Jeżeli Patrioty nie trafią na Ukrainę, to powinny działać w Polsce
Polsko-niemieckie tarcia ws. propozycji przekazania systemu obrony przeciwlotniczej
Radio Plus: – Na jakim etapie są rozmowy z Niemcami ws. Patriotów, które mieli przekazać do Polski? Jest w ogóle coś poza tą medialną wymianą zdań?
Wojciech Skurkiewicz: – Proszę pamiętać, że zarówno minister obrony Mariusz Błaszczak, jak i minister obrony Republiki Federalnej są w stałym kontakcie. Rozmowy są w bardzo różnych formach i są prowadzone na temat różnych kwestii dotyczących bezpieczeństwa szczególnie wschodniej flanki NATO. Więc należy się spodziewać, że kwestia Patriotów jest również na agendzie prowadzonych rozmów.
– Na ten moment na czym stanęło? Niemcy chcieli przekazać te baterie Polsce, Polska powiedziała, że najlepiej, jeżeli będą stacjonowały w Ukrainie. Niemcy kręcą nosem na takie rozwiązanie. Może stanąć na tym, że te baterie zostaną w Niemczech?
[ Dla nas najważniejsze jest wzmocnienie wschodniej flanki NATO. To rzecz kluczowa. Oczywiście w działaniach, które podejmujemy, również chcemy wspomóc działania armii ukraińskiej
– Dla nas najważniejsze jest wzmocnienie wschodniej flanki NATO. To rzecz kluczowa. Oczywiście w działaniach, które podejmujemy, również chcemy wspomóc działania armii ukraińskiej. Dla nas, także dla Sojuszu Północnoatlantyckiego jako całości, ważne jest to, aby zabezpieczenie wschodniej flanki NATO było również od strony ukraińskiej. Stąd też propozycja, aby te baterie rakiet Patriot starszej generacji zostały przekazane stronie ukraińskiej. Wzmocniłoby to obronę infrastruktury krytycznej, ale również ludności cywilnej w Ukrainie, szczególnie na zachodzie Ukrainy.
– A jakie jest stanowisko polskiego rządu? Jeżeli Patrioty nie trafią do Ukrainy, to chętnie przyjmiemy je do siebie? Czy Patrioty mają być w Ukrainie, a jeżeli nie, to w ogóle ich nie chcemy?
– Absolutnie nie. Proszę mieć świadomość, że każda pomoc jest przyjmowana w sposób otwarty, i to pod warunkiem, że jest ona realna. Tylko żeby nie było tak – i tego się najbardziej obawiamy – że ta propozycja jest bardzo mocno podszyta działaniami PR- owymi.
System Patriot jest już w Polsce. Chroni m.in. lotnisko pod Rzeszowem, do którego trafia wsparcie dla Ukrainy – Ale jak się robi coś dobrego, to warto w przypadku działania państw się tym pochwalić.
– Proszę mieć świadomość, że na spotkaniu w bazie Ramstein zostały podjęte pewne zobowiązania, także strony niemieckiej. Stronie polskiej miały być przekazane czołgi Leopard jako uzupełnienie stanu posiadania polskiej armii. Wiemy, jak to się zakończyło, więc zawsze powtarzam, że poznamy ich po czynach. Piłeczka jest dziś po stronie Niemiec. Czekamy na ich ruch, bo propozycja jest otwarta. Strona ukraińska jest w stanie przyjąć Patrioty.
– Co do niemieckiej propozycji, to być może jest tak, że macie problem w kontekście kampanii wyborczej: nie chcecie, żeby niemieccy żołnierze strzegli polskiego nieba, bo ciągle atakujecie i krytykujecie Niemców. Może to na tym polega problem, że nie chodzi o bezpieczeństwo, tylko o czystą politykę?
– Bezpieczeństwo jest najważniejsze i nie wkomponowywałbym w to kwestii politycznych. Niemcy są bardzo mocno zaangażowani w obronę wschodniej flanki NATO, bo to niemiecka Bundeswehra jest państwem ramowym w grupie bojowej na Litwie. To niemiecka armia ma tam wiodącą rolę.
– Czyli nie byłoby problemu, gdyby niemieccy żołnierze byli w Polsce?
– Niemieccy, ale też chorwaccy, brytyjscy, kanadyjscy, amerykańscy żołnierze już są w Polsce. Nie tylko polscy i amerykańscy żołnierze angażują się w ćwiczenia i działania na wschodniej flance NATO.
– Gdzie w tym wszystkim jest prezydent? Czy ta sprawa jest na bieżąco konsultowana z głową państwa? W końcu jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych.
– Oczywiście, pan prezydent i premier Mariusz Błaszczak są w stałym kontakcie.
– Nie dało się tego zauważyć w ostatnich dniach. Wydawało się, że absolutnie nie było wspólnego języka w tej sprawie.
– Mam zupełnie odmienne zdanie. Panowie są w stałym kontakcie i proszę zobaczyć też chociażby ostatnie wydarzenia, które miały miejsce w Polsce. Jeżeliby przyjąć pana tok myślenia, to panowie nie rozmawialiby ze sobą podczas wspólnego oglądania z żołnierzami meczu z Meksykiem na pograniczu polsko-białoruskim. A to się przecież w tym czasie właśnie działo. W tym czasie były i mecz, i sprawa niemiecka, więc tutaj absolutnie nietrafione spostrzeżenie.
– Jeszcze jedna kwestia. Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, który ma być tym źródłem modernizacji polskiej armii. Jak wiadomo, BGK zrezygnowało z pierwszej emisji obligacji. Czy to oznacza problemy z utrzymaniem modernizacji na planowanym poziomie? Będą w przyszłym roku problemy?
– Absolutnie nie. Nie przewidujemy w tym zakresie problemów. Proszę mieć świadomość, że głównym źródłem zasilającym modernizację techniczną jest oczywiście część 29. budżetu państwa. W przyszłym roku budżet MON to jest 97 mld 445 mln zł. Dodatkowym elementem, który może być uruchamiany, jest Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych. Ale też proszę mieć świadomość, że 1 września nastąpiła nowelizacja ustawy o obronie ojczyzny. Dodaliśmy dodatkowe elementy i możliwości finansowania funduszu wsparcia, bo chcemy dywersyfikować wpłaty na ten fundusz. Doszły chociażby środki pochodzące z pożyczek. Doszły środki przekazywane przez UE, chociażby z tego funduszu, który jest przekazywany państwom członkowskim na uzbrojenie, które przekazywane jest do Ukrainy. Ale również i możliwość innych dodatkowych odpisów: więc te papiery dłużne, obligacje Skarbu Państwa to nie jest jedyny element wsparcia Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. Cieszy nas fakt, że wachlarz możliwości finansowych jest bardzo duży, i jestem przekonany, że ta modernizacja techniczna, która ma być finansowana z funduszu wsparcia, będzie realizowana bez najmniejszych zakłóceń.