CZWARTEK Z USMIECHEM
U lekarza: - Byc moze na pana chorobe wpływ ma wypijany alkohol. Niech pan pije połowe tego co teraz i zobaczymy czy bedzie lepiej... - To moze bede pił dwa razy tyle co teraz i zobaczymy czy bedzie gorzej?
W restauracji gosc mówi do kelnera: - Prosze pana, ta zupa mi nie odpowiada! - Rozumiem - opowiada kelner po chwili zastanowienia. - A czesto zdarza sie panu rozmawiac z zupa?
Mama pyta syna: - Zjadłes kanapki? - Ale ja nie lubie chleba. - Ale musisz jesc, zebys był duzy i silny. - Ale po co? - Zebys mógł w przyszłosci zarobic na chleb. - Ale ja nie lubie chleba!
- Wstawaj! Do szkoły! - Ale mnie tam nienawidza... - To po co tyle zadajesz?!
Zona do meza: - Wiesz kochanie, ta para co mieszka obok bardzo sie kocha. On ja całuje a powitanie i pozegnanie. Chce bys tez tak robił. - Odbiło ci? Prawie jej nie znam!
Na koledzie ksiadz zwraca sie do małzenstwa.: - Jak panstwo zyjecie? - Ja prosze ksiedza bardzo religijna jestem, duzo sie modliłam o dobrego meza i mam dobrego meza. A on sie nie modlił i ma jak ma...
Rozdrazniony maz mówi do zony:
– Rzuciłem papierosy, rzuciłem wódke, teraz to juz chyba kolej na ciebie...
– Po jaka cholere siedzisz na beczce z benzyna?! – To mnie motywuje do realizacji postanowienia noworocznego.
– Ze co?!
– Musze wytrzymac bez papierosa...
– Franek. Mam tego dosc. Jestes bez przerwy pijany. Chce rozwodu! – Boze! Ozeniłem sie?
Tanczy student na dyskotece z dziewczyna. Nagle osłabł. Mdleje. Dziewczyna krzyczy: – Wody! Dajcie mu wody! Student otwiera oczy i szepcze:
– I kawałek chleba!
Ojciec w kuchni przygotowuje mieso na obiad. Wchodzi córka i mówi: – Tato, poznaj Marcina, on z nami zamieszka. Ojciec nie odwraca głowy i mielac mieso, odpowiada:
– W sama pore. Bo z Szymka juz tylko te resztki zostały...
Wsiada punk do autobusu, na głowie ma irokez, a na nogach glany. W tym momencie wstaje zatroskana starsza pani i łagodnym tonem przemawia do punka: – Usiadz, synu, bo widze, ze nosisz buty ortopedyczne.
Organizowane sa przejazdzki łodzia po jeziorze Genezaret. Bilet kosztuje 500 dolarów. – To strasznie duzo – dziwi sie zbulwersowany turysta. – Owszem, ale to przeciez po tym jeziorze Jezus piechota chodził!
– Nie dziwie sie, takich cenach! przy
Na budowie robotnik taszczy na plecach dwa worki cementu. Spotyka go szef i pyta: – Nie lepiej byłoby na taczce?
– Moze i lepiej, ale kółko troche w plecy gniecie.
„Młody, zamozny, przystojny, wysportowany, bez nałogów poszukuje wielkiej, prawdziwej i czułej miłosci. Raz na tydzien”.