SRODA Z USMIECHEM
Kubus Puchatek spotkał sie z Prosiaczkiem, by podzielic sie prezentem, który otrzymali od Krzysia.
– Krzys dał nam dziesiec baryłek miodu, czyli wychodzi dla kazdego po osiem baryłek – mówi Kubus. – Ale Kubusiu, to wychodzi po piec baryłek! – koryguje Prosiaczek. – Mów sobie co chcesz, ja juz swoje osiem zjadłem.
Lezacy w szpitalnym łózku pacjent skarzy sie pielegniarce: – Ale ohydne to lekarstwo!
– To nie lekarstwo, to obiad!
– Jak pani udało sie w dobrym zdrowiu dozyc setnych urodzin?
– Raz w roku robie sobie alkoholowa terapie szokowa...
– Ile pani wypija tego dnia alkoholu? – Tego dnia nie pije!
Kobieta w sklepie: – Czy moge przymierzyc te sukienke na wystawie? – Bardzo prosze, ale mamy tez przymierzalnie.
Menedzer przyszedł na impreze słuzbowa z zona i wpadł na swoja kochanke. Szybko przejał inicjatywe i próbuje przedstawic blondynke swojej małzonce: – Kochanie, chce ci przedstawic moja kolezanke, pracujemy w tym samym dziale... – Och, mój maz duzo mówi o pani i czesto! – Naprawde? – dziwi sie blondynka.
– No cóz, masz takie teresujace i rzadkie imie... Czekaj, moment... A, juz mam! Delegacja! in
Premierowi podczas jazdy zepsuło sie auto i musiał wysiasc w pewnej wiosce. Od razu zapytał, jakie mieszkancy maja problemy.
– W sumie to problemy mamy dwa. – Jakie? – dopytuje polityk. – Pierwszy, to nie mamy lekarza... – Chwila i to załatwie! Wyciaga telefon i mówi: – Halo, tu premier, potrzebny lekarz i etat. Na jutro? Ok.! Bedzie na 100 proc.? Swietnie! – Pózniej zwraca sie do mieszkanców: – To te sprawe załatwiłem. A jaki jest drugi problem? – Drugi to taki, ze u nas nie ma zasiegu...
Rozmowa w sprawie pracy.
– Ile zna pan jezyków? – Cztery. – Prosze wymienic. – Wegierski, francuski, włoski i angielski. – Prosze powiedziec cos po wegiersku. – Gutten tag.
– Ale to jest po niemiecku...
– O, to w takim razie znam piec.
Komisja wojskowa: – Zawód ojca? – Ojciec nie zyje. – Ale kim był? – Gruzlikiem.
– Ale co robił? – Kaszlał. Zdenerwowana juz komisja: – Panie, przeciez z tego nie da sie zyc! – No przeciez mówie, ze nie zyje.
Procesja pogrzebowa zmierza bardzo powoli w strone cmentarza. Nic dziwnego, bo srednia wie-wiewieku w pochodzie waha sie miedzy 80 a 90 lat. Staruszki z trudem stapaja po błotnistej alejce, chwieja sie na silnym wietrze, szlochaja w chusteczki. Nagle na zakrecie z trumny spada jedna wiazanka. Wandzia schyla sie, zeby ja podniesc. Gdy w koncu udaje jej sie podniesc niesforne kwiaty, Jadzia wykrzykuje: – Cos ty narobiła? Złapałas bukiet!
W sklepie klientka oglada elegancka sukienke i mówi do sprzedawczyni: - Chetnie bym ja kupiła, ale z mała przeróbka. - A co chciałaby pani przerobic? - Cene.