Byle na Zachód, byle na zawsze
LOT, czyli Landing On Tempelhof
Uciekano spektakularnie – samolotami, równiez tymi nieprzeznaczonymi do dalekich lotów, na pontonach, kutrami, pod naczepa TIRA. Byle na Zachód i byle na zawsze. Bo w Polsce nie było nadziei. Bodaj najbardziej pokrecony scenariusz miała ucieczka do RFN punkrockowego muzyka Jacka Telusa. Z Polski pojechał do Bułgarii, majac w reku zezwolenie władz na wczasy w tym bratnim kraju. Stamtad, opalony, szczupły i długowłosy, upodobniony do swojej narzeczonej, w kobiecym przebraniu przedostał sie na jej nieco przerobiony paszport do Niemiec Zachodnich.
W latach 80. XX w. z Polski próbowały uciec setki ludzi. Tylko w 1982 r. zołnierze Wojsk Ochrony Pogranicza zatrzymali ok. 900 uciekinierów, a straze graniczne CSRS i NRD 114. Loty pasazerskie były wtedy objete nadzwyczajna ochrona, a mimo to
W listopadzie 1982 r. na Tempelhof wyladował kolejny porwany samolot z Polski. Porywaczem był zdesperowany, nienawidzacy swojej pracy milicjant z ochrony samolotu. Pasazerowie mieli wiec wyjatkowa beke, a wracajac na polskie niebo byli przekonani, ze „to panstwo długo nie pociagnie”. Troche jednak jeszcze pociagneło. Ale wracajac do uwolnionego od podłych obowiazków milicjanta, wsparło go psychicznie pieciu pasazerów, którzy kibicowali mu w locie, a po wyladowaniu skorzystali z okazji i przyłaczyli sie do porywacza. Klepany po plecach, pierwszy raz w zyciu nie musiał sie wstydzic munduru. Zreszta zachował go sobie na pamiatke. udało sie uprowadzic na Zachód az 4 samoloty. Czesław Kudłek, kapitan samolotu pasazerskiego, 12 lutego 1982 r. porwał samego siebie. Kudłek pilotował samolot pasazerski z Warszawy do Wrocławia. Leciała nim jego rodzina i kilku przyjaciół. Kiedy maszyna mineła Wrocław i przemieszczała sie dalej na zachód, w wiezy kontrolnej zrobiło sie goraco. Wtedy kapitan lodowatym tonem zgłosił przełozonym uprowadzenie. Twierdził, ze jest na muszce kilku uzbrojonych porywaczy, którzy zadaja, aby leciał na Tempelhof. Gdy tylko wyladował poprosił o azyl. Ta operacja wymagała nie tylko zimnej krwi. Kapitan znał procedury, wiedział co stanie sie po zgłoszeniu przez niego porwania samolotu. Wiedział wiec, ze zdazy doleciec bez obawy o brak paliwa oraz ze po zachodniej stronie wszystkim uda sie szczesliwie wyjsc z samolotu.