taka drużyna jak kiedyś, która przegrywała, tracąc dużo goli.
– Bez przesady. Nie powie pan chyba, ze powinnismy bac sie Arabii Saudyjskiej? Trzy punkty z tym rywalem to nasz obowiazek.
– Postawiliśmy sobie za cel minimum wyjście zgrupy, mecz zara-Arabią jest jednym z trzech, w których możemy zdobyć punkty. Arabia gra praktycznie u siebie, a ma zbliżone warunki pogodowe. Będziemy mieli bardzo szybko odpowiedź w sprawie jej formy, bo przed meczem z Polską zagra z Argentyną. Szanujemy każdego przeciwnika, ale też znamy swój potencjał, mamy w zespole kilku liderów światowej klasy, zawodników będących w świetnej formie, grających w topowych europejskich klubach. Zachowujemy pokorę, ale nie ma w nas strachu.
– Na pierwsze danie mamy Meksyk. Jak go traktowac? Zdecydowanie jest w naszym zasiegu.
– Tak jak powiedziałem, nie możemy się nikogo bać. Jedziemy po to, by walczyć o awans, a do tego potrzebne są zwycięstwa. Mecz otwarcia często jest kluczowy, bo jednej drużynie daje przewagę psychologiczną przed kolejnymi spotkaniami, a inna musi się spiąć, by szybko nie stracić szansy na awans. Meksykanie to od lat reprezentacja turniejowa, mająca dynamicznych, dobrze wyszkolonych technicznie piłkarzy. Ich styl gry będzie z pewnością dla nas wymagający, ale wiemy, że też mają swoje problemy w ostatnim czasie. Spodziewam się wyrównanego meczu, natomiast zdecydowanie stać nas na zwycięstwo.
– Trzeci mecz gramy z teoretycznie najsilniejsza w naszej grupie Argentyna. To dobry układ spotkan?
– Doskonale wiemy, że Argentyna jest faworytem naszej grupy. Z drugiej strony od lat ma niedosyt, jeśli chodzi o wyniki na mistrzostwach świata, często coś nie działało tak, jak powinno, mimo że zawsze ma w kadrze wiele gwiazd, na czele z Leo Messim. Dlatego naszym ostatnim sparingpartnerem było Chile, które ma bardzo podobny do Argentyny styl. Wiemy, że Argentyńczycy będą chcieli prowadzić grę, mają do tego odpowiednich piłkarzy, ale możemy ich zaskoczyć dobrą organizacją na boisku, determinacją oraz naszymi indywidualnościami.
– Patrze na plakat w pana gabinecie z druzyna z 2014 r., która wygrała z Niemcami. Moze teraz czas na Argentyne?
– Wówczas okazało się, że to, co niemożliwe, jest w zasięgu. Wierzę, że to samo może się stać na mundialu. Dla nas wyjście zgrupy byłoby sukcesem, bo ostatni raz Biało-czerwoni dokonali tego w 1986 r. w Meksyku. Często o tym zapominamy, budując oczekiwania. Ja jestem zwolennikiem stawiania sobie realnych celów, a jeśli wywalczymy wyjście z grupy, to później drużyna nabiera wiatru w żagle i wszystko może się zdarzyć, co pamiętamy chociażby z Euro 2016.
– Rozmawia pan przed waznymi meczami z trenerem Michniewiczem o jego taktyce i pomysle na dane spotkanie?
– Rozmawiamy. Przed każdym meczem wiem mniej więcej, jak to będzie wyglądało. Trener ma swoje myśli, przeczucia. Ustawienie drużyny na mecz to jego obowiązek, a ja oczywiście wyrażam opinię, ale w żaden sposób nie wtrącam się selekcjonerowi w jego decyzje.
Mogę mu przedstawić swoje zdanie, natomiast ostateczne wybory należą tylko do niego, bo to jest jego rola i odpowiedzialność.
– Skład na Meksyk juz pan zna?
– Znam. O ile oczywiście nie przytrafią się nam jakieś urazy. Ale wiadomo przecież, że go wam nie zdradzę (śmiech).
– Według pana Robertowi Lewandowskiemu łatwiej sie gra, jak ma obok siebie drugiego napastnika, np. Swiderskiego?
– Mamy mocnych ofensywnych pomocników, jak Sebastian Szymański czy Piotr Zieliński, którzy, będąc za plecami Roberta, dają mu duże wsparcie. Raz gramy dwoma napastnikami, raz jednym. Trener ustawia zespół także pod przeciwników. Analizując na papierze, możemy mówić o tym, że system z dwoma napastnikami jest lepszy, ale przed każdym meczem to już są szachy. To samo dotyczy obrony, bo tu też będzie na pewno ważna analiza, kiedy grać trójką, a kiedy czwórką obrońców. Trener Michniewicz testował różne rozwiązania, możemy być elastyczni, nieprzywiązani do jednego ustawienia.
– Obrona jest sporym problemem. W tym roku stracilismy az 13 bramek przy 10 trzelonych. Dziury w obronie sa duze.
– Dużego wyboru w tej formacji nie mamy. Mamy urodzaj napastników, bramkarzy, dobrze wyglądają skrzydła. Jeśli chodzi o obronę, to sytuacja jest trudniejsza i idoskonale o otym wiemy. Z drugiej strony są wśród środkowych obrońców bardzo doświadczeni gracze, jak Kamil Glik, ale też będący w grze Jakub Kiwior czy Mateusz Wieteska. Do tego Jan Bednarek, który mimo ostatnich problemów w klubie jest otrzaskany w najbardziej wymagającej lidze na świecie, jaką jest Premier League. Tu kluczową kwestią będzie odpowiedni dobór zawodników i strategii. My mamy swoje problemy, ale nasi rywale również. To normalne. Od tego, kto lepiej sobie znimi poradzi, zależy ostateczny sukces.
– A moze sie okazac, ze nasz problem bedzie coraz wiekszy, jesli chodzi o potencjał naszej kadry. Patrzac na wspomniana druzyne z 2014 r., trzon reprezentacji w zasadzie sie nie zmienił, a mineło az osiem lat.
– Piłkarze znają swoją metrykę, doskonale wiedzą, o co grają. Wiem, że determinacja naszych liderów będzie tym większa, że dla wielu może to być ostatni mundial, a doświadczenie na turniejach tej rangi często jest bezcenne. A co do wymiany pokoleniowej, to nie do końca się zgodzę, bo mamy dopływ świeżej krwi. Cash, Szymański, Skóraś, Kamiński, Kiwior, Gumny, Wieteska, Zalewski – to wszystko młodzi zawodnicy, którzy będą się jeszcze rozwijać. Oni też potrzebują czasu, by dojrzeć do bycia liderami, a takie rozgrywki jak mistrzostwa świata to dla nich bezcenne doświadczenie.
[ Te druzyne stac na wyjscie z grupy, nie jestesmy chłopcami do bicia. Udało sie tym razem uniknac nadmiernego pompowania balonika, co czesto było zgubne w poprzednich latach, i bardzo dobrze. Wierze, ze Polacy beda dumni z wystepu naszej druzyny w Katarze
– Powiedział pan, ze wyjscie z grupy to minimum. To zadanie postawione Czesławowi Michniewiczowi? Jesli nie wyjdziemy z grupy, zmieni pan selekcjonera?
– Tak jak mówiłem, nie wyszliśmy na mistrzostwach świata z grupy od 1986 r. To na pewno byłby nasz sukces. Teraz nie myślę o tym, co będzie z trenerem po zakończeniu mundialu. Czesław ma umowę do końca roku i z pewnością będziemy analizować jego dorobek, styl gry, pomysł na dalszy etap pracy z kadrą. Na oceny przyjdzie czas, teraz wszyscy polecieli do Kataru z czystymi głowami.
– Co było najtrudniejsze, jesli chodzi o logistyke w przygotowaniu pobytu naszej reprezentacji w Katarze?
– Drużyna musi mieć na miejscu jak najlepsze warunki i o to zadbaliśmy mimo bardzo wysokich cen. Jedzie z nimi m.in. dwóch kucharzy, którzy już wybrali produkty, jakie zamierzają kupić na miejscu. Oni będą przygotowywali posiłki dla naszej drużyny. W tym wypadku nie chodzi o luksus, ale przy tak wyrównanym poziomie często decydują z pozoru małe rzeczy, jak chociażby jakość jedzenia, co wpływa na samopoczucie zawodników. Mundial to największa sportowa impreza obok igrzysk olimpijskich, dlatego jako prezes PZPN zapewniam, że nasza reprezentacja będzie mogła się skupić wyłącznie na sporcie. O resztę zadbaliśmy my.
– Polska zorganizowała Euro 2012. Marzy pan o mistrzostwach swiata w naszym kraju?
– Tego typu turniej w obecnych czasach musi być organizowany razem z innymi federacjami. Katar na zorganizowanie mistrzostw wydał 250 mld euro. Widzimy, jak potężna to jest skala. Jeśli tylko pojawiłaby się realna możliwość współorganizacji, to z pewnością podjęlibyśmy wyzwanie. Mamy duże doświadczenie w tym zakresie, ale musimy też mierzyć siły na zamiary.
– Na koniec musze zapytac, czy po mistrzostwach w Katarze w koncu Polacy nie beda spiewali, ze nic sie nie stało?
– Przyjęło się, że na mundialach gramy mecz otwarcia, mecz o wszystko i honor. Teraz mamy pokolenie dobrych piłkarzy. Jest Robert Lewandowski, ale też Wojtek Szczęsny, Piotr Zieliński, Arek Milik. Grają w wielkich klubach, są oswojeni z presją. Do tego bardzo doświadczeni Kamil Glik czy Grzegorz Krychowiak i armia młodszych, głodnych sukcesu piłkarzy. Tę drużynę stać na wyjście z grupy, nie jesteśmy chłopcami do bicia. Udało się tym razem uniknąć nadmiernego pompowania balonika, co często było zgubne w poprzednich latach, i bardzo dobrze. Wierzę, że Polacy będą dumni z występu naszej drużyny w Katarze.
[ Trener ma swoje mysli, przeczucia. Ustawienie druzyny na mecz to jego obowiazek, a ja oczywiscie wyrazam opinie, ale w zaden sposób nie wtracam sie selekcjonerowi w jego decyzje. Ostateczne wybory naleza tylko do niego, bo to jest jego rola i odpowiedzialnosc