PONIEDZIAŁEK Z USMIECHEM
Dyrektor do swojego pracownika: – Z pana to byłby doskonały przestepca. – Dlaczego? – Bo nie zostawia pan zadnych sladów swojej działalnosci...
Lekarz do pacjenta: – Gratuluje, pana cisnienie sie unormowało. – To zasługa zony. – Tak dba o Pana ? – Nie, wyjechała do sanatorium…
Wywiad z czołowym sprinterem: – Kto odkrył panski talent? – Rodzice. Przybiegałem do kuchni na jedzenie przed kotem.
Przy barze siedzi zapłakany i mocno wstawiony gosc. Podchodzi do niego znajomy i pyta: – Co jest stary? – Zona rozbiła moje nowiutkie autko – tylko na złom sie nadaje! – A co z zona? – A wiesz, ze nawet nie wiem.
W kawiarni:
– Poprosze jeszcze jedna kostke cukru do herbaty. – Ale wrzuciła juz pani 10! – Tak, ale wszystkie sie rozpusciły.
Infolinia bankowa. Pracownik banku mówi do klienta: – W celu uwiarygodnienia poprosze o serie i numer dowodu osobistego. – Mojego? – Jak pan da rade, moze byc mojego.
Katecheta pyta dzieci:
– Kto wszystko widzi i wszystko wie?
Zgłasza sie Jasio:
– Moja sasiadka!
– Jaka rozpietosc skrzydeł ma bocian?
– 3 m.
– A jaka rozpietosc skrzydeł ma bocian jak leci nad Wachockiem? – 1,5 m, bo jednym skrzydłem zakrywa sobie oczy!
– Czy jest tu doktor?
– Tak.
– Jaka specjalizacja?
– Doktor matematyki.
– Bo mój przyjaciel nie oddycha! – Minus jeden.
Facet zdaje egzamin na prawo jazdy. Instruktor pokazuje na droge i pyta: – Jaki to jest znak? – Jak to jaki? Aluminiowy!
Przychodzi kobieta do miesnego, przyglada sie mrozonym kurczakom. Wybiera, przekłada, miesza, lecz nie znajduje dostatecznie duzego. Woła ekspedientke:
– Jutro beda wieksze?
– Nie beda, sa martwe.
Magazynier do kolegi: – Wiesz, u nas w magazynie sa same skarby! – Jak to? – Trzeba niezle sie nakopac, aby cos znalezc.
W gabinecie lekarskim pacjent łamiacym sie głosem pyta: – Panie nienie doktorze, te tabletki, które mi pan przepisał, sa na wzmocwzmoc-wzmocnienie? – Tak, a w ww czym problem? – Nie moge odkrecic fiolki.
– Tatusiu, czy Ocean Spokojny zawsze jest spokojny? – Co za głupie pytanie? Czy nie mozesz pytac sie o cos madrzejszego? – Moge. Kiedy umarło Morze Morzemartwe? Martwe?
Na religii. – Jasiu, ile jest PrzyPrzy-przykazan Bozych? – Dziesiec.
– A koscielnych? – Dwóch. Pan Marek i pan Józek.
Rozmawiaja dwie przyjaciółki: – Wiesz, mój Romek prawie mi sie wczoraj oswiadczył. – Jak to prawie? – No, tak na 50 proc. – Czemu na 50 proc.? – Zapytał: „Wyjdziesz?”.
Rozmawia dwóch kolegów: – Ludzie mówia, ze jestem stemstem strasznie staroswiecki. – Kto na przykład? – Moi chłopi panszczyzniani.