TO SYSTEM JEST WINNY zabójstwa Polki
Rodzina, przyjaciele i sasiedzi w miniony weekend pozegnali tragicznie zmarła Beate Wybraniec (†54 l.), która zgineła z rak własnego syna. Michał Wybraniec (30 l.) zadał jej kilkanascie ciosów nozem, dobijajac kobiete przed domem, gdy próbowała uciec. Jej bliscy sa przekonani, ze byłaby z nimi, gdyby nie wadliwy system.
Beatę Wybraniec żegnały w weekend tłumy. Po mszy pogrzebowej za jej duszę, odprawionej w sobotę wpara-wparafiifii św. Patryka wst.wst. Charles oraz po pogrzebie, bliscy i sąsiedzi zmarłej wzięli udział w marszu ku jej czci. Przyznali, że pożegna-pożegnanie było bardzo wzruszające.
– Beata była bardzo lubiana i szanowana w St. Charles,
IL. i wśród znajomych. Sąsiedzi z jej osiedla zorganizowali przemarsz ze świecami i zz modlitwami. Wiele osób zostawiło świeczki pod domem – powiedział nam znajomy zmarłej, pragnący zachować anonimowość. Przyznał, że niemal wszyscy z uczestników uważali, że przy tej strasz-strasznej tragedii tak naprawdę zawinił system opieki nad osobami z zaburzeniami psychicznymi. Jak opowiada nasz rozmówca, Michał i jego rodzeństwo stracili ojca dawno temu. Michał bardzo przeżył jego śmierć iwtedy uaktywniła się jego schizofrenia oraz choroba dwubiegunowa. Dopóki był mały, jego mama panowała nad sytuacją, podawała mu leki. Kiedy chłopak dorósł, sytuacja zaczęła się wymykać spod kontroli. - Beata waliła do wielu drzwi i błagała o pomoc, ale odpowiedź władz zawsze była taka sama, dopóki Michał nić złego nie robi, nie ma podstaw
byby go h o s p i - talizować – opowiada zna-znajomy zmarłej. Dodaje też, że rodzina Michała boi się o to, co się stanie, gdy będzie on w innej, lepszej fazie idotrze do niego to, co zrobił. - Boją się drugiego nieszczęścia, bo kiedy jest w tym normalnym stanie, to ma dobre serce i uczucia jak zdrowy człowiek –mówi.
Michał Wybraniec jest oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia i przemoc z bronią w ręku. Przebywa w areszcie z kaucją wyznaczoną na 2 mln dol. Według ustaleń śledczych 16 kwietnia zaatakował matkę nożem w domu przy Thornwood Way. Dźgał wielokrotnie, a kiedy usiłowała mu uciec dopadł ją na zewnątrz, by dalej zadawać śmiertelne ciosy. 30-latkowi grozi od 20 do 60 lat więzienia.